Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tym wrocławskim studiu powstają światowe hity! Zobacz, jak wygląda w środku [ZDJĘCIA, ROZMOWA]

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
Główna siedziba firmy Techland znajduje się we Wrocławiu, przy ul. Jana Szczyrki
Główna siedziba firmy Techland znajduje się we Wrocławiu, przy ul. Jana Szczyrki Techland
Wrocławski Techland to firma znana na całym świecie. Słynie z produkcji doskonale ocenianych gier komputerowych, a ostatnia z nich – Dying Light 2 Stay Human – bije kolejne rekordy sprzedaży w kraju i za granicą. Najnowszy hit z zombie w roli głównej, którego premiera odbyła się 4 lutego, to największa polska gra 2022 roku. O procesie jej powstawania i znajdujących się w niej wrocławskich akcentach rozmawialiśmy z Tymonem Smektałą, Lead Designerem firmy Techland. W galerii możecie zobaczyć, gdzie i nad czym pracują jedni z najzdolniejszych twórców gier.

- We wrocławskim oddziale Techland jest pole do golfa, piłkarzyki, a nawet zjeżdżalnia i hamaki. Czy podczas pracy nad takim dużym tytułem jak Dying Light 2 Stay Human jest czas, aby z tego wszystkiego korzystać?

- Oczywiście różnie z tym bywało, bo tworzenie gier komputerowych to praca bardzo złożona i wymagająca ścisłej i stałej współpracy dziesiątek, a nawet setek ludzi. Z drugiej jednak strony taka praca wymaga porządnej dawki odpoczynku - więc piłkarzyki, hamaki czy fotele do masażu miały cały czas swoich entuzjastów. Relaks umysłu jest bardzo potrzebny w pracy kreatywnej, pozwala spojrzeć na pracę z innej perspektywy, wtedy wpadają najciekawsze pomysły. Oczywiście z udogodnień naszego biura mogliśmy korzystać do czasu pandemii, wtedy bowiem przestawiliśmy się w większości na pracę zdalną.

- Skąd czerpaliście inspiracje do tematyki Dying Light? Czy były to zachodnie tytuły, a może literatura i filmy?

- Tych inspiracji było bardzo wiele, a jednocześnie nie było żadnej, jednej, konkretnej. Inspirowały nas różne spostrzeżenia, przemyślenia, refleksje wywoływane przez różnorakie dzieła z gatunku "apokaliptycznego", choć niekoniecznie tylko z niego. Inspirowały nas pomysły naszych fanów, społeczności zbudowanej wokół marki Dying Light. Inspirowało nas też nasze miasto, w grze można znaleźć co najmniej kilka obiektów wprost nawiązujących do charakterystycznych elementów Wrocławia.

ZOBACZ WSZYSTKIE ZDJĘCIA:

Główna siedziba firmy Techland znajduje się we Wrocławiu, przy ul. Jana Szczyrki

W tym wrocławskim studiu powstają światowe hity! Zobacz, jak...

- Czyli miasto Villedor, w którym toczy się akcja gry, nawiązuje do stolicy Dolnego Śląska?

- Oczywiście, że tak. Na przykład jest tam wieża wodna z wrocławskich Krzyków, czy Most Zwierzyniecki. Nie chciałbym wszystkiego zdradzać i psuć niespodzianki, zapraszam do samodzielnego odkrycia ich w grze.

ZOBACZ TAKŻE:

- Produkcja odbywała się głównie we Wrocławiu?

- Tak, choć częściowo wspierał nas też nasz zespół warszawski. Płynność i skuteczność naszej pracy wspomagały również osoby z całego świata, tworzące dla nas poszczególne, zamówione przez Techland, elementy, choćby nagrania ścieżek dialogowych, które w większości realizowano w Los Angeles. To globalna produkcja.

- Jak wygląda praca nad tak dużą grą?

- To bardzo złożony proces. Mało kto wie, że nad grą tej skali co Dying Light 2 Stay Human pracuje jednocześnie kilkaset osób, większość z nich właściwie w tym samym czasie. Wyobraźmy sobie skomplikowany mechanizm ultra precyzyjnego, szwajcarskiego zegarka, przy którym dłubie jednocześnie 200-300 zegarmistrzów. Wszyscy nasi pracownicy to najlepsi specjaliści - tak jak ci metaforyczni zegarmistrzowie. Prace rozpoczęliśmy w 2016 roku, początkowo fazą koncepcyjną, w której uczestniczyło ledwie kilka osób. W apogeum przy grze pracowało około 500 osób, na krótko przed samą premierą około 200-300. Byli to programiści, projektanci poziomów, animatorzy i mnóstwo artystów - grafików 2D, modelerów 3D, itd.

- Zatrudniacie ludzi także spoza Wrocławia? Czy w naszym mieście są dobrzy programiści?

- Oczywiście, mamy międzynarodowy zespół, w skład którego wchodzą reprezentanci co najmniej kilkunastu nacji. Wrocław to dobre miejsce, aby szukać tu uzdolnionych twórców gier. Mamy uczelnie, które co roku dostarczają nam ciekawych kandydatów do pracy.

- Z czym wiąże się stanowisko Lead Game Designera?

- Jako Lead Game Designer prowadzę zespół projektantów rozgrywki. To my wymyślamy, a potem pomagamy wprowadzić zasady rozgrywki danego tytułu, uczestniczymy w podejmowaniu większości decyzji dotyczących tego jak poszczególne elementy gry mają działać... Brzmi jak jedna z ważniejszych pozycji, ale mówiąc szczerze, nie ma takich w produkcji gier. Jak wspominałem, gry to złożone produkcje, które wymagają współpracy. Każdy członek zespołu jest równie istotny.

- Czym Dying Light 2 wyróżnia się na tle innych gier z tzw. otwartym światem?

- Od strony rozgrywki wyróżnia się przede wszystkim swobodą, jaką mogą cieszyć się gracze. Już w pierwszej części zrobiliśmy coś, co wcześniej było rzadkością - pozwoliliśmy graczom wspinać się na wszystkie przeszkody, zaglądać za każdą ścianę; daliśmy swobodę chodzenia tam gdzie chcą, tak jak chcą. W "dwójce" dodaliśmy do tego m.in. wolność w podejmowaniu decyzji fabularnych czy w budowaniu, kształtowaniu środowiska gry - to gracze decydują o tym w jakim kierunku potoczy się narracja czy jak będzie wyglądało miasto, w którym toczy się gra.

- To już druga część serii. Jakie są główne różnice w porównaniu do poprzedniej?

- Wspomniana już swoboda w podejmowaniu decyzji fabularnych jest na pewno najważniejszym nowym elementem. To jeden z czterech głównych filarów naszej gry - decyzje i ich konsekwencje. Pozostałe trzy fundamenty rozgrywki - parkour, walkę bronią białą i cykl dnia i nocy zmieniający zasady rozgrywki - w pewnym sensie tylko "rozwinęliśmy" w stosunku do pierwszej części. Używam słowa "rozwinęliśmy" choć tak naprawdę stworzyliśmy je od nowa - od czasu pierwszej części zbudowaliśmy nową technologię napędzającą nasze gry (tzw. "silnik gry") i wszystkie jego elementy musiały powstać od zera.

- Na świecie wasza najnowsza produkcja zbiera fenomenalne recenzje. W Polsce gra z miejsca stała się bestsellerem, zrzucając z tronu takie hity jak FIFA 22 czy GTA V. W Wielkiej Brytanii pod względem sprzedaży zajmujecie, według niektórych rankingów, pierwsze miejsce. Spodziewaliście się takiego sukcesu? Jak myślicie, co graczom w produkcji podoba się najbardziej?

- Jako twórca rozgrywki mam nadzieję, że właśnie ona - swoboda, z jaką gracze mogą się wyrażać w naszej produkcji, efektowność akcji, jakie może wykonać ich postać w grze. Ponieważ to wszystko pokazane jest "z oczu bohatera", można u nas naprawdę poczuć się jak ktoś wyjątkowy, o ogromnych umiejętnościach.

- Czy gracze mogą liczyć na trzecią część? Jakie macie plany na przyszłość?

- Tego na razie zdradzić nie mogę, ale na pewno warto śledzić to, co szykuje Techland. W zeszłym roku świętowaliśmy 30-lecie, wypełnione licznymi sukcesami. Mam nadzieję, że kolejne jubileusze będą miały ich jeszcze więcej.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska