- Roboty rywalizowały w konkurencjach sumo od największych czyli mini, mieszczących się na dłoni, poprzez mikro do nano - wyjaśnia Adrian Gałęziowski, prezes Koła Naukowego Robotyków „KoNaR”. - Ich głównym zadaniem jest wypchnięcie przeciwnika poza ring. Wszystkie chwyty dozwolone.
Do innych konkurencji należał linefollower, czyli konkurencja, w której maszyna miała iść po wyznaczonej linii i mikromouse, w którym robot na początku "uczył się" labiryntu, a później miał go pokonać w jak najszybszym czasie. - Prawdziwym sprinterem okazał się robot Rapid, któremu zajęło to 20 sekund - wyjaśnia Adrian Gałęziowski.
Ciekawą konkurencją był także freestyle, w którym wszystko było dozwolone. - Zgłosiły się cztery roboty - pokazuje Alicja Jurasik, jedna z organizatorek. - Ich konstruktorzy muszą najpierw swojego robota zaprezentować na 10-minutowym filmiku. Później zarówno jury, jak i publiczność na nich głosuje.
Jednym z freestylowców jest Krzysztof Taborski z robotem Balbiną, która ma twarz i pokazuje emocje. - Jest to projekt, który przejęliśmy od starszych kolegów i dalej nad nim pracowaliśmy - wyjaśnia. - Balbina rozmawia, reaguje na słowo hello i inne komunikaty. Dzięki czynnikowi kinecta potrafi podążyć wzrokiem za rozmówcą.
Na pytanie o wiek nawet robokobieta się obraża i trzeba ją przeprosić. Przyjmuje je, ale zaznacza, że to już ostatni raz. - Trudno się czasami z nią dogadać - mówi ze śmiechem Krzysztof Taborski. - Jak z niektórymi kobietami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?