Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu co miesiąc przybywa 5000 Ukraińców

Redakcja
Sergii Pasichnik pracuje we Wrocławiu w firmie wulkanizacyjnej
Sergii Pasichnik pracuje we Wrocławiu w firmie wulkanizacyjnej Pawel Relikowski / Polska Press
Tak jak przed laty Polacy wyjeżdżali masowo do Londynu, tak teraz Ukraińcy tłumnie przyjeżdżają do pracy do Wrocławia. Z danych urzędu pracy wynika, że co miesiąc we Wrocławiu jest zatrudnianych aż 5000 kolejnych obywateli Ukrainy. W tej chwili pracuje ich u nas legalnie ponad 40 tysięcy. Wielu przyjechało z całymi rodzinami.

Sergii Pasichnik przyjechał do Wrocławia z liczącego ponad 265 tysięcy mieszkańców Chmielnickiego w zachodniej Ukrainie. Kilka miesięcy wcześniej dotarła do nas jego dziewczyna Katia. Oboje znaleźli tutaj pracę, wynajmują mieszkanie i nie zamierzają wracać na Ukrainę.
- Tutaj jest lepiej. Łatwiej o pracę, więcej można zarobić, kupić samochód, tylko jeszcze muszę się lepiej nauczyć języka - mówi 25-letni Sergii.

Gdzie pracują Ukraińcy? Kliknij i zobacz

Z wykształcenia jest elektrykiem samochodowym. Pracuje w serwisie opon Ulda przy ul. Kowalskiej. - Wprawdzie ma jeszcze trudności z językiem, ale chce pracować i to jest najważniejsze - mówi szef serwisu Adam Kowalczuk, który chętnie zatrudnia pracowników z Ukrainy. Polacy, którzy szukali u niego pracy, mieli wygórowane ambicje, ale niewiele umieli. - A Ukraińcy są bardzo zmobilizowani - ocenia Adam Kowalczuk.

Pracowników z Ukrainy szuka też pan Bogdan, prowadzący małą firmę budowlaną. Dlaczego? - Nie ma Polaków chętnych do pracy. Albo wyjechali, albo mają strasznie wygórowane żądania, albo nic nie umieją - mówi przedsiębiorca z Wrocławia.

Z Ukraińcami też różnie bywa. Największy problem w tym, że jak już się ich przeszkoli, to kończy się im pozwolenie na pracę.

Do Powiatowego Urzędu Pracy we Wrocławiu w 2015 r. wpłynęło ponad 36 tys. oświadczeń o chęci powierzenia pracy cudzoziemcowi. Aż 99 procent dotyczy Ukraińców. Dodatkowo 2500 obywateli tego kraju złożyło wniosek osobiście do wojewody. Jeśli zsumować liczby, to prawie 40 tys. osób.

- Tendencja jest zdecydowanie rosnąca - przyznaje Maciej Sałdacz, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy.
Widać to po liczbie składanych przez pracodawców oświadczeń o chęci zatrudnienia cudzoziemców. Od października 2015 r. do stycznia 2016 r. do PUP wpływało miesięcznie ok. 3,5 tys. oświadczeń. W lutym było ich już jednak 5265, a w marcu - 5295.

Niemal jedną trzecią zatrudnionych we Wrocławiu obywateli Ukrainy stanowią kobiety. Najwięcej zarejestrowanych ukraińskich pracowników to ludzie w wieku od 26 do 40 lat.

Gdzie pracują Ukraińcy? Czytaj dalej na kolejnej stronie (kliknij)

Na Dolnym Śląsku Ukraińcy najczęściej pracują fizycznie. Bezpośrednio albo przez agencje pracy zatrudniani są w magazynach, zakładach przetwórstwa mięsa czy warzyw i owoców, a także w firmach budowlanych.

Ci, którzy poduczą się języka polskiego, zwłaszcza kobiety, pracują w sklepach. Łapią również wszelkie prace dorywcze, jak sprzątanie, opieka nad dziećmi czy różne prace remontowe.

- Najczęściej pracownicy z Ukrainy zatrudniani są w niskopłatnych zawodach, ale coraz więcej pojawia się też Ukraińców, na przykład informatyków, którzy w Polsce zakładają własne firmy - mówi Igor Salamon, szef wrocławskiego koła Związku Ukraińców w Polsce.
I dodaje: - Są już korporacje, które wolą ściągnąć do pracy w Polsce informatyków z Ukrainy, bo są równie dobrze wykształceni, a przy tym zarabiają mniej. No i są bardzo zdeterminowani.

O ile wciąż jeszcze w Polsce dominuje postrzeganie Ukraińców jako taniej siły roboczej, zatrudnianej głównie w ogrodnictwie, sadownictwie, budownictwie czy sektorze produkcji, to już wkrótce zacznie się to zmieniać - przybędzie miejsc pracy dla specjalistów.

Andrzej Kubisiak z Work Service przyznaje, że branża IT w Polsce coraz chętniej spogląda w stronę informatyków z Ukrainy.

- Po pierwsze dlatego, że są bardzo dobrze wykształceni, po drugie, że w Polsce już teraz w sektorze IT są olbrzymie braki kadrowe. Szacuje się, że mamy około 50 tysięcy wakatów - opowiada Andrzej Kubisiak.

Tłumaczy, że skoro brakuje Polaków do pracy zarówno w sektorze IT, jak i produkcyjnym czy branży budowlanej, to zaczyna się zmieniać polityka płacowa wobec Ukraińców, rosną ich zarobki. Już nie chodzi tylko o tańszego pracownika, ale o pracownika w ogóle. Gdy pracodawca nie może znaleźć Polaka do pracy, taką samą ofertę za takie samo wynagrodzenie przedstawia obywatelowi Ukrainy.

Zjawisko to widać zwłaszcza w zachodniej części Polski - na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce, skąd Polacy, zwłaszcza mieszkańcy przygranicznych miejscowości, znajdują zatrudnienie w Niemczech.

O dużej chęci i silnej mobilizacji Ukraińców do pracy za pensję niższą niż płacona Polakom, mówią też wprost polscy pracodawcy.

- Nie ma Polaków chętnych do pracy. Albo wyjechali za granicę, albo mają strasznie wygórowane żądania, a przy tym nic nie umieją - narzeka wrocławski przedsiębiorca z branży budowlanej.

Ukraińcy nie przyjeżdżają sami

Ukraińcy coraz częściej przyjeżdżają do nas z całymi rodzinami. - We wrocławskich szkołach podstawowych uczy się już około 300 dzieci z Ukrainy. Ponieważ jednak ukraińskich rodzin przyjeżdża do Wrocławia coraz więcej, planujemy jako związek otworzyć ukraińską szkołę podstawową i gimnazjum - mówi Igor Salamon. - Z dziećmi jest ten problem, że one bardzo przeżywają przeprowadzkę. Niektóre wymagają pomocy psychologicznej, zwłaszcza te, które przyjechały z terenów ogarniętych wojną.

Michał przyjechał do Wrocławia, by kontynuować studia magisterskie po licencjacie we Lwowie. Nie wie, czy na zawsze zostanie w Polsce, ale jest pewien, że nie wróci na Ukrainę.
- Tam nie ma z czego żyć. Jeśli miesięczna pensja wynosi 1600 hrywien, czyli 250 zł, to jak żyć? - pyta student z Ukrainy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska