Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W styczniu kochamy ceny

Jacek Antczak
Wyprzedaże w sklepach z bielizną  pokazują, że klientki myślą o wiośnie i lecie
Wyprzedaże w sklepach z bielizną pokazują, że klientki myślą o wiośnie i lecie Piotr Warczak
Styczniowe wyprzedaże przyciągają jak magnes. Czasem kupujemy korzystnie, a czasem bez sensu

- Panie, pal sześć te wyprzedaże, ja tu muszę wrócić, bo mi sprzedali mandarynki za 4,30 zł zamiast za 2,99 zł. A kupiłem cztery kilo i jestem piątkę do tyłu - denerwuje się klient, który po kilku godzinach buszowania z całą rodziną po styczniowych wyprzedażach chciał zadowolony wrócić do domu. Tyle że na parkingu zerknął jeszcze na paragon i wykrył, że przepłacił. "Za te mandarynki".
Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście warto poświęcić początek roku na poszukiwanie okazji. Czy "wyprzedażowo" jesteśmy już w Europie.

Sale up to 50 procent

"Wyprzedaż do/ sale up to/ispardavimas iki/ allahinlus kuni/ sleva aż/ arengdmenyiy/ vypredaj do/ zpardosana lidz/ promotie pana la...". Napis "Wyprzedaż do 50 procent" przytoczony w kilkunastu językach, także cyrylicą, kusi i nęci nie tylko na wystawie salonu Reserved (w 100 procentach polska firma), ale niemal z każdej ekspozycji, plakatu, gazetki reklamowej. Nawet malutki sklep Bielbaw Home (sic!) postanowił zaskoczyć pomysłem na wyprzedaż i obok modnego na początku 2011 roku hasła "VAT bierzemy na siebie" (i dzięki temu narzutę na kanapę mogę kupić w styczniu za 86 zł, podczas gdy przy końcu poprzedniej dekady kosztowała 115 zł) oznajmia klientom: "Promocja na styczeń: haft maszynowy, samogłoski gratis".

Drzwi do 75 procent

O tym, że trwa "wyprzedaż do 75 procent", w Tesco dowiadujemy się już ze "znaku drogowego" na bramce wejściowej. Zaraz przy wejściu ogromne banery powtarzają magiczne: "-75 procent". Pod nimi jest nawet czworo solidnych drzwi do tych wyprzedaży. Ale nie da się przez nie przejść, za to można je na tej wyprzedaży kupić. Choć, jak się dobrze przyjrzeć, płacąc za nie 300 zł zamiast 449 zł, zaoszczędzę tylko 30 procent. Drzwi nie mieszczą się do koszyka, poza tym zdecydowanie lepszą okazją wydaje się "wiadro Nostalgia" (stylizowane na lata 50., ale za to przecenione z 18,09 zł na 9,09 zł) i na przykład zestaw "50 patyków do szaszłyków", za które w grudniu 2010 trzeba było wysupłać 2,49 zł, a w styczniu kosztują tylko 1,49.

O tym, że natychmiast po wejściu do sklepu łapiemy się na magię wyprzedaży, ale równie szybko przychodzi refleksja, świadczy chociażby klient, który "wiadro Nostalgia" z "deską bambusową na wagę" w środku, porzucił w dziale "mrożonki", między frytkami a pizzą.
Pójdzie 90 proc. majteczek

Żadnej ściemy wyprzedażowej i żerowania na modzie na przeceny nie zauważamy w sklepach z odzieżą czy bielizną. W Triumphie wyprzedaż jest zaplanowana od kilku miesięcy. - Wszystkie staniczki i majtusie z kolekcji jesień-zima może pan kupić o 30 procent taniej - informuje Paulina, która właśnie poprawia bordowy Glamour (ze 119 zł na 83,90 zł) na kształtnym ciele... manekina reklamującego wyprzedaż kolekcji w witrynie sklepu. W Triumphie robi się w ten sposób miejsce na "wiosnę-lato", wyprzedaż rozpocznie się w lutym (analogicznie jesień-zima zaczyna się w sierpniu, po lipcowych wyprzedażach).

- Z doświadczenia wiem, że wyprzedamy 90 procent kolekcji. Wiele naszych stałych klientek już się nie mogło doczekać na tę wyprzedaż - tłumaczy Ilona Wróbel, kierowniczka salonu Triumpha w Magnolii. - Takie wyprzedaże to trend ogólnoeuropejski, ale w każdym kraju są zespoły marketingowe, które przeprowadzają badania i analizy i dostosowują wszystko do mentalności klientów w danym kręgu kulturowym. W wielu markowych sklepach są przygotowane miejsca na nową kolekcję, ale to nie jest bezmyślne "czyszczenie magazynów" - dodaje Ilona Wróbel, pokazując, że na przykład piżamki z fikuśnymi kieszeniami pozostają w cenie 175 zł, ale te z "najcieplejszą, polarową górą i bawełnianymi spodniami" kosztują od 5 stycznia już tylko 118 zł.

100 procent miłości do wyprzedaży

Kiedy już ma się prawie modną (bo to jednak z zimy 2010) bieliznę, można się udać po wierzchnie okrycia (jeansy, bluzki, kurtki). Na przykład do Reportera (też polska marka), gdzie słowa "wyprzedaż" się nie używa. Zastąpiono je hasłem "I Love Sales". W styczniu mamy ubrania z cyklu "I love sales 19,99 zł", "I love sales 49,99 zł" czy "I love sales 99,99 zł".

- To nasza pierwsza wyprzedaż, więc nie wiemy, jak będzie - zaskakują mnie Magda i Ania, ale okazuje się, że to nie pierwsza wyprzedaż Reportera, lecz miłych ekspedientek, bo pracują dopiero od listopada. - Co dzień rano dostajemy listę kolejnych ubrań, które przeceniamy w styczniu. Zapraszamy w piątek, choć już teraz wybór jest spory - tłumaczą, prowadząc mnie do kurtki marki Broadway z cyklu "I love sales 49,99". Jedna z klientek jest w szoku, patrząc na nową cenę jeansów, nawet ładnych. Przeceniono je ze 129 na 9,99 zł. I nie ma pomyłki w przecinku oddzielającym złotówki od groszy. - I love styczniowe sales - można by zakrzyknąć, jeśli jeansy będą pasowały .
0 procent w telewizorach?

- Nie możemy nic powiedzieć o wyprzedażach, bo najpierw musiałby pan skontaktować się z rzecznikiem w Krakowie - obsługa wrocławskiego Saturna traktuje pomysły na przeceny jak tajemnicę firmy, choć stoimy pod billboardami z napisem: "Do 5 stycznia kupuj za nasze pieniądze. Za wydane 500 zł dajemy 100 zł na karcie podarunkowej".

Po chwili już nieoficjalnie dowiaduję się, że... Saturn nie ma wyprzedaży, tylko... zwykłe promocje. Jak twierdzą wtajemniczeni, tu się nie czyści magazynów, a klient ma przez cały rok szeroki wybór, bo mają innego klienta niż Media Markt (choć obie firmy mają tego samego właściciela). Cóż, sprzęt RTV i AGD jest czasem "nie dla idiotów", a czasem... dla innych klientów. Nie wiadomo, do której kategorii przypisać starsze małżeństwo, które na dłużej zatrzymało się pod telewizorem Sony 3D za 14 999 zł.

IQ taniej o 25 procent

Wracając z wyprzedaży, zajrzałem do Kauflandu. Wszedłem po chleb, ale trafiłem na... wyprzedaż. Można tu kupić np. o 76 procent taniej kabel S-VHS (za 5,99 zł), o 55 proc. taniej ścianę do pawilonu 3x3 metry (za 44,99) czy przecenioną o 58 proc. "Agatkę z akcesoriami - nocnikiem i butelką" (za 24,99). Decyduję się na nieprawdopodobnie okazyjny (- 75 proc.) stojak do gazet (12,49 zamiast 49,99). Niestety, nie tylko ja postanowiłem skorzystać ze styczniowych wyprzedaży i miejsce stojaka zajęła sofa dmuchana za 74,95 (-55 proc). Sofy nie wziąłem, podobnie jak "testu na inteligencję" na płytach CD. Może szkoda - tylko na początku roku można obliczyć własny współczynnik IQ taniej o 25 procent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska