Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Sprawa wyborów wraca do sądu w Świdnicy

SIYA
Wybory w Wałbrzychu nie zostaną unieważnione, ale ich przebieg raz jeszcze ma zbadać sąd w Świdnicy. To decyzja Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który rozpatrywał dziś zażalenie Patryka Wilda dotyczące wyborów w Wałbrzychu.

Wrocławski sąd zadecydował, że sprawa ma wrócić do ponownego rozpatrzenia w Świdnicy, uchylił tym samym decyzję Sądu Okręgowego. Sąd Apelacyjny tłumaczy decyzję błędami popełnionymi przez sąd świdnicki. Zwrócił m.in. uwagę na to, że nie zostali przesłuchani agenci CBA, którzy rozpracowywali sprawę korupcji wyborczej i świadkowie, którzy zgłosili się do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy i rejonowej w Wałbrzychu. Według Sądu Apelacyjnego mogło to mieć wpływ na decyzję Okręgowego w sprawie wniosku Patryka Wilda.

Na razie Sąd Okręgowy w Świdnicy nie komentuje decyzji. - Nie mamy jeszcze uzasadnienia - mówi Tomasz Białek, rzecznik Sądu Okręgowego. Wyjaśnia, że termin rozprawy zostanie wyznaczony, kiedy akta wrócą do Świdnicy. Nie ma jednak przepisu, który regulowałby czas, w jakim ma być wyznaczony termin rozprawy.

Mirosław Lubiński, którego wniosek o unieważnienie drugiej tury wyborów wciąż czeka na rozstrzygnięcie sprawy Wilda ma nadzieje, że sprawa potoczy się bez zbędnej zwłoki.

- Oczywiście, cieszę się z decyzji Sądu Apelacyjnego, potwierdza powiedzenie, że sąd nierychliwy, ale sprawiedliwy. Z drugiej strony martwię się tym, że sprawa przedłuży rozstrzygnięcie wniosku złożonego przeze mnie - mówi Lubiński. Ten były kandydat na prezydenta Wałbrzycha domaga się unieważnienia drugiej tury wyborów samorządowych. Przegrał w niej z Piotrem Kruczkowskim, prezydentem miasta różnicą 325 głosów.

Patryk Wild, były kandydat na prezydenta Wałbrzycha, złożył wniosek o unieważnienie pierwszej tury wyborów samorządowych. Twierdzi, że w Wałbrzychu na dużą skalę handlowano głosami, w efekcie mogło to mieć wpływ na ostateczny wynik wyborów.

Na początku stycznia Sąd Okręgowy w Świdnicy odrzucił jego wniosek, uznając, że przedstawił za mało dowodów. Wild złożył zażalenie na decyzję do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Wild, składając zażalenia zarzucił, że świdnicki sąd nie dopuścił do sprawy dodatkowych dowodów, m.in. zeznań świadków, którzy mieli uczestniczyć w handlu głosami. Sąd uznał, że dowody zostały złożone zbyt późno, a w sprawach wyborczych czas ma duże znaczenie.

Czas nie miał jednak aż takiego znaczenia, jeżeli chodzi o przekazanie sprawy przez świdnicki sąd do Sądu Apelacyjnego. Od orzeczenia pierwszej instancji minął bowiem miesiąc, zanim zażalenie Wilda mogło być rozpatrywane przez sąd we Wrocławiu. Okręgowy w Świdnicy nie mógł tak długo przekazać dokumentów, bo nie dostał zwrotek potwierdzających dostarczenie odpisu zażalenia Wilda do wszystkich uczestników sprawy (ok. 50). Bez nich Sąd Apelacyjny i tak zwróciłby akta do Świdnicy, by zostały uzupełnione o potwierdzenia.

Dzień po tym, jak opisaliśmy sprawę w Gazecie Wrocławskiej, poczta dostarczyła do sądu informacje dotyczące potwierdzeń doręczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska