Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„W środku słońca gromadzi się popiół” we Wrocławskim Teatrze Lalek – lalka w dramacie

Małgorzata Matuszewska
Agata Kucińska zrealizowała dobry spektakl dla dorosłych
Agata Kucińska zrealizowała dobry spektakl dla dorosłych Karol Krukowski/Wrocławski Teatr Lalek
Graniczne, życiowe sytuacje sprawiają, że nie jesteśmy w stanie ogarnąć chaosu. Tego w środku człowieka i wokół niego. I taki świat pokazała Agata Kucińska w spektaklu „W środku słońca gromadzi się popiół” we Wrocławskim Teatrze Lalek.

Przedstawienie powstało według sztuki Artura Pałygi – historii Lucy, która zginęła w pożarze mieszkania na dziewiątym piętrze miejskiego bloku. Akcja rozgrywa się na dwóch planach. Pierwszy to moment, w którym Lucy jest między życiem a śmiercią, w chwili ostatecznego rozliczenia. Pomagają jej Iskierka i Płomyk. Tu Kucińska wykorzystała lalki, prezentując bogactwo lalkowego teatru. Drugi plan to blokowisko, któremu z punktu zawieszenia przygląda się Lucy. Nie ją jedną dotknęło niewiarygodne nieszczęście. W bloku mieszka chora na nowotwór kobieta, odwiedzają ją dziennikarze szukający sensacji. Widzimy rodziców próbujących poradzić sobie z opieką nad synem w śpiączce i własną bezradnością.
Córka Lucy staje przed zadaniem zidentyfikowania prochów, pomaga jej nieudolna policyjna psycholożka – ta scena chyba tak samo szokuje córkę Lucy (świetna Anna Makowska-Kowalczyk), jak widzów. Z jednego z najlepszych obrazów dowiemy się, że każdy – także ratownik, strażak ratujący ludzi z płomieni – kończy pracę, by zająć się swoim życiem, z granicznego punktu widzenia nieważnymi sprawami, jak choćby pomaganiem dziecku w odrobieniu lekcji. I nieprawdą jest, że kiedy kończy się czyjeś życie, kończy się cały świat. Własny moment graniczny Lucy nie obchodzi tak naprawdę nikogo; stojąc na krawędzi życia, musi się z niego rozliczyć i tylko ona, a reszta najbliższych – nawet przyjaciół i sąsiadów – rusza niezwłocznie do swoich spraw. Nawet wtedy, kiedy śmierć kogoś bliskiego jest niezrozumiała i trzeba wytłumaczyć, dlaczego ta osoba nie żyje, choć wszyscy starali się ją ratować.
Agata Kucińska stworzyła świetny zespół. Aktorsko (na premierze Tomaszowi Maśląkowskiemu gratulował sam prof. Janusz Degler, znakomity teatrolog), muzycznie (Sambor Dudziński zaprezentował oryginalną muzyczną wizję), scenograficznie (Mirek Kaczmarek zadbał o scenografię) przedstawienie jest bardzo dobre. Chwilami spektakl wydaje się jednak przeładowany materialnymi szczegółami, sprawiającymi, że rozsypujące się na drobinki światy wzajemnie się zasłaniają, a chaos potęguje. Drepczące nad światem Słońce (Radosław Kasiukiewicz) jest zupełnie bezradne wobec okoliczności. I – niczym tzw. siłę wyższą – chyba niewiele obchodzą je ludzkie dramaty. Nie ma tu linearnej akcji, a widz musi się bardzo skupić, by odnaleźć sens. To realistyczny, choć przepojony metaforą obraz – bardzo bliski współczesnego świata.
Artur Pałyga, „W środku słońca gromadzi się popiół”, adaptacja, reżyseria: Agata Kucińska, scenografia: Mirek Kaczmarek, muzyka: Sambor Dudziński, występują: Agata Kucińska, Anna Makowska-Kowalczyk, Tomasz Maśląkowski, premiera we Wrocławskim Teatrze Lalek 29 stycznia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska