Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wielki Gatsby" - Leonardo di Caprio znów czaruje na ekranie

Marta Bigda
"Wielki Gatsby" już na ekranach kin
"Wielki Gatsby" już na ekranach kin fot. Materiały dystrybutora
"Wielki Gatsby", powieść amerykańskiego pisarza Francisa ScottaFitzgeralda z 1925 roku, doczekał się wielu adaptacji. W tym tej najnowszej i najgłośniejszej - kinowej, w reżyserii Baza Luhrmanna, która od piątku jest w polskich kinach. Jakie macie opinie o "Great Gatsby"?

Fabuła filmu "Wielki Gatsby" toczy się na początku lat 20. XX wieku w Nowym Jorku. To kolorowe czasy wystawnych przyjęć, ale także prohibicji, a co za tym idzie rozkwitu przestępczości i upadku moralności. Charleston króluje na parkiecie, a w głowach lekkie myśli o kolejnych kieliszkach szampana. Tak przynajmniej jawi się świat Nicka Carrawaya, który jest smutnym narratorem historii o Wielkim Gatsbym.

Młody Nick (Tobey Maguire) przyjechał do Nowego Jorku w nadziei na zarobek na Wall Street, a więc na giełdzie, gdzie złoto lało się strumieniami. Zarabianie nie idzie mu najlepiej, bo marzy o karierze pisarza bardziej niż maklera. Być może również przez to staje się bezwolnym narratorem tragedii, którą później opisze w ramach terapii antydepresyjnej.

Gatsby, w oczach Nicka jeszcze nie "Wielki", jest jego sąsiadem. Mieszka w pełnym przepychu zamku i co tydzień urządza szalone przyjęcia, na które schodzi się pół miasta. Co ciekawe, tylko Nick jako jedyny dostaje kartkę z imiennym zaproszeniem.

Krok po kroku wychodzi na jaw tajemnica Gatsby'ego, którego wspaniale gra Leonardo DiCaprio. Młody miliarder co rusz odbiera niepokojące telefony i z jakiegoś powodu stara się zaprzyjaźnić z Nickiem. W końcu prosi go o przysługę - by zaprosił swoją kuzynkę Daisy Buchanan (Carey Mulligan) na herbatę. Dziewczyna mieszka z mężem naprzeciwko zamku Gatsbiego, po drugiej stronie zatoki. Dowiadujemy się, że młoda, zdradzana przez męża Toma, Daisy zna tajemniczego bogacza. Pięć lat wcześniej byli kochankami.

Pokręcona historia miłosna, w którą zaplątane są cztery zupełnie różne charaktery, nie przypomina jednak telenoweli. Oglądając film, ma się wrażenie, jakby DiCaprio, ze swoim Jayem Gatsbym, przysłaniał cały ten romans. Widzimy człowieka ogarniętego manią, bezgranicznie zakochanego. Ten zamek, przyjęcia, codzienne wypatrywanie zielonej latarni przybrzeżnej po drugiej stronie zatoki - to wszystko dla jego ukochanej z młodzieńczych lat. Młody Jay był przecież nikim, synem biedaków. Wspiął się na szczyt, by móc zbliżyć się do wysokiego stanu urodzenia Daisy. Niestety, w swojej jaźni zaplanował nie tylko swoje pytania do niej, ale także jej odpowiedzi... Brutalne zderzenie z rzeczywistości nie pozostanie bez wpływu na jego dalsze losy.

W tle tej pasjonującej historii nie słychać muzyki lat 30. XX wieku. Aranżacje utworów Jaya Z czy Beyonce, wydawałoby się, nie są najlepszą parą do kusych cekinowych sukienek, piór w kapeluszach i garniturów. Nic bardziej mylnego - piszę to jako fanka amerykańskich klasyków z czasów prohibicji. Dudniące uderzenia basów świetnie wpisują się w szaleństwo, jakie oglądamy na ekranie. Najbardziej przygnębiająca jednak nie jest historia bohaterów pierwszego planu - Gatsby'ego czy tchórzliwego i beztroskiego małżeństwa Buchananów. Smucą losy Nicka, który jako jedyny przychodzi na pogrzeb pewnego istotnego człowieka i wiernie strzeże tajemnic innych. A w zamian otrzymuje tylko wspomnienie o Nowym Jorku - pełne zniesmaczenia.

Planujesz spędzić wieczór w domu przed telewizorem? Nie wiesz, jakie filmy i seriale są emitowane? Sprawdź program tv!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska