Wyjazd do stolicy wywołał falę spekulacji wśród wałbrzyszan. Mówiono, że głównym powodem ich pobytu w Warszawie było spotkanie z władzami krajowymi Platformy Obywatelskiej. Spekulowano także, że zapadły tam decyzje o rezygnacji Kruczkowskiego z prezydentury i namaszczeniu Szełemeja na komisarza miasta.
- Dotarły do mnie plotki, że do Warszawy pojechaliśmy, by spotkać się z premierem Donaldem Tuskiem - komentuje Piotr Kruczkowski, prezydent Wałbrzycha. - Słyszałem również, że w trakcie spotkania ustaliliśmy, by sąd w Świdnicy wydał orzeczenie w sprawie drugiej tury wyborów w Wałbrzychu do godz. 12, bo o godz. 14 otwierałem kompleks sportowy Orlik. To oczywiście nieprawda.
O tym, że wyjaśnienia prezydenta nie są wiarygodne dla wszystkich wałbrzyszan, można się było przekonać w środę. Sąd Okręgowy w Świdnicy rozpatrywał wówczas protest Mirosława Lubińskiego, byłego kandydata na prezydenta Wałbrzycha. Domaga się on unieważnienia drugiej tury wyborów. Przegrał w niej z Kruczkowskim różnicą 325 głosów.
W materiale dowodowym były między innymi zeznania świadka, który kupił kilkaset głosów na kandydata PO, oraz wypowiedź prokurator, która potwierdziła olbrzymią skalę korupcji. Mimo to sąd odrzucił protest.
Część publiczności opuściła salę krzycząc: "Skandal! Hań-ba!". Alicja Rosiak z komitetu Mirosława Lubińskiego zadała sądowi wprost pytanie, czy tak obszerne orzeczenie udało się sporządzić w ciągu niespełna godziny, czy też napisano je dzień wcześniej w Warszawie.
- Wybory w Wałbrzychu nie miały nic wspólnego z demokracją - tłumaczy Mirosław Lubiński. - Dopóki ta sprawa nie zostanie wyjaśniona, na prezydenturę Piotra Kruczkowskiego będą padały podejrzenia.
Przypomnijmy, że wałbrzyskie struktury PO zostały rozwiązane po wybuchu afery z kupowaniem głosów.
Dolnośląskie władze partii do spekulacji dotyczących Kruczkowskiego i Szełemeja, podchodzą z dystansem.
- Plotki z Wałbrzycha do Wrocławia nie docierają, ale uważnie śledzimy postępowanie wymiaru sprawiedliwości w sprawie korupcji wyborczej - mówi Jacek Protasiewicz, eurodeputowany z PO.
Lider PO na Dolnym Śląsku nie wyklucza, że Roman Szełemej może się pojawić na listach kandydatów partii do Sejmu. Sam Szełemej tłumaczył nam niedawno, że polityka nie jest dla niego obecnie najważniejsza.
Czy powtórzenie wyborów w Wałbrzychu oczyściłoby atmosferę w mieście? Podyskutuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?