W ciągu minionych trzech lat we Wrocławiu wycięto 30 tys. drzew. - Do tej pory nie udało nam się uzyskać odpowiedzi na pytania związane z tą ogromną wycinką - mówi Aleksandra Zienkiewicz ze stowarzyszenia miastoDrzew - dodaje. - Niestety, nie widać dobrej woli ze strony urzędników.
Skąd taka opinia? Stowarzyszenie poprosiło o możliwość przejrzenia wniosków o pozwolenie na wycinkę drzew, które wpłynęły do urzędu w ciągu trzech miesięcy tego roku. Odpowiedziano, że to niemożliwe.
Dlaczego? - Wydział środowiska zarzucił prośbie stowarzyszenia zbytnią ogólność - mówi Magdalena Bar z Centrum Prawa Ekologicznego. - A zawiera ona przecież opis konkretnych dokumentów, okres czasu, którym wnioskodawcy są zainteresowani i jeszcze sposób dostępu o który proszą. Nie da się bardziej konkretnie - tłumaczy.
Urzędnicy zasłonili się też ustawą o ochronie danych osobowych. Według nich łamałoby ją ujawnienie adresów planowanych wycinek.
Tymczasem Małgorzata Kałużyńska-Jasak z biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych tłumaczy, że adres może być uznany za dane osobowe tylko w przypadku powiązania z innymi informacjami, które pozwalają zidentyfikować daną osobę. Taką interpretację stosuje ratusz w Krakowie, który udostępniłby dokumenty o które prosi miastoDrzew, ale z zaczernionym imieniem i nazwiskiem wnioskodawcy. Jednak z widocznym adresem planowanej wycinki i numerem działki, na której dane drzewa się znajdują.
Według Magdaleny Bar, uzasadnienie wrocławskich urzędników wskazuje na kompletną nieznajomość prawa.
- Należy zaznaczyć, że nie istnieje "wykraczające ponad normalne korzystanie z prawa do informacji", na które urzędnicy ci się powołują - tłumaczy radca prawny. Jednocześnie podkreśla, że członkowie stowarzyszenia powinni uzyskać dostęp do wszystkich informacji, w których posiadaniu jest urząd.
Gdyby miastoDrzew działało w stolicy Małopolski, od ręki otrzymałoby dane, o które prosi. - Prowadzimy elektroniczną bazę wszystkich dokumentów, które do nas wpływają - mówi Jan Machowski z Biura Prasowego Urządu Miasta w Krakowie. - Informacje i wyciągi z nich udostępniamy on-line, a o resztę wystarczy poprosić. Mamy przecież XXI wiek - dodaje.
Zwróciliśmy się do wrocławskiego ratusza o wyjaśnienie przyczyn odmowy udzielenia informacji o wycinkach i nasadzeniach drzew organizacji społecznej. Urzędnicy tłumaczyli nam problemy związane z odpowiadaniem na pytania mieszkańców. - Zeskanowanie i odnalezienie tych wszystkich dokumentów potrwałoby kilka miesięcy - mówi Dariusz Duszyński z wydziału środowiska. - Całkowicie sparaliżowałby to działania naszego wydziału - dodaje.
Aleksandra Zienkiewicz zaznacza, że w ten sposób zwykły obywatel nie jest w stanie uzyskać informacji, czy drzewa pod jego domem będą wycinane. Dowiaduje się o tym często dopiero, gdy piły idą w ruch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?