Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widowisko godne derbów. Osiem bramek na Stadionie Wrocław

Rafał Hydzik
Paweł Relikowski
W derbach Dolnego Śląska rozgrywanych w ramach PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław i KGHM Zagłębie Lubin podzieliły się punktami. W niesamowitym widowisku kibice oglądali aż osiem bramek (4:4).

Wypadek i wielkie korki na ulicy Legnickiej, awaria systemu sprzedaży biletów, spore poślizgi zmierzających na mecz sympatyków WKS-u. Wielkie regionalne święto sportu, jakim są derby Dolnego Śląska nie zaczęły się najlepiej. W rękach obu drużyn leżało, by widowisko nadrobiło za wszelkie przedmeczowe niedogodności.

Mocniej w mecz weszli gospodarze. Niesieni imponującym dopingiem ok. 20 tys. gardeł najpierw stworzyli okazję dla Erika Expósito, jednak Hiszpan nie zdążył do piłki, a minutę później na brzegu pola karnego znalazł się Broź i strzelił prosto w Forenca. Piłkarze Zagłębia odpowiedzieli równie szybko - po zagraniu Bohara Sasa Zivec obił słupek. Około 15 min na Damjan Bohar zdecydował się na imponujący rajd z piłką, jednak koledzy nie zaoferowali mu żadnego rozstrzygnięcia w kluczowej strefie pod polem karnym.

21 minuta to już popis Śląska Wrocław. Piłka trafiła na lewą stronę do Dino Stigleca, który precyzyjnie dośrodkował na głowę Erika Expósito. Dotąd mało przekonujący Hiszpan celnie przymierzył w bramkę Forenca, zdobywając swoją drugą bramkę w sezonie. Wraz z 23-latkiem celebrowała cała drużyna, robiąc „kołyskę". Podobną akcję próbowali powtórzyć Musonda i Pich, jednak Słowak w powietrzu nie zabłysnął tak, jak jego nieco wyższy kolega z ataku.

Zagłębie od razu zaczęło ostrzał bramki Putnockiego. Kilkakrotnie próbował Bohar, a po raz kolejny w obramowanie bramki trafił Zivec. Przy jednym z uderzeń "Miedziowych" sędzia Szymon Marciniak dopatrzył się zagrania ręką Wojciecha Golli. Po sprawdzeniu z wozem VAR, odgwizdał rzut karny. Ten pewnie na bramkę zamienił Filip Starzyński.

W 38 minucie po raz kolejny zabłysnął Expósito. Hiszpan doskonale odnalazł się w polu karnym Zagłębia i strzelił drugą bramkę tego wieczoru. Zupełnie go nie poznajemy!

Goście jednak nie spuścili głów. Podanie za linie defensywy Śląska dostał Damjan Bohar. Słoweniec nie był w stanie jednak rozwinąć takiej szybkości, by urwać się stoperom. Puerto do spółki z Gollą, ku uciesze trybun, wyszli z tego pojedynku z tarczą.

Kiedy już mogłoby się wydawać, że w tak napakowanej akcją połowie nic już nie może się wydarzyć, do piłki doszedł kapitan lubinian, Lubomir Guldan i dośrodkował w pole karne. Tam doskonale głową uderzył Bartosz Kopacz i obie drużyny do szatni zeszły przy wyniku 2:2

Drugą połowę, tak jak pierwszą, bardzo mocno zaczęli podopieczni Vitezslava Lavicki. To oni dyktowali tempo gry, zamykając lubinian na własnej połowie. Przede wszystkim jednak pokazywali taką samą piłkę, jak w Zabrzu – szybką, dynamiczną i przyjemną dla oka. Ta intensywność niemal popłaciła kolejnym golem Expósito – Hiszpanowi zabrakło centymetrów, by doskoczyć piłkę i zagrozić bramce Forenca. Przy jego dzisiejszej dyspozycji śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że już wtedy był o krok od hattricka.

Gdzie Expósito nie mógł, tam Zivec zabłysnął. W 63 min Słoweniec umieścił piłkę w siatce pięknym uderzeniem w sytuacji, w której wydawało się, że już nic się nie wydarzy.

Obie drużyny nie pozwalają nam nadążyć za wydarzeniami na boisku. Momentalnie karty się odwróciły i to Śląsk stanął przed szansą na gola. Z rzutu wolnego uderzył Dino Stiglec i z miejsca pozbawił Zivca nagrody za najlepszą bramkę meczu, cudownym uderzeniem umieszczając piłkę w samym narożniku.

Chorwat także długo się nie mógł nacieszyć z tego tytułu. W 70 min jeszcze lepszym strzałem popisał się Bartosz Slisz, z około 25 metrów wolejem pokonując Putnockiego. Gol stadiony świata, choć i to pewnie niedopowiedzenie.

Warte odnotowania jest też to, że na boisku w miejsce Roberta Picha pojawił się debiutant, Filip Marković. Serb wszedł na pozycję nr 10, co sugeruje, że tam właśnie w swojej układance widzi go Vitezslav Lavicka.

Majac wynik 4:3, "Miedziowi" mocno się go trzymali. Od 75 min cały mecz toczył się na połowie Zagłębia i to Śląsk starał się sforsować szyki derbowego rywala.

Ostatnia minuta meczu to idealne podsumowanie tego szalonego meczu. Erik Expósito strzelił swoją TRZECIĄ bramkę i zapewnił Śląskowi punkt. Z derbowego zwycięstwa nie cieszyła się dziś żadna ze stron, ale piłkarze WKS-u z całą pewnością mogą być dumni z utrzymania zera w rubryce meczów przegranych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska