PiS, które zaproponowało zmiany, chciało by ule znajdowały się tylko na terenie ogrodzonym, który będzie oznaczony tablicami z napisem: "Uwaga-pszczoły! Osobom nieupoważnionym wstęp wzbroniony". W projekcie znalazły się zapisy, którym sprzeciwili się pszczelarze. Zgodnie z nowym projektem ule mogą się znajdować nie bliżej niż 10 m od nieruchomości i nie bliżej niż 30 m od budynków znajdujących się na innych nieruchomościach. Dodatkowo hodować można tylko jeden gatunek – pszczołę miodną.
Pszczelarze uważają, że 30 m to za duża odległość i znaczne ograniczenie, przez co nie będą mogli prowadzić hodowli i się z niej utrzymywać. – Nie ma działek, które spełniłyby te warunki – protestował hodowca Mirosław Majcherek z Koła Pszczelarzy Wrocław Krzyki.
Na sali byli też obecni ekolodzy, którzy głośnym bzyczeniem domagali się obecności pszczół we Wrocławiu.
Brawami pszczelarze nagrodzili radnego PiS Marcina Krzyżanowskiego, który zgodnie z ich sugestiami apelował o zrezygnowanie z wymogu oddalenia uli o 30 m od innych zabudowań i zmniejszenie tej odległości do 10 m, jeśli na granicy posesji zostaną za zamontowane parkany lub żywopłoty wysokości 3 m. Z tej poprawki PiS ostatecznie zrezygnował. W przypadku usytuowania uli na dachach wprowadzono odległość minimum 10 m od okien.
Ostatecznie zmiany w "Regulaminie utrzymania czystości i porządku" zostały przegłosowane jednogłośnie. – Ogólnie to bardzo dobrze, że zmiany wchodzą w życie, to sukces, że Wrocław zgodził się na hodowanie pszczół. Ale na ule będą mogli sobie w praktyce pozwolić tylko bogaci, których stać na duży teren – podsumował Mirosław Majcherek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?