Odpowiedzi i precyzji w tej sprawie domagał się Wrocławski radny PiS Damian Mrozek.
Radny chce, by miasto wycofało się z opłaty za bagaż w autobusach i tramwajach. - Wrocław - podkreśla jest jedynym spośród największych metropolii naszego kraju, w którym ta anachroniczna opłata jest wymagana - w interpelacji do prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza pisze Mrozek.
Biletu na bagaż pasażerowie nie potrzebują np. w Łodzi, gdzie w styczniu tego roku tamtejsi radni zdecydowali, by walizki, placaki i wózki bez dziecka z właścicielem jechały za darmo. Ale także zwierzęta.
Mrozek wylicza, że w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Krakowie, Gdańsku, Szczecinie takie opłaty za bagaż zniesiono. W tyle za tymi miastami została stolica Dolnego Śląska.
U nas trzeba jednorazowo zapłacić za bagaż lub zwierzę 1,5 zł, zaś wykupując bilet 30 dniowy na wszystkich liniach, musi wydać 50 zł. Opłacie za przewóz podlega bagaż ręczny, którego suma trzech wymiarów (długości, szerokości i wysokości) przekracza 120 cm.
W MPK płacimy też za wózek dziecięcy (bez dziecka), sanki, narty i zwierzęta.
Rower może z nami jechać za darmo. Z drugiej strony kontrolerzy MPK nie jeżdżą z miarką i walizki czy torby nie mierzą. - Kary nakładamy sporadycznie - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK.
Nie potrafi jednak powiedzieć ile ich w ostatnim okresie było. Nie wiadomo też ile osób taką dodatkową przejazdówkę za 1,5 zł kupuje w mieście. - Trudno to rozgraniczyć, bo opłata za bagaż kosztuje tyle, ile bilet ulgowy - podkreśla Julia Wach z magistratu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?