Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu holują dwa razy więcej aut niż w innych miastach. I nieźle zarabiają

Bartosz Józefiak
Janusz Wójtowicz
We Wrocławiu holuje się dwa razy więcej źle zaparkowanych aut niż w Krakowie i Poznaniu. Dzięki wozom wywiezionym na lawetach miasto zarabia rocznie 400 tys zł. Radni miejscy nie obniżyli wstawek za przewiezienie auta na parking. Nadal będzie to kosztowało ponad 400 zł.

We wtorek podczas sesji radni miejscy głosowali nad stawkami za odholowanie źle zaparkowanego samochodu. Pozostawili je na obecnym poziomie. Aż 30 radnych uważało, że stawki we Wrocławiu nie są za wysokie. Tylko dwie osoby były przeciw.

Jeśli zaparkujemy nieprawidłowo i decyzją strażników lub policji nasze auto zostanie przewiezione na parking strzeżony, zapłacimy 440 zł. Oprócz tego może czekać nas mandat – do 500 zł. Za każdy dzień, które nasze auto spędzi na parkingu zapłacimy dodatkowe 33 zł. Wychodzi z tego całkiem pokaźna kwota.

- W ciągu roku dochód miasta z tytułu odholowanych pojazdów wynosił 1 milion 220 tys. zł. Po odjęciu wydatków do budżetu Wrocławia trafiło z tego tytułu około 400 tys. zł - mówił podczas sesji Stanisław Kosiarczyk, dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.

We Wrocławiu w zeszłym roku odholowano 2767 aut. Dla porównania: W Poznaniu lawety wywiozły 1400 samochodów, a w Krakowie 1100 – a więc blisko połowę mniej, niż u nas. - Ale już na przykład w Warszawie ściąga się znacznie więcej pojazdów – mówi dyrektor.

Górną wartość stawek za odholowanie pojazdu ustalają ministerialne przepisy. Po nowym roku będzie to 485 zł. Dolnej granicy przepisy nie ustalają i miasto samo decyduje, ile będą płacić źle parkujący mieszkańcy. - Przed tą sesją zadzwoniłem do 6 przedsiębiorców i pytałem ich, jakie są koszty za odholowanie auta. Wychodziło średnio 120 – 150 zł. Nie chcę bronić tych, którzy źle parkują, ale kwota, którą płacą wrocławianie, jest nieadekwatna do czynów – mówił radny Dominik Kłosowski (SLD).

- Firma, która zabiera auta, została wybrana w przetargu. Zaproponowała najniższą cenę. Inne firmy też mogły stanąć do przetargu. Chodzi nie tylko o koszty samego holowania. Ta firma musi również utrzymać parking odpowiedniej wielkości, a to kosztuje – tłumaczył radnym dyrektor Kosiarczyk.

- Holowanie to powinna być ostateczność. Jeśli ktoś stoi na torach i blokuje przejazd tramwajom, to rozumiem. Ale nie używajmy tej metody zbyt często. To musi być ostateczność – apelował radny Tomasz Hanczarek (Rafał Dutkiewicz i PO).

Radna Magdalena Razik-Trziszka (PO) próbowała ustalić, czy w wyjątkowych sytuacjach możliwe jest zwolnienie kierowcy z opłat. - Możemy je rozłożyć na raty, ale nie ma opcji, żeby z niej zrezygnować. Prawo na to nie pozwala – wyjaśniał Stanisław Kosiarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska