Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu zatrzymali mężczyznę, który poinformował przedstawicieli firmy transportowej dowożącej pracowników do fabryk w Biskupicach Podgórnych, że "wysadzi w powietrze jej autobusy". Policjanci powiadomieni przez firmę zaczęli natychmiast sprawdzać samochody. Do akcji wkroczyły policyjne grupy rozpoznania minersko - pirotechnicznego z Wałbrzycha, Dzierżoniowa. Musiały skontrolować aż 20 autobusów. Natomiast odział antyterrorystyczny policji z Wrocławia kolejnych 11, które parkują w Biskupicach Podgórnych. Na szczęście ładunków wybuchowych w pojazdach nie znaleziono.
Policja szybko również ustaliła, ze sprawcą alarmu bombowego jest 33-letni mieszkaniec Wałbrzycha. Dzień wcześniej hucznie świętował swoje urodziny, suto zakrapiane alkoholem. Dlatego miał wielki problem z tym, by następnego dnia dojechać do pracy w Biskupicach Podgórnych na pierwszą zmianę. Wpadł więc na pomysł, by sparaliżować ruch autobusów, którymi dowożeni są pracownicy do funkcjonujących tam fabryk. Tym sposobem jego nieobecność w pracy zostałaby usprawiedliwiona.
- Za wszczęcie fałszywego alarmu bombowego, mężczyźnie grozi do 2 lat więzienia - mówi Magdalena Korościk z biura prasowego wałbrzyskiej policji. - Będzie on również musiał pokryć z własnej kieszeni koszt całej akcji z udziałem policji. To kwota około 30-40 tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?