Odrapana kamienica, śmierdząca klatka i pan Józek, oczywiście były górnik, siedzi pijany na ławce i myśli, jak tu skombinować parę złotych na wino. Dookoła niego biegają głodne dzieci (co najmniej szóstka), które już dawno nie widziały ojca trzeźwego. No tak. Jeszcze złodzieje. W Wałbrzychu kradną wszyscy i wszystko: studzienki kanalizacyjne, kołpaki, kable telekomunikacyjne. Oczywiście po to, żeby zarobić na wino - najchętniej kupowany towar w mieście.
Po zmroku strach wyjść. Ludzie ryglują drzwi, żeby bandyci nie wdarli się do domów, a kierowcy - drzwi samochodów, bo na każdym rogu ulicy czyhają złodzieje, którzy wyciągają pasażerów z aut, by ich okraść. Taksówkarze zdzierają z człowieka ostatni grosz, ale chętnie zawiozą do dzielnicy Sobięcin i pokażą, jak wygląda miasto. Jak w dym jadą na Palestynę - najbiedniejszą część tej dzielnicy, która zgodnie z doniesieniami prasowymi taką nazwę nosi dlatego, że po zmierzchu lepiej nie wychodzić z domu… Tak podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych był opisywany Wałbrzych w ogólnopolskich mediach. Pół Polski łapało się za głowę, bo rzeczywiście z doniesień wyłaniał się tylko przerażający obraz. Wypadało zaorać miasto, a ludzi pozamykać w jakichś ośrodkach.
A wielu wałbrzyszan, kiedy czytało takie rewelacje, ogarniał śmiech, ale i równie często złość. Tendencyjne ocenianie miasta już się wszystkim przejadło. Bo w ten sposób można napisać o każdej miejscowości - również o pięknym Wrocławiu.
Tylko czy, przyjeżdżając do Wrocławia, idziemy od razu w okolice trójkąta bermudzkiego? A w Krakowie prosto z dworca biegniemy na najbiedniejsze ulice Nowej Huty? Gdyby sprowadzić ocenę tych miast do tego, jak właśnie wyglądają te okolice, okazałoby się, że stolica Dolnego Śląska to miasto biedaków i dziadostwa, a nie żadna stolica kultury. A do Krakowa to właściwie nie ma po co jechać.
Również Wałbrzych nie jest idealny. Wiele tu rzeczywiście trzeba jeszcze zrobić, zwłaszcza w tych biedniejszych częściach, jak Sobięcin. Ale Wałbrzych to również fajne miasto, którego wielu nie zamieniłoby na żadne inne.
Karolina Kamińska mieszka w Wałbrzychu od sześciu lat. Tutaj studiowała, teraz pracuje, ale chce założyć własną firmę. - Pochodzę z małej miejscowości w byłym województwie legnickim - mówi.
Kiedy przyjechała do Wałbrzycha, miasto było dla niej metropolią. - Wielkie miasto, hipermarkety, na dziewczynie ze wsi robiło wrażenie - śmieje się.
Mieszkała najpierw w dzielnicy Piaskowa Góra. Z koleżankami wynajmowała mieszkanie i studiowała. - Wieczorami spotykaliśmy się ze znajomymi w knajpkach, a w okolicy ich nie brakowało, chodziłyśmy do teatru, muzeum.
Spacerkiem można było przejść do Szczawna-Zdroju, a w kilkanaście minut dojechać autobusem do turystycznych miejscowości w sąsiedztwie - wylicza. Przyznaje, że zawsze dziwiły ją oceny Wałbrzycha jako zagłębia biedy. - Wszędzie są ludzie, którzy radzą sobie lepiej i tacy, którzy ledwie wiążą koniec z końcem - mówi.
Socjolog Tomasz Waliński ocenia, że negatywne ocenianie Wałbrzycha jest po prostu łatwiejsze. - Zwłaszcza jak się porównuje miasto do Wrocławia. Ale to porównanie niesprawiedliwe i zupełnie bezpodstawne. To inne miasta, z inną przeszłością - mówi. - Wrocław nie musiał niemal z roku na rok zagospodarować kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, którzy stracili pracę. Taka sytuacja to katastrofa dla miasta, którego całe funkcjonowanie opierało się na kopalniach i tak naprawdę musiało poradzić sobie z tym samo.
Jeszcze na początku lat 90. w samych kopalniach pracowało ponad 20 tysięcy ludzi, a z węgla utrzymywały się pokolenia. Wtedy dziś zaniedbane dzielnice były pełne życia. Powoli jednak odzyskują blask. Tak jak wałbrzyskie śródmieście.
- Wałbrzych jest piękny - zachwycali się państwo Szymczakowie, turyści z Warszawy, którzy przyjechali tu spędzać wakacje. Pan Sławomir pochodzi z Wałbrzycha, stąd pomysł, by właśnie tu spędzić urlop. Byli w zamku Książ, zdeptali całą starówkę. Tu trwają remonty ulic, odnowiona została większość kamienic. Coraz lepiej wyglądają podwórka i wnętrza budynków. Ludzie coraz bardziej dbają o miejsce, w którym żyją. Często organizują się sami, porządkują place, ukwiecają skwerki.
Imponująco prezentuje się plac Teatralny, na którym budowany jest potężny amfiteatr.
I okazuje się, że często bardziej potencjał Wałbrzycha widzą inwestorzy, niż sami mieszkańcy. Kilkaset metrów od Rynku jest galeria z nowoczesnym kinem. Obok powstaje trzygwiazdkowy hotel, w strefie ekonomicznej rusza budowa dużej koreańskiej firmy, która ma zatrudnić trzysta osób.
Wałbrzych to także świetne szkoły: II Liceum Ogólnokształcące, które co roku jest w czołówce szkół na Dolnym Śląsku i w kraju. I LO, które również może się poszczycić bardzo wysokim poziomem, zabiega teraz o możliwość przeprowadzania międzynarodowej matury. Jest Teatr Dramatyczny, którym zachwycają się krytycy w całej Polsce, filharmonia. Powstaje Park Wielokulturowy Stara Kopalnia - jedyny taki projekt w Polsce, wcale niełatwy do zrealizowania. Jest coraz więcej boisk. Są imprezy na dobrym poziomie. Niedługo - kolejne Dni Wałbrzycha, z koncertami gwiazd.
Przede wszystkim są ludzie i ich małe bądź większe sukcesy. Oni nie chcą być postrzegani jako społeczeństwo gorszej kategorii. To niesprawiedliwe i krzywdzące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?