18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka hala widowiskowa koło stadionu - pomysł Zygmunta Solorza-Żaka ryzykowny

Marcin Torz
Działkę przy stadionie na razie chce kupić tylko Zygmunt Solorz-Żak
Działkę przy stadionie na razie chce kupić tylko Zygmunt Solorz-Żak Tomasz Hołod
Halę na 20 tysięcy widzów chce wybudować koło wrocławskiego Stadionu Miejskiego Zygmunt Solorz-Żak. Jego doradcy twierdzą, że to będzie świetny biznes i próbują przekonać do tego prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Bo - przypomnijmy - hala miałaby powstać w dziurze obok stadionu. Ta została wykopana, by postawić galerię handlową. Plan nie wypalił, a działkę miasto teraz chce sprzedać. Zakupem zainteresowany jest właśnie Solorz.

Rzecz w tym, że na razie dwie stosunkowo niedawno wybudowane duże hale nie przynoszą zysków. W łódzkiej Atlas Arenie i Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu imprez jest organizowanych sporo. Mimo to oba te obiekty nie zarabiają kokosów. - Wychodzimy na zero - nie ukrywa Bartosz Tobieński, rzecznik prasowy trójmiejskiej Ergo Areny.

Teoretycznie we Wrocławiu miałby powstać największy tego typu obiekt w Polsce. Zdaniem Krzysztofa Jakubczaka, organizatora dużych imprez, to jedna z gwarancji, że biznes się opłaci. Zdaniem doradców Solorza kolejną są walki KSW. Czyli coraz popularniejsze bijatyki, podczas których zawodnicy używają różnych sztuk walki, by pokonać rywala.

Ale czy to wystarczy do tego, aby wrocławska hala przynosiła zyski? Zygmunt Solorz-Żak znany jest z tego, że nie uznaje sponsoringu. Sam zresztą wielokrotnie to powtarzał, choćby przy okazji jego obecności w piłkarskim Śląsku Wrocław. Dla niego najważniejszy jest zarobek. Tymczasem, jeśli oczywiście w ogóle powstanie, hala miliardera będzie miała ogromną konkurencję.

Czytaj też: Solorz w dziurze obok stadionu chce zbudować wielką halę widowiskową

- Atrakcyjne położenie Wrocławia, blisko Czech i Niemiec, w tym przypadku będzie sporym minusem - mówi nam jeden z naszych rozmówców. - W Pradze jest ogromna hala widowiskowa, do tego w Berlinie. Polska? Spodek w Katowicach, poza tym powstaje nowa hala w Gliwicach. Nie sądzę, aby taki biznes wypalił we Wrocławiu - mówi nasz rozmówca.

Oczywiście, że może być tak, iż ludzie Solorza-Żaka będą organizowali we Wrocławiu koncerty samych supergwiazd czy też najatrakcyjniejsze mecze reprezentacji Polski w siatkówce (sport ten cieszy się wielką popularnością). Może być też tak, że same KSW czy walki bokserskie, organizowane np. raz w miesiącu, będą przyciągały tłumy. To jednak założenie hurraoptymistyczne.

Zobacz też: Jezioro im. R. Dutkiewicza obok stadionu w Google Maps

Dlatego już pojawiają się głosy, że jeśli Solorz-Żak wybuduje halę, to będzie zwracał się do urzędu o dofinansowanie poszczególnych imprez. W magistracie nie chcą tego komentować, ale można odnieść wrażenie, że urzędnicy nie mają żadnej ochoty na dokładanie publicznych pieniędzy do prywatnego biznesu. Mimo że ten mógłby być czasami promocją stolicy Dolnego Śląska.

Ostatnia wypowiedź Zygmunta Solorza-Żaka sprawia zresztą, że temat jego interesów z urzędem miejskim wrócił do punktu wyjścia. Przypomnijmy, że niedawno urząd już po raz trzeci wystawił działkę koło stadionu na sprzedaż. Za 6,6 hektara chce 68 milionów złotych - to już o 12 milionów złotych mniej niż w dwóch poprzednich próbach. Ani razu nie zgłosił się inwestor, który interesowałby się tym terenem.

Rozmowa z Zygmuntem Solorzem-Żakiem - czytaj na 2. stronie

Z Zygmuntem Solorzem-Żakiem, jednym z najbogatszych Polaków, rozmawia Marcin Torz
Chce Pan zostać operatorem stadionu i wykupić cały Śląsk?

Nie ma takiego tematu. Chciałbym, aby miasto oddało mi nakłady, które poniosłem m.in. na wykopanie dziury. Jeśli prezydent Dutkiewicz w końcu zdecyduje się na rozwiązanie tego problemu, to będziemy mogli rozmawiać na kolejne tematy.

To już nie chce Pan kupić tej działki?
Chcę. Ale nie za takie pieniądze, jakich domaga się miasto. To zbyt duża kwota. Zapłacę za działkę kwotę rynkową. Jeśli będę właścicielem tego gruntu, to nie będę się domagał zwrotu nakładów.

Jaka więc przyszłość czeka Śląsk?
Powtarzam: decyzje zapadną po załatwieniu sprawy gruntu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska