Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Syrii wciąż żyją ludzie, którzy mówią językiem Jezusa Chrystusa (FILM)

Marcin Torz
Mieszkańcy Maluli wciąż rozmawiają ze sobą w języku aramejskim
Mieszkańcy Maluli wciąż rozmawiają ze sobą w języku aramejskim MArcin Torz
Język aramejski wcale nie jest martwy. Posłuchaj na naszej stronie internetowej, jak współcześni Syryjczycy rozmawiają w języku, w którym porozumiewaliby się z apostołami.

Język aramejski potocznie uznawany jest za język martwy. Swój udział ma w tym reżyser Mel Gibson, który w filmie "Pasja", pokazującym ostatnie dni życia i mękę Jezusa Chrystusa, wykorzystał właśnie aramejski - w tym języku powstały dialogi i w nim mówili do siebie aktorzy. W masowym obiegu pojawiła się wtedy opinia, że Gibson odtworzył wymarły język specjalnie na potrzeby swojej megaprodukcji. Ale co ciekawe, to niejedyny przykład, kiedy filmowcy sięgają po ten archaiczny język. Można go było również usłyszeć w filmie "Stygmaty" opowiadającym o opętaniu i egzorcyzmach. Najwyraźniej jego realizatorzy uznali, że Szatan najlepiej i najdobitniej wypowie się w umarłym języku aramejskim...

A jednak ma się świetnie

Tymczasem język aramejski - jakby na przekór amerykańskim filmowcom - ma się świetnie. W trzech syryjskich miejscowościach do dziś mieszkańcy używają go w mowie potocznej. Najbardziej znaną z nich osadą jest Malula, wioska godzinę jazdy oddalona od Damaszku, stolicy Syrii. Mieszka tam około 5 tysięcy Syryjczyków.

Na pozór wioska nie różni się znacznie od innych osad w Syrii. Są tu sklepiki z różnymi towarami, a przy głównym placu działa knajpka, gdzie można zjeść pyszne ciepłe ciasto z przyprawami (koszt: 20 groszy). Wszędzie widać też biegające, uśmiechnięte od ucha do ucha, dzieci. Ale gdy przyjechaliśmy do wioski, dorośli mieszkańcy nie mieli zbyt wielu powodów do radości - walczyli ze śniegiem. Choć w Syrii zdarza się, że śnieg pada, to takie zjawisko wystąpiło pierwszy raz od 18 lat.

Malula to wyjątkowo malownicza wieś. Domki usytuowane są na zboczach gór, ale zaskakuje sąsiedztwo wiejskich chat i czteropiętrowych, bardzo znajomo wyglądających, bloków. Mieszkańcy podpowiadają, co warto zobaczyć. A jest co - w Maluli jest kilka klasztorów z początków chrześcijaństwa. Szczególnie jednak wiernych przyciąga jeden - pod wezwaniem świętej Tekli, gdzie czeka na nich źródło ze świętą wodą. Jej picie ma znosić wszelkie choroby i zmartwienia.

Wdajemy się w rozmowę z mężczyznami, których spotkaliśmy na głównym placu wioski. - Oczywiście, znamy też arabski, który w Syrii jest językiem urzędowym - tłumaczą mieszkańcy Maluli, w większości chrześcijańska mniejszość. - Jednak na co dzień posługujemy się aramejskim.

Mężczyźni chętnie chwalą się swoją znajomością zapomnianego języka. Opowiadali nam o tym, jakie zabytki znajdują się w Maluli i co warto w miejscowości zobaczyć. Inny mieszkaniec narzekał, że spadło mnóstwo śniegu, który teraz musi odgarniać.

Gdy ma się trochę szczęścia, to w miejscowym kościele św. Jerzego można posłuchać modlitwy Ojcze Nasz, właśnie po aramejsku. Zaczyna się słowami "Abuna di bishemaya" i brzmi:

Abuna di bishemaya, itqad dash shemak, tete malkutak, tit'abed re'utak, kedi bi shemaya kan ba ar'a, lajmana hab lana sekom yom beyoma, u shebok lana jobeina, kedi af anajna shebakna lejeibina, weal ta'alna lenision, ela peshina min bisha, ki leja hamamlaja, ve ja g´vuráh, ve ja tifferet, le olmey olamin, ameín.

Co prawda aramejskiego nie używa się ani w szkołach, ani w administracji, ale język żyje, bo młodsze pokolenia uczą się go od starszych. I tak jest od setek lat. Ciekawostką jest jednak to, że w dwóch pozostałych wioskach w Syrii po aramejsku mówią już muzułmanie.

Język Zbawiciela

To po aramejsku mówił też Jezus Chrystus. Na przełomie tysiącleci język ten był powszechnie używany na Bliskim Wschodzie, tak jak na pozostałym terenie imperium rzymskiego łacina. Śmiało można powiedzieć, że był to ówczesny język uniwersalny: taki, jakim dzisiaj jest dla nas angielski. - Równie popularna była wtedy greka, a na niektórych terenach Bliskiego Wschodu także język hebrajski. Chrystus prawdopodobnie znał wszystkie trzy języki - tłumaczy profesor Andrzej Zaborski z Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalista od językoznawstwa afroazjatyckiego, który w syryjskiej Maluli był jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. - Oczywiście obecny aramejski różni się od tego z czasów Chrystusa - podkreśla naukowiec. - Ale jestem przekonany, że Jezus zrozumiałby sporo słów, a nawet całe zdania, gdyby nagle pojawił się dzisiaj wśród mieszkańców tej wioski.

Profesor Zaborski dodaje, że również poza granicami Syrii wciąż używa się języka aramejskiego. Ale niewiele o tych miejscach wiadomo, bo są zwykle trudno dostępne dla turystów. I tak w języku Chrystusa mówi się w niewielkich osadach w południowo-wschodniej Turcji, a także we wschodnim Iraku.

Odcięci od świata

Jak to możliwe, że aramejski ostał się w tych niewielkich miejscowościach? Wszystko dlatego, że są to osady trudno dostępne: położone w górach, otoczone pustyniami. Dzięki temu ekspansja językowa Arabów nie doszła do tych miejscowości.

Artykuł powstał przy współpracy z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska