Powstanie takich mieszkań zapowiadał już Mateusz Szczurek, minister finansów w rządzie Donalda Tuska. Celem miało być zwiększenie mobilności młodych Polaków, by nie musieli „wynajmować drogich mieszkań albo zaciągać kredytów”. Na inwestycje obiecano przeznaczyć 5 mld zł.
Pierwsze mieszkania na wynajem z rządowego projektu powstały w Gdańsku, Piasecznie i Poznaniu. Teraz przyszedł czas na Wrocław. Inwestycja przy ul. Dąbrowskiego ma być gotowa w pierwszym kwartale 2017 roku.
Mieszkanie będzie mógł wynająć każdy, kto udowodni, że go na nie stać. Poświadczeniem może być informacja o zarobkach, wyciąg z konta albo zaświadczenie o stypendium studenckim. Tyle w teorii, bo mieszkania nie będą należeć do najtańszych.
– Ceny ustalamy na podstawie analizy ofert najmu mieszkań o podobnym standardzie – zapowiada Justyna Kwiek, dyrektor ds. komunikacji marketingowej z BGK. Zapewnia, że będą konkurencyjne, ale przypomina, że chociaż projekt jest rządowy, to ma komercyjny charakter.
Nowością ma być stabilna umowa i gwarancja ceny, która jest tym niższa, im dłuższy jest okres najmu. – Umowę można podpisać na okres od 6 miesięcy do 4 lat z opcją przedłużenia, a czynsz jest niższy na okres najmu powyżej 2 lat – mówi Justyna Kwiek, dyrektor ds. komunikacji marketingowej z BGK.
Ceny we Wrocławiu na razie są owiane tajemnicą. Justyna Kwiek zapewnia, że będą konkurencyjne. Na przykład w Gdańsku, gdzie program już działa, za 30-metrową kawalerkę trzeba zapłacić 1370 zł plus opłaty. Ale chętnych nie brakuje – ok. 70 proc. mieszkań jest już wynajętych. A BGK już planuje kolejne inwestycje we Wrocławiu
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?