Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wal pan z dzioba, panie Zdrojewski - czyli pierwszy sylwester na Rynku (ZDJĘCIA)

Hanna Wieczorek
Po raz pierwszy Nowy Rok witano na wrocławskim Rynku w nocy z 31 grudnia 1991 roku na 1 stycznia 1992 r. Wielką imprezę prowadził kabaret Elita, a o północy życzenia wrocławianom złożył prezydent Bogdan Zdrojewski

Sylwester na wrocławskim Rynku stał się już właściwie tradycją. Co roku mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska niecierpliwie czekają na informację, kto w tym roku będzie sylwestrową gwiazdą, kto poprowadzi wielką imprezę. Impreza nieodmiennie przyciąga tysiące ludzi – nie tylko tych mieszkańców Wrocławia. Wszyscy chcą wspólnie bawić się i wspólnie witać Nowy Rok.

Początki były znacznie skromniejsze. Choćby dlatego, że zabawa na wrocławskim Rynku, choć pokazywana w telewizji, nie była gwoździem sylwestrowego programu TVP 2. Scena była skromniejsza, a organizatorzy zaprosili przede wszystkim wrocławskich wykonawców. Nikt nie marzył, że ze sceny zaśpiewa Drupi, Thomas Anders (lider Modern Talking) czy Natasza Urbańska.

Choć, co tu ukrywać, niektórzy tęsknią do tej wrocławskości. I przekonują, że sylwester mógłby być świetną okazją do promowania naszych rodzimych artystów.

Prof. Edward Czapiewski, wrocławski historyk, w 1991 roku wiceprzewodniczący wrocławskiej Rady Miejskiej, oczywiście wybrał się na sylwestra na wrocławski Rynek. – Poszliśmy we czwórkę: z Lotharem Herbstem i naszymi małżonkami – opowiada. – I muszę powiedzieć, że wrażenie było trochę dziwne. Pamiętam przede wszystkim, że szliśmy po tłuczonym szkle. Prawdopodobnie z butelek, bo przecież nie kieliszków.

Zresztą ten właśnie brak organizacji, dywan ze szkła pokrywający Rynek i okolice, spowodowały później burzliwe dyskusje i krytykę sylwestra. Jednak okazało się, że większość pokochała sylwestrową zabawę w Rynku i pomimo krótkiej przerwy, tradycja wspólnego witania Nowego Roku przetrwała do dzisiaj.

Kto wpadł na pomysł zorganizowania sylwestra w Rynku? Na pewno ktoś z ówczesnego zarządu miasta, bo takie rzeczy leżały właśnie w jego gestii. Jarosław Obremski, dzisiaj senator, a w 1991 r. członek zarządu miasta typuje tak: Krzysztof Turkowski i Bogdan Zdrojewski. Turkowski był wówczas wiceprezydentem Wrocławia, a Zdrojewski oczywiście prezydentem.
Prof. Czapiewski uśmiecha się i dodaje, że w ten sposób chcieliśmy się, w tej szarej jeszcze rzeczywistości, zbliżyć do Zachodu.

Stanisław Szelc pierwszego sylwestra w Rynku obserwował z nieco innej perspektywy – stał na scenie, razem z kolegami z kabaretu Elita. Byli wszyscy, łącznie z Andrzejem Waligórskim, nie przyszła jedynie Ewa Szumańska, która unikała takich imprez. – Na scenie występowała świetna orkiestra jazzowa z Ukrainy lub Rosji – opowiada Szelc. – Rosjanie wlewali spirytus do... instrumentów dętych – wspomina. – Żeby nie zamarzły. I śmieje się, że po raz pierwszy wtedy widział Rosjan wlewających spirytus nie w siebie.

Przed dwunastą, kiedy na scenie pokazał się prezydent Bogdan Zdrojewski, wszystkim wręczono butelki z szampanem. – Zdrojewski, delikatny człowiek, zapytał: „I co ja mam z tym zrobić?” – mówi Szelc. – Więc mu odpowiedziałem: „Wal pan z dzioba, będą pana za to kochać”.

Prof. Czapiewski mówi, że tak naprawdę nie wie, kto występował, czy prezydent Zdrojewski składał życzenia. – Tłok był taki, że z trudem doszliśmy do Rynku od strony placu Solnego – wspomina. – Tłum był taki, że dalej się nie dało. A w tych, biednych jeszcze czasach scena była znacznie mniejsza i gorzej oświetlona. Nie byliśmy w stanie zobaczyć, co się na niej działo.

Paweł Skrzywanek, który w 1991 roku był dyrektorem wydziału kultury urzędu wojewódzkiego, pamięta, że do Rynku przyjechał służbowo – w smokingu, prosto z balu. Wezwano go, kiedy wybuchły fajerwerki sprzedawane z samochodu zaparkowanego przy ulicy Świdnickiej. Ranny został uczeń szkoły podstawowej, a w niektórych z mieszkań przy tej ulicy wyleciały szyby. Ten wybuch uzmysłowił wszystkim, że trzeba wprowadzić ograniczenia w handlu fajerwerkami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska