Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka gala Legion Fight Night 2 już 15 kwietnia w Głogowie

Marcin Kaźmierczak
Dla zawodników Legionu głogowska gala jest jedyną okazją w roku, by zaprezentować się przed własną publicznością
Dla zawodników Legionu głogowska gala jest jedyną okazją w roku, by zaprezentować się przed własną publicznością Marcin Kaźmierczak
Rozmowa z Maciejem Domińczakiem - trenerem Legionu i organizatorem gali Legion Fight Night 2

Sporty walki w ostatnich latach zyskują w Polsce na popularności. Widzimy to przede wszystkim po Konfrontacjach Sztuk Walki. Od trendów tych nie odbiega Głogów, gdzie miejscowy Legion z Maciejem Domińczakiem na czele od trzech lat organizuje gale Legion Fight Night. Najbliższa już w piątek, 15 kwietnia.

– To już trzecia gala, a druga, którą jako Legion organizujemy sami. Cieszymy się, że od ubiegłego roku wszystko co będzie się działo w hali zależy już tylko od nas. Tak więc gratulować lub mieć pretensje można tylko do nas. W tej chwili już prawie wszystko mamy dopięte na ostatni guzik – mówi Maciej Domińczak. – Pamiętajmy jednak, że jesteśmy jeszcze malutcy jeśli chodzi o organizację, więc jesteśmy świadomi, że pewne niuanse jeszcze wyjdą w trakcie, ale jesteśmy otwarci na wszelkie uwagi, by każda kolejna gala była jeszcze lepsza i bardziej dopracowana – kontynuuje.

Choć w ubiegłym roku szkoleniowiec Legionu sam walczył, podczas kwietniowej gali nie zobaczymy go w ringu. – Oczywiście, że w tym roku także chciałby wystąpić, choćby w obronie pasa, ale tego wszystkiego było już zbyt dużo. Ciężko skupić się na własnej walce, gdy cały czas człowiek musi wszystkiego pilnować, by cała gala wypadła jak najlepiej – wyjaśnia.

Patronat nad tegoroczną galą objęła ogólnopolska stacja Orange Sport. – Przeprowadzi relację z gali, a może nawet retransmisję. W przyszłości chciałbym zaprosić telewizję FightBox, która specjalizuje się w sportach walki. Najtrudniejsze było wbić się do tego kręgu i poznać odpowiednie osoby. Dużo dał mi udział na ubiegłorocznej gali MMA w Zgorzelcu, gdzie miałem okazję zobaczyć w jaki sposób to wszystko się odbywa. Wiadomo, że ważną kwestią są tutaj pieniądze, bo żeby później być pokazywanym, najpierw trzeba samemu wyłożyć pieniądze. Trzeba być cierpliwym. Głogów to nie jest wielka metropolia, żeby od razu w ciągu tak krótkiego czasu pozyskać wielkie środki na organizację – zauważa M. Domińczak. – Jak na tej wielkości miasto i tak nie mamy się czego wstydzić, bo o naszych poprzednich galach wypowiadano się pozytywnie. Wielki wpływ na odbiór mają kibice, którzy jak dotąd zawsze szczelnie wypełniali halę i robili fantastyczną atmosferę – dodaje.

Jak jednak twierdzi, w Głogowie nie brakuje darczyńców zapewniających wsparcie i rozwój tej dyscypliny. – Wielu głogowskich przedsiębiorców pomaga nam przy tym wydarzeniu i bez nich z pewnością by się to nie odbyło. Jeśli jednak ktoś chciałby zarobić na organizacji gali, to by się mocno przeliczył. Dla nas jest to właśnie forma promocji, zainteresowania tym sportem nowych sponsorów. Jeżeli jednak po gali zostanie nam jakaś złotówka, to każdą tak jak przed rokiem przeznaczymy na remont naszej salki, bo tylko tego nam brakuje do takiego pełnego profesjonalizmu – twierdzi.

Jak zapewnia, poziom walk powinien być wyższy niż w ubiegłych latach. – Na pewno nie będzie niższy od ubiegłorocznego. Nie chcemy sztucznie nabijać sobie rankingu, tylko chcemy dać ludziom widowisko, a do tego potrzeba równorzędnych przeciwników. Jeżeli ktoś ma wygrać, to tylko dlatego że jest lepszy i ma większe serce do walki. W tym roku zwiększyliśmy pole jeśli chodzi o formuły. Zrobiliśmy jedną walkę w MMA, aby ludziom pokazać, jak to wygląda na żywo. Zmierzą się w niej Mateusz Pogudz. – mówi M. Domińczak. – Jeżeli chodzi o telewizję, to MMA jest jak najbardziej widowiskową formułą, którą na zbliżeniu i przy komentarzu można oglądać w ciekawy sposób. Gorzej z oglądaniem tych walka na żywo, bo przecież w większości odbywają się w parterze. Chcemy jednak dać ludziom możliwość spróbowania tego – tłumaczy.

Dominować będą jednak formuły K-1 i Muaythai – Przede wszystkim chcemy się zaprezentować w naszych koronnych konkurencjach, ale z drugiej strony moim zdaniem są one bardziej widowiskowe i lepiej się je ogląda na żywo – tłumaczy trener.

Gala jest także wielkim wydarzeniem dla zawodników Legionu, którzy ten jeden raz w roku mogą zaprezentować się przed własną publicznością. – Cały czas można o Legionie czytać, słuchać, ale tylko raz w roku można obejrzeć nas na żywo w Głogowie. Ta gala jest właśnie okazją do zobaczenia efektów naszej całorocznej pracy, więc to też wielkie wydarzenie dla zawodników – mówi trener.

Potwierdzają to sami kickbokserzy Legionu. – Dla mnie będzie to pierwszy występ na takiej gali. Na pewno tuż przed będzie duży stres, ale wydaje mi się, że gdy stanę w ringu, wszystko minie. Gala będzie takim zapalnikiem, który wstrzeli nas w sezon i da taką pozytywną energię na dalsze starty – mówi Mikołaj Kopaniszyn, który w wielkanocny weekend zwyciężył w zawodach w Rydze. – To na pewno zupełnie inne wrażenie niż na zawodach, na które zazwyczaj jeździmy. Będzie dużo znajomych i będziemy mogli się im pokazać. Poza tym to będzie jedna walka, więc trzeba będzie być ostrożnym, bo jeden zły ruch i można wylądować na deskach – dodaje Dominik Bala.

Tegoroczna gala podobnie jak poprzednie odbędzie się w hali im. Ryszarda Matuszaka, a poprowadzi ją znany kickbokser Łukasz Jurkowski. Początek 15 kwietnia o godzinie 19. Bilety w cenie 40, 50 i 100 złotych można nabywać m.in. w kasach pływalni „Chrobry”, MOK-u, MCK Mayday.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska