Wiele twarzy ikony kina

Malarz, rysownik i grafik Andrzej Stroka mówi, że najczęściej maluje własną żonę. Największą popularność zdobył jednak, uwieczniając na płótnie ikonę kina. W 1981 roku namalował pierwszy cykl obrazów poświęconych Marilyn Monroe. Wystawa odbyła się w Galerii Art w Warszawie i okazała się sporym sukcesem. Potem były ekspozycje m.in. w Olsztynie i kolejna w Warszawie.

- Było około piętnastu prac, wszystkie sprzedałem - uśmiecha się Stroka, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i współwłaściciel Galerii Grafiki i Plakatu w Warszawie.

Postacią Marilyn Monroe zainteresował się przypadkiem. Wszystko przez Johna Kennedy’ego, z którym aktorka była związana. To jego życie ciekawiło malarza. W ten sposób zaczął bliżej przyglądać się słynnej aktorce i malować jej portrety według zdjęć.
- Interesuje mnie jako ikona popkultury. Przyglądam się jej życiu, które było bardzo tragiczne. Mimo że odniosła olbrzymi sukces, nie ma w nim hurraoptymizmu. Nie szukałem zdjęć cukierkowych - mówi malarz.

I dodaje, że wybierał fotografie Monroe, na których widać jej samotność i zagubienie. A także te z "defektami", na przykład przekreślone przez fotografa i przez samą aktorkę odrzucone (obraz u góry po prawej stronie). Obok swoich prac artysta umieszcza wypowiedzi aktorki, które współgrają ze obrazami. - Moja wyobraźnia podpowiadała mi, w jaki sposób powinienem był zmienić fotografię, którą wykonał ktoś zupełnie inny - opowiada Stroka.

Hollywoodzka gwiazda zagrała w ponad 30 filmach, zmarła w Los Angeles w wieku 36 lat. Prawdopodobnie popełniła samobóstwo.
Na wystawie w Muzeum Miejskim Wrocławia (Pałac Królewski, ul. Kazimierza Wielkiego 35, czynna od czwartku od godz. 18 do 31 marca) zobaczymy kilkadziesiąt fotografii i grafik autorstwa Andrzeja Stroki. Dziesięć z nich powstało specjalnie z okazji wrocławskiej wystawy.