Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Co czeka dyrektora Filharmonii Sudeckiej

Artur Szałkowski
Dariusz Mikulski uważa, że jest ofiarą przedwyborczej gry
Dariusz Mikulski uważa, że jest ofiarą przedwyborczej gry Dariusz Gdesz
Procedura odwoławcza dyrektora Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu została wszczęta przed miesiącem. Atmosfera wokół tego wydarzenia zaczęła jednak gęstnieć w ostatnich dniach. Wszystko za sprawą wystąpienia pokontrolnego, w którym pracownicy urzędu marszałkowskiego wykazali panujące w wałbrzyskiej filharmonii nieprawidłowości.

Dotyczyły one uchybień w zakresie przestrzegania ustaw: o rachunkowości, o finansach publicznych, prawo zamówień publicznych, o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej oraz dokumentów wewnętrznych. Treść wystąpienia nie była ujawniana przez urząd marszałkowski. Kopię dokumentu zdobył przewodniczący Rady Fundacji Rozwoju Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu i upublicznił. Treść dokumentu wywołała burzę.

- Ogrom nieprawidłowości, które wykazała kontrola, kwalifikuje tę sprawę do prokuratury - mówi Andrzej Zibrow, przewodniczący rady Fundacji. - Jeżeli do wtorku, 14 września, nie zgłosi jej do prokuratury urząd marszałkowski, w środę zrobimy to my. Zaszokowani lekturą protokołu są także przedstawiciele związku zawodowego, który działa przy filharmonii.

Ogrom nieprawidłowości, które wykazała kontrola, kwalifikuje tę sprawę do prokuratury

- Wcześniej dochodziły do nas słuchy, że może dochodzić do nieprawidłowości finansowych - tłumaczy Adam Supryka, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Kultury przy wałbrzyskiej filharmonii. - Pytany o to przez nas dyrektor wyjaśniał, że nic takiego nie ma miejsca. Jedno z takich zapewnień dyrektora mam nawet na piśmie.

Szef wałbrzyskich filharmoników wyjaśnia, że obszerne wyjaśnienia na zarzuty zawarte w wystąpieniu pokontrolnym przesłał już do urzędu marszałkowskiego. Teraz czeka na odpowiedź. Krytycznie odnosi się również do postawy przewodniczącego Rady Fundacji Rozwoju Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu.

- Pan Andrzej Zibrow ubiega się o prezydenturę Wałbrzycha i próbuje sobie robić kampanię wyborczą moim kosztem - wyjaśnia Dariusz Mikulski, dyrektor Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu. - Jeszcze niedawno wychwalał mnie i wręczał prezenty - dodaje dyrektor, pokazując nam pudełko ze złoconą batutą.

Do wydziału kultury urzędu marszałkowskiego dotarły już opinie: dwóch związków zawodowych przy Filharmonii Sudeckiej, Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków (samodzielne koło nr 62 w Wałbrzychu) oraz z ministerstwa kultury. Teraz ma się z nimi zapoznać zarząd województwa dolnośląskiego, który podejmie decyzję o przyszłości dyrektora.

- Funkcje dyrektora naczelnego i dyrektora artystycznego instytucji kultury powinny być rozdzielone - mówi Jacek Gawroński, dyrektor wydziału kultury urzędu marszałkowskiego. - Dyrektor Mikulski nie został na razie odwołany. Ale jeśli to nastąpi, będę optował za rozdzieleniem tych stanowisk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska