Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W PiS wojna o wpływy. Kością niezgody szef KRUS

Malwina Gadawa
Malwina Gadawa
Poseł Babiarz; Znam wiele osób, to chyba nie jest przestępstwem
Poseł Babiarz; Znam wiele osób, to chyba nie jest przestępstwem Fot. Janusz WóJtowicz / PolskaPress
W Prawie i Sprawiedliwości we Wrocławiu rywalizują o wpływy. Niektórym działaczom nie podoba się osoba powołana w czerwcu na szefa KRUS-u

Chodzi o Zbigniewa Mieszkalskiego, działacza PiS-u, który został dyrektorem oddziału regionalnego Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego we Wrocławiu. Wcześniej pracował w Powiatowym Centrum Pomoc Rodzinie w Miliczu i w Stawach Milickich. We Wrocławiu mówi się, że Mieszkalski swój awans zawodowy zawdzięcza posłowi Prawa i Sprawiedliwości Piotrowi Babiarzowi. Obie rodziny doskonale się znają. A to nie spodobało się innym działaczom PiS.

- Poseł zrobił to za plecami innych, wykorzystując moment - słyszmy od jednej z dobrze poinformowanych osób w partii. Dla polityków partii Jarosława Kaczyńskiego jest jasne, że poseł Babiarz ma ochotę być liderem wrocławskiego PiS-u. To jednak nie wszystkim się podoba.

Sam Babiarz odpiera zarzuty. - Zbigniew Mieszkalski został zatrudniony przez szefa KRUS-u, a nie przeze mnie. Znam wiele osób, ale nie jest to chyba żadnym przestępstwem - poseł PiS-u. I podkreśla, że Zbigniew Mieszkalski „nie jest jego człowiekiem”.

W partii nie wszyscy tak myślą. Wypominają Mieszkalskiemu, to w jaki sposób odszedł ze Stawów Milickich, a został wtedy zwolniony dyscyplinarnie. W PiS-ie plotkuje się, że to może zostać wykorzystane przeciwko Mieszkalskiemu jako szefowi KRUS-u. Niektórzy chcą jego odwołania z tego stanowiska.

Mieszkalski zarządzał Stawami Milickimi za czasów wojewody Krzysztofa Grzelczyka (PiS).

Do urzędu miał wpłynąć donos, ze zdjęciami. Autor listu informował, że Zbigniew Mieszkalski wykorzystał sprzęt firmowy do wykopania stawu oraz narybek należący do przedsiębiorstwa. Zbigniew Mieszkalski tym informacjom zdecydowanie zaprzecza. - Każdy ma swoją prawdę. Ja znam inną prawdę. Zostałem zwolniony dyscyplinarnie za niesłuszne pobraną premię regulaminową, tak mam napisane w papierach. Kilka lat sprawa trwała w sądzie, żeby okazało się, że pracodawca nie miał prawa mnie w taki sposób zwolnić. Wygrałem - dodaje Mieszkalski.

Sprawa donosów? Tłumaczy, że to jest bzdura i ktoś celowo chce go oczernić. - Nigdy nie miałem stawu - tłumaczy Mieszkalski i dodaje, że w tym przypadku również wygrał sprawę w sądzie i jako dowód pokazuje odpis wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu, w którym sąd oddala powództwo Skarbu Państwa Wojewody Dolnośląskiego.

- Sąd mnie uniewinnił, więc nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości - dodaje.

Babiarz też nie ma wątpliwości, że sprawy z przeszłości są już wyjaśnione. Uważa, że Mieszkalski ma kompetencje do pełnienia funkcji dyrektora KRUS-u.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska