Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki finał akcji Szlachetna Paczka

Redakcja
Niektórzy ze wzruszenia nie potrafili wydusić z siebie nawet słowa. Mówili "dziękuję", chociaż chcieliby powiedzieć więcej. Szlachetne paczki trafiły do rodzin, które znalazły się w trudnej sytuacji. Mają motywować i pokazywać, że obok są ludzie gotowi pomóc. A ci, którzy pomagają, mówią, że ta akcja to dla nich najlepszy prezent.

Ludmyla wraz z mężem Oleksandrem rok temu uciekli z Ukrainy. Ich bliscy ginęli na Krymie, oni musieli zostawić mieszkanie, ziemię i większość dobytku. Nie żałują, są bezpieczni. Tylko z pracą problem. On zatrudnił się na budowie, ona od czasu do czasu dostanie dorywczą pracę. Trudno się z tego utrzymać.

Z dwójką dzieci - 8-letnią Aliną i 17-letnim Bohdanem - mieszkali przez 10 miesięcy w ośrodku na uchodźców. Od dwóch miesięcy są we Wrocławiu. Mają nadzieję, że na stałe. Chcieliby przestać być uchodźcami, a stać się obywatelami. - Jesteśmy Polakami - mówi Ludmyla, ma polskie korzenie, a na ścianie portret Jana Pawła II.

Brakowało im przede wszystkim ubrań i żywności. Taką informację przekazali też wolontariuszom Szlachetnej Paczki. Bo zanim rodzina otrzyma pomoc, przez kilka miesięcy trwają przygotowania. Zwykle paczka trafia do danego domu tylko raz. Ma motywować do działania i wesprzeć w trudnych chwilach. Pomysłodawca akcji ks. Jacek Stryczek nie chce jednak, by jej otrzymywanie stało się dla rodziny nawykiem. Dlatego też potrzebujący nie mogą sami się zgłosić.

To wolontariusze wyszukują osób, które potrzebują wsparcia. To często rodziny, w których żniwo zbiera poważna choroba albo niepełnosprawność. Zdarza się, że do trudnej sytuacji przyczyniła się śmierć tego, kto zarabiał na jej utrzymanie. Nazwiska i adresy wolontariusze otrzymują od instytucji udzielających pomocy na co dzień. Potem odwiedzają rodziny, sprawdzają jak naprawdę wygląda ich sytuacja i spisują, czego im brakuje. Następnie darczyńcy decydują, którym osobom chcą pomóc przygotowując paczkę. Do akcji przystępują szkoły i firmy, a także znani i lubiani. W tym roku wśród darczyńców po raz kolejny znalazł się papież Franciszek.

Paczki przygotowała też para prezydencka, wojsko polskie czy reprezentacja w piłce nożnej. We Wrocławiu do akcji przyłączyli się aktorzy z serialu "Pierwsza Miłość" i piłkarze Śląska Wrocław. W całej Polsce paczki trafiły do 27 tys. domów. Na Dolnym Śląsku pomoc otrzymało 1359 rodzin, w tym 486 w samym Wrocławiu. Upominki trafiają do nich przez cały weekend.

Zanim jednak to się stanie, napracować muszą się wolontariusze. Bo paczek zwykle jest sporo (we Wrocławiu jedna rodzina dostała ich setkę), a lekkie nie są. To najczęściej produkty spożywcze. Ale są też lodówki, pralki i drobny sprzęt AGD. Do tego środki czystości i ubrania. I coś dla dzieci, jeśli te są w rodzinie. - To one zwykle najbardziej okazują radość - mówi Marta Muraszkowska, wolontariuszka Szlachetnej Paczki. W jej głowie cały czas jest trzech chłopców, którzy po otrzymaniu upominków biegali po domu nie mogąc opanować szczęścia.

8-letnia Alina w jednym z pudeł znalazła dużego pluszowego misia. Ściska go mocno i kiwa głową zapytana, czy będzie z misiem spała. Ludmyla nie może uwierzyć w te wszystkie prezenty. Są kurtki zimowe, buty, a dla niej wymarzona czapka. I dużo, dużo jedzenia. Oleksander mówi tylko dziękuje. Kiedy żona i dzieci rozpakowują kolejne pudła, on nie potrafi ukryć wzruszenia. A jeszcze nie wie, że w jednej z paczek jest wędka specjalnie dla niego. Kiedyś lubił łowić ryby.

Darczyńcy dołączyli także kartkę z najlepszymi świątecznymi życzeniami. I dopiskiem: "Przygotowywanie tej paczki było dla nas najlepszym prezentem. Dziękujemy Wam za taką możliwość".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska