Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceprezydent Adamski: Bałagan ze śmieciami zafundowała nam PO

Magdalena Kozioł
fot. Tomasz Hołod
Ile zapłacimy za śmieci i na jakich zasadach? Wojciech Adamski zdradza, że bez względu na to czy miasto policzy nam od metra kwadratowego lokalu czy metra sześciennego zużycia wody - zapłacimy tyle samo.

Co się dzieje z tym projektem uchwały o podatku śmieciowym, czyli o stawkach za nie i sposobie ich naliczania?
Czeka na wyjaśnienie bałaganu jaki zafundowała nam Platforma Obywatelska. Ustawa "śmieciowa" to jeden wielki bubel prawny napisany tak, jakby ktoś koniecznie chciał zrobić krzywdę mieszkańcom. Chcemy to jakoś ratować na poziomie Wrocławia, więc nasz projekt uwzględnił system mieszany, ale czekamy na opinię wojewody w tej sprawie. Do tego czasu zawiesiliśmy prace.

Ale projektu uchwały wojewoda nie dostał.
Nie było potrzeby załączania projektu uchwały. W piśmie dokładnie opisaliśmy nasz pomysł na metodę mieszaną i wątpliwości z tym związane.

Ale ustawa tego nie dopuszcza.
Nie, ale niektórzy prawnicy, a nawet twórcy ustawy, czyli posłowie uważają, że takie rozwiązanie jest prawnie uzasadnione i sprawiedliwe. Są więc duże wątpliwości, które trzeba wyjaśnić, tym bardziej, że nie ma orzecznictwa w tej sprawie.

To dlaczego miasto przygotowało taki kombinowany sposób naliczania opłat?
Bo każdy z przyjętych w ustawie sposobów naliczania z osobna jest zły lub wręcz niesprawiedliwy dla mieszkańców, natomiast system mieszany mógłby złagodzić te niesprawiedliwości.

Nawet wbrew ustawie?
Nie wbrew. Zdania na ten temat są podzielone, tak prawników, jak i posłów.

Dlaczego tak późno miasto zabrało się za ustalanie stawek. Termin ich uchwalenie mija z końcem grudnia?
Późno to uchwalono ustawę. Od ośmiu lat było wiadomo, że trzeba ją uchwalić, a zdecydowano się zrobić to na ostatnią chwilę, pod groźbą unijnych kar i przerzucając całą odpowiedzialność na samorządy. My nad systemem pracujemy od wielu miesięcy. Zresztą 99 procent samorządów w Polsce jest w tym samym miejscu co my.

A kiedy radni zajmą się tą sprawą?
Będę się starał, żeby uchwała weszła pod obrady rady 29 grudnia.

Która? Miasto ma przygotowane jeszcze inne. Różnią się tylko tym w jaki sposób będzie naliczany podatek śmieciowy. Jak się miasto nie doczeka opinii wojewody, to jaką propozycję przedstawi pan radnym?
Nie chcę teraz mówić hipotetycznie. Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze. Mam też nadzieję, że rząd zrozumie jak wielki popełnił błąd i pod wpływem głosów samorządów spowoduje nowelizację ustawy. Mam wrażenie, że premier dostrzegł już wagę problemu. W innym wypadku będziemy musieli ponownie rozważyć opcje zapisane w ustawie.

Do której opcji miasto się skłania?
Do żadnej. Każda z nich jest niedopracowana lub niesprawiedliwa dla mieszkańców.

To która z tych metod jest najbardziej sprawiedliwa?
Teoretycznie ta od "głowy". Tyle, że ustawodawca nie podał definicji "zamieszkania", która nie ma nic wspólnego z zameldowaniem. Tu nie wzięto pod uwagę także całej masy z życia wziętych przypadków: bezumownych wynajmów, akademików, pobytów czasowych. Ustawodawca nie podał też zasad weryfikacji liczby osób w poszczególnych mieszkaniach. Wprowadzenie takiego systemu byłoby bardzo trudne. Naliczanie "od zużycia wody" już na wstępie wymaga zastosowania mieszanej metody, bo na przykład 5 proc. mieszkańców Wrocławia ma własne ujęcia wody i nie korzysta z naszego zaopatrzenia. Jak im naliczyć opłatę? Ustawa tego nie precyzuje. Metoda "od powierzchni lokalu" jest najłatwiejsza do wprowadzenia i weryfikacji, ale z założenia mało sprawiedliwa. W mieszkaniu o tej samej wielkości mogą mieszkać zarówno liczne rodziny, jak i pojedynczy mieszkańcy. Skoro ustawodawca nałożył na gminy obowiązek ustanowienia stawki, po co się pokusił o tak precyzyjne wytyczne? Powinno być tak, że gmina ustala zasady, ustala stawkę i musi załatwić zbiórkę śmieci na swoim terenie. To jest istota samorządności.
To uchwała musi być podjęta z końcem grudnia.
Tak naprawdę nie musi, ale ja uważam, że powinna. Naszym obowiązkiem jest zorganizować ten system. Nie możemy i nie chcemy w nieskończoność trzymać ludzi w niepewności.

A jeżeli zaproponuje pan inny sposób naliczania stawek, niż ten od metra kwadratowego lokalu i od głowy, to wrocławianie mogą liczyć, że będzie taniej, albo jeszcze drożej?
Stawki mamy dobrze skalkulowane i nie powinny ulec istotnym zmianom. Jedyna zmiana może wyniknąć z ustaleń przetargowych, jeśli wyłoniona firma poda ceny niższe niż przyjęliśmy w założeniach. Wtedy z przyjemnością poproszę radę miejską o obniżenie stawek.

Opozycja mówi, że są one najwyższe w kraju.
To mówi nieprawdę. Jesteśmy w środku stawki.

A które miasto ma najwyższe?
Według nieoficjalnych danych, które udało nam się ustalić, wyższe stawki planują na przykład Łódź, Poznań, Szczecin. Na zbliżonym poziomie Kraków i Gdańsk.

PO zaproponowała konsultacje społeczne z mieszkańcami na ten temat. To możliwe?
Platforma wywołała całe to zamieszanie, a teraz chce zasłaniać się konsultacjami. Sami zresztą nie przeprowadzili żadnych konsultacji tworząc tę fatalną ustawę. Poza tym co tu konsultować? To jak wybór pomiędzy dżumą a cholerą.

Co się stanie jeżeli nie rozwiążą się wątpliwości co do sposobu naliczania stawek?
Zobaczymy. My będziemy robić swoje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska