Zrezygnowałem z dzwonienia. Zresztą jak wyszedłem z gabinetu okulistycznego widziałem jeszcze gorzej, chociaż oczy niby mam zdrowe. No i tak na ślepo wybrałem się na pizze. Na wrocławskim Gaju.
Gaju nie znam zupełnie. Na dodatek przyjechałem taksówką. Ruszyłem więc w prawo - tak podpowiadał instynkt. Szedłem wzdłuż kolejnych bloków wciąż usiłując ustawić ostrość patrząc w telefon. Stres przed wizytą u lekarza był taki, że cały dzień nic nie przełknąłem, toteż rad byłem, gdy zza rogu wyłoniły się włoskie barwy na niewielkim bilbordzie wskazujące, że 30 m obok mogę zjeść pizze.
Zbliżyłem się do stojących przed lokalem stolików. Widzę - chociaż niewyraźnie - że jest czystko i schludnie, klienci sączą piwko i coś jedzą. Wchodzę zatem. W środku pomarańczowe kanapy, pomarańczowe obrusy, ciemnobrązowe stoły i krzesła. Wszystko rozstawione przy ścianach. Do tego pomarańczowe zasłony i czerwone gerbery na stolikach Mrużę oczy i wreszcie widzę szyld: Palato Cielo.
Biorę do ręki menu. Początkowo nadal wybieram na ślepo, ale po chwili udaje mi się jednak coś nie coś przeczytać. Jako przystawkę wybieram piadine (szynka parmeńska, rucola, tortilla pszenna, mozzarella, sos truflowy - 12 zł). Danie główne to pizza prosciutto crudo (ser mozzarella , szynka, pomidory - 17 zł). Dopiero gdy docieram do domu dostrzegam - dzięki dobrodziejstwom internetu - jak imponujące jest menu. Do wyboru było kilka rodzajów makaronów, ryby, dania mięsne w tym te z jagnięciny (Costolette di Angello - jagnięcina z rozmarynem i szałwią z grilla, cukinia, bakłażan, pieczarka, pomidor, Costolette di Agnello alla pepino - jagnięcina duszona w pieczarkach z kminkiem, ziemniaki pieczone/ puree, marchew, szparagi, brokuł)... Nieładnie powiem - zaśliniłem klawiaturę.
Niestety muszę długo czekać na zamówienie. Ktoś przede mną się niepokoi, bo to rzeczywiście mija blisko pół godziny. No trudno. Może będzie warto. Wreszcie jest. Zaczynam od piadine. Zaglądam do środka - farsz wygląda apetycznie. Wielkie płaty szynki, świeża rucola, mozzarella... Tortilla delikatna i chrupiąca. Wszystko polane jasnym truflowym sosem na czarnym talerzu, niezbyt nachalnym, celnie podkreślającym smak. Do tego listki świeżej bazylii. Zapominam się i zjadam prawie całe, chociaż to dopiero miał być wstęp.
Bo zawsze mi się wydawało, że na wielkich osiedlach to tylko tanie piwo można wypić w blokerskim towarzystwie, a wielka gastronomia to bliżej centrum. Bzdura!
Pizze zawsze wyobrażam sobie podobną do tej z sieci, które rozwożą je po mieście. Dużo elementów, wszystko opada i ocieka sokami składników. Do tego sos czosnkowy i pomidorowy często niepierwszej świeżości jak się okazuje, bo ostatnio na przykład przywieźli mi z Grubego Benka sosy nieco... zamrożone. W Palato Cielo dostaje pizze ascetyczną. Jednak wielkie płaty szynki wyglądają imponująco. Ale największym atutem są i tak doprawione ciasto oraz aromatyczne oliwy. Pachną, szczypią i zachwycają. Co prawda zjadam tylko 3/8, ale resztę proszę, żeby mi spakowano. Żal szynki zwyczajnie.
Wychodzę zadowolony z siebie, że na ślepo tak dobrze wybrałem. Bo zawsze mi się wydawało, że na wielkich osiedlach to tylko tanie piwo można wypić w blokerskim towarzystwie, a wielka gastronomia to bliżej centrum. Bzdura! Wynika z tego, że następnego lekarza szukać trzeba na Psim Polu lub w Leśnicy.
Palato Cielo
ul. Świeradowska 51-57, Centrum Ferio Gaj
tel. 71 333 25 96
www.palatocielo.wroclaw.pl
Otwarte:
poniedziałek - czwartek: 12.00-22.00
piątek - sobota: 12.00-24.00
niedziela: 12.00-22.00
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
