Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We wrocławskich parafiach rozpoczęła się kolęda. O czym rozmawiać podczas wizyty, ile dać księdzu w kopercie?

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Idąc od drzwi do drzwi księża mają pewność odwiedzin większej liczby ludzi, co pokazują jasno statystyki. Kiedy ministrant lub ksiądz puka do drzwi, zawsze można odmówić.
Idąc od drzwi do drzwi księża mają pewność odwiedzin większej liczby ludzi, co pokazują jasno statystyki. Kiedy ministrant lub ksiądz puka do drzwi, zawsze można odmówić. Janusz Wójtowicz/archiwum Polska Press
W parafiach rozpoczęła się wizyta duszpasterska, czyli tzw. kolęda, podczas której księża odwiedzają wiernych w ich domach. Po pandemii wprowadzono różne formy tych spotkań. Czy księża powinni pukać, czy kolęda powinna być raczej na zaproszenie? Czy koperta dla księdza jest obowiązkowa? Na te pytania odpowiedział nam rzecznik wrocławskiej kurii. Przeczytajcie poniżej.

Spis treści

Kolęda to nie wymysł proboszczów

Wizyta duszpasterska, popularnie nazywana kolędą, to dla wielu parafian jedyna okazja, kiedy ksiądz zajrzy ich skromne progi. Co roku też prowokuje ona do pytań i wzbudza dyskusje. W czasie pandemii wiele parafii zmodyfikowało formę odwiedzin duszpasterskich.

-Tę kwestię reguluje Kodeks Prawa Kanonicznego. To nie jest wymysł proboszczów. W 529 kanonie czytamy, że aby dobrze wypełniać funkcję proboszcza, księża powinni nawiedzać rodziny po to, aby je poznawać, uczestniczyć w ich radościach i smutkach, odkryć ich sposób patrzenia na Kościół. Pamiętajmy, że wizyta duszpasterska nie musi być zorganizowana w okresie bożonarodzeniowym. Są miejsce, gdzie takie odwiedziny odbywają się w innych porach roku - tłumaczy ks. dr hab. Rafał Kowalski, rzecznik archidiecezji wrocławskiej.

Kodeks również nie narzuca formy spotkania księdza z wiernymi w ramach kolędy.

- W naszej diecezji także nie narzucamy niczego proboszczom. Wręcz zachęcamy, by to oni w porozumieniu z wiernymi, z radami parafialnymi ustalili formę wizyty. Z informacji, które do nas docierają wynika, że w naszym regionie przeprowadzane są trzy rodzaje kolędy - informuje ks. R. Kowalski.

Jakie są rodzaje kolędy?

  • W niektórych parafiach będzie ona organizowana hybrydowo ze względu na minioną pandemię koronawirusa. Najbardziej tradycyjna: kapłani odwiedzą parafian, pukając od drzwi do drzwi (np. z ministrantami) i pytając, czy rodzina sobie życzy wizytę.
  • Druga forma - na tzw. zaproszenie. W wielu parafiach można przez formularze, deklaracje czy zapisy zasygnalizować, że rodzina zaprasza księdza do domu. I tylko wtedy ksiądz pojawi się pod naszymi drzwiami.
  • Trzecia forma - od której raczej się obecnie odchodzi, ale nadal występuje – to wspólna modlitwa w kościele parafialnym, w większej przestrzeni. Zaprasza się ludzi z konkretnej klatki w bloku, ulicy czy miejscowości na wspólne nabożeństwo.

W niektórych parafiach te trzy formy mogą być organizowane równolegle.

- Każda ma swoje plusy i minusy i dzisiaj bym się nie odważył przesądzić, która jest najlepsza. Mamy przy tym świadomość, że są wierni, którzy obawiają się, ze względu na swoją słabą odporność, odwiedzin duszpasterza przechodzącego od domu do domu - mówi ks. Rafał Kowalski.

To okazja do rozmowy na trudne tematy

Rzecznik wrocławskiej kurii metropolitalnej i prorektor Papieskiego Wydziału Teologicznego podkreśla, że z jednej strony, idąc od drzwi do drzwi, księża mają pewność odwiedzin większej liczby ludzi, co pokazują jasno statystyki.

- Często nowi parafianie nie wiedzą, że księdza można zaprosić i taki sposób okazuje się jedynym, który pozwala do nich dotrzeć. W innych przypadkach kapłan ten dom by ominął, a tak pojawia się szansa na spotkanie - stwierdza ks. Kowalski.

Zwraca uwagę, że tradycyjny sposób przechodzenia od domu do domu według harmonogramu także jest przecież kolędą na zaproszenie. Ksiądz nigdy nie wejdzie tam, gdzie go sobie nie życzą, gdzie drzwi są zamknięte. Tyle, że on sam albo ministrant po prostu zapuka do drzwi i zapyta. Zawsze można odmówić.

- Z doświadczenia wiem, że tego rodzaju spotkania służą również rozwianiu pewnych wątpliwości. Zaczynają się od tematów bardzo drażliwych i miałem tę świadomość, że przyjmuje mnie rodzina, czy osoba, która być może wiele zarzuca Kościołowi i która się z jego decyzjami nie zgadza. Traktuje kapłana jako osobę, której można to powiedzieć, wyrzucić z siebie. To dobrze, bo warto przełamywać uprzedzenia, wyjaśniać nieścisłości. Może ktoś ma obraz Kościoła i księży tylko z mediów, zamknięty w swojej bańce informacyjnej - opowiada rzecznik archidiecezji wrocławskiej.

Jego zdaniem wizyta duszpasterska pomaga poszerzać horyzonty. A, poza okazją do rozmowy, wizyta duszpasterska jest przede wszystkim możliwością wspólnej modlitwy. Człowiek wierzący przyjmuje duchownego nie jako osobę prywatną. Kapłan przychodzi jako reprezentant wspólnoty parafialnej.

- W tym momencie dom każdego z nas jest małym Kościołem, w którym Pan Bóg chce zamieszkać. Stąd modlitwa, prośba o błogosławieństwo. Dla katolika to jest ważne, bez względu, co sądzą osoby niewierzące - oświadcza ks. Kowalski.

Ile pieniędzy powinniśmy dać księdzu, który nas odwiedza?

W temacie wizyty duszpasterskiej w internecie pojawia się mnóstwo obraźliwych i zgryźliwych komentarzy, przepełnionych jadem i nienawiścią.

- To tylko pokazuje poziom tolerancji i szacunku do drugiego człowieka. Najczęściej od tych, którzy tej tolerancji wymagają i mają ją na ustach. Uszanujmy fakt, że wokół nas żyją ci, dla których wiara w Boga jest ważna - apeluje prorektor PWT.

Kapłan często jest pytany o wysokość ofiar kolędowych. Ile pieniędzy należy dać księdzu za to, że nas odwiedził?

- To nie jest istota kolędy, a nawet jej warunek. I od tego się tej wizyty nie uzależnia. Ofiara, jak sama nazwa wskazuje, to jest to, co ofiarujący chce dać. Chodzi o intencję ofiarującego. Nie ma w Kościele cennika usług, nie ma też cennika za kolędę. Tego rodzaju pytania, które stawiają mi dziennikarze, jasno zdradzają, że piszą oni o czymś, czego zupełnie nie rozumieją. Moim zdaniem, dziennikarz wówczas pokazuje, że nie szanuje swoich czytelników. Pisze o czymś, co nie jest istotą tego wydarzenia - uważa ks. Kowalski. I zaznacza, że każdy chętny może złożyć ofiarę na Kościół przy okazji kolędy, ale może to zrobić także w innych momentach. - Wszystkim ciekawskim, ile, za co i na co, powiedziałbym, to jest wiedza samego składającego ofiary i niech tak zostanie. Nie próbujmy dywagować i wypytywać o to, bo spłycamy sens wizyty duszpasterskiej. I mam wrażenie, że podjęcie tak tego tematu w mediach właśnie temu służy. Przekierowujemy naszą uwagę na coś kompletnie nieistotnego. A to jeden ze sposobów manipulacji. Kiedy odpowiednio wykadrujemy jakiś obraz, jesteśmy w stanie pokazać rzeczywistość niby prawdziwą, a tak naprawdę prezentujemy fałsz - podsumowuje rzecznik archidiecezji wrocławskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska