Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sklepach jest składanka Chillout In Black, vol.2

Marta Wróbel
To druga kompilacja z tej serii z czarnymi brzmieniami
To druga kompilacja z tej serii z czarnymi brzmieniami
Jest dość spójnie, jednak trochę za wolno. Z deficytem funkujących brzmień, ale z zacną dawką retro klimatów. To pierwsze wrażenia po przesłuchaniu składanki "Chillout In Black, vol. 2", najnowszej płyty firmowanej przez wrocławskie Radio RAM i skompilowanej przez szefa muzycznego stacji - Piotra Bartysia.

Dwupłytowe wydawnictwo jest kolejną odsłoną cyklu z czarnymi dźwiękami, a raczej głównie takimi, które są w klimacie "chillout in black". Mamy więc tu, oprócz rasowego soulu w postaci utworów klasyków Esther Phillips, Joe Williamsa, Bobby'ego Womacka i Marleny Shaw, brzmienia down tempo i hiphopowe bity. Mamy także Johna Martyna i... Paulę Cole. No właśnie. Można się zżymać: co ci państwo robią na składance z czarnymi brzmieniami? Jeśli weźmiemy poprawkę na to, że są to brzmienia w większości czarnymi inspirowane, łaskawiej spojrzymy na kompozycję tej ostatniej artystki ("Rhytm Of Life"), która przecież melorecytuje tu niczym Ursula Rucker. Czy na otwierające pierwszy krążek "Sunshine Better" Martyna, gdzie jego nieco chropowaty głos w połączeniu z nastrojową trąbką tworzy fantastyczny klimat. Dobrze, że na albumach (to w sumie 26 utworów) zostały odkurzone kompozycje wspomnianych klasyków (szczególnie "Get Out Of My Life" Joe Williamsa and Thad Jones/Mel Lewis Orchestra, wielokrotnie samplowane przez neo soulowych artystów, jak u Jill Scott w "Brotha"). Warto wreszcie posłuchać "Sunny" w oryginalnej wersji Bobby'ego Hebba. Utworu, który znany jest słuchaczom RAM-u z innej, chilloutowej wersji.

Pierwszy krążek to różnorodna, z odpowiednio zmieniającym się tempem porcja "około czarnych rytmów" (niepotrzebna jest może trochę ograna "Makeda" Les Nubians). Jednak drugi album trochę rozczarowuje. Jest za wolno, mimo znakomitych kompozycji, które tam się pojawiają (oprócz starego soulu, m.in. nowy - stary soul, czyli wersja "We're Almost There" Jacksons 5 DJ Spinny). Ale to jedyna wada kompilacji. Najnowsza RAM-owa składanka świetnie nadaje się do słuchania podczas długich upalnych wieczorów przy orzeźwiającym mojito. Może być też wstępem do lekcji historii czarnych brzmień. Dużą zaletą krążków są żywe instrumenty. "Chillout In Black, vol. 2" promuje piosenka "Flowers" wrocławskiego projektu Nat Queen Cool.

"Chillout In Black, vol. 2", Magnetic Records, cena: 43 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska