Agnieszka Holland kręci w Łodzi najnowszy film - pt. "Ukryci". Obraz opowiada o grupie Żydów, którzy przetrwali zagładę, ukrywając się w kanałach okupowanego Lwowa. Obok Roberta Więckiewicza, Kingi Preis, Agnieszki Grochowskiej i Marcina Bosaka grają w nim też zapuszczone podwórka Łodzi i kanały rzeki Łódki.
Podstawą filmu jest książka Roberta Marshalla "In The Sewers Of Lvov. A Heroic Story Of Survival From The Holocaust" (W kanałach Lwowa. Bohaterska historia przeżycia Holokaustu). Marshall zebrał wspomnienia tych, którym udało się przeżyć. Ludzi, którzy, aby uratować się podczas likwidacji getta w 1943 roku, ukryli się w kanałach. Spędzili 14 miesięcy w brudzie, w ciemności, wśród szczurów, bez przerwy brodząc w wodzie. Udało im się ocaleć dzięki Polakowi - Leopoldowi Sosze, drobnemu złodziejaszkowi, pracownikowi kanałów, który ukrywał ich obecność i dostarczał żywności.
Film powstaje w polsko-niemiecko-kanadyjskiej koprodukcji. Polskim współproducentem jest warszawskie studio filmowe Zebra.
- To nie jest film o Holokauście. To film o pewnych krańcowych doświadczeniach ludzkich - mówi Agnieszka Holland. - Potencjał takiego krańcowego wydarzenia, kiedy przeżycie było związane z wynalazczością, siłą, witalnością, sprawia, że temat jest nieograniczony. Pojawia się też pytanie o obecność Boga. Czy coś takiego może się dziać, jeżeli Bóg istnieje? Czy to jest jakaś próba? Czy ma to wszystko jakiś sens? Czy człowiek, który znajduje się w takiej sytuacji, jest skazany na to, żeby być podłym, myślę o szmalcowniku, albo gestapowcem? Czy ofiara może dokonać wyboru?
To nie jest film o Holokauście. To film o pewnych krańcowych doświadczeniach ludzkich
Walorem fabuły ma być niejednoznaczność bohaterów. Leopold Socha nie jest kryształowym człowiekiem. Dobry ojciec i mąż, ma mroczną, kryminalną przeszłość. Najpierw kierują nim motywy finansowe, ale kiedy ukrywanym Żydom kończą się pieniądze, ryzykuje życie własne i własnej rodziny. W obliczu masowej zagłady odnajduje swoją "misję", ratuje garstkę "swoich Żydów". Także "ukryci" nie są łatwymi ludźmi. Strach, ekstremalne warunki, egoizm, chęć przeżycia sprawiają, że stają się trudni i skomplikowani. Pod-ziemne kanały i wojenna zagłada tworzą piekielny krajobraz. Jednak w tych właśnie warunkach, w ludziach, którzy wcale nie są ani dobrzy, ani doskonali, rodzi się dobro.
Przeszłość jak w krzywym zwierciadle
- Kiedy pierwszy raz zeszłam do lwowskich kanałów, po półgodzinie uciekłam. To takie uczucie, jakby człowiek za życia został zamurowany w jakimś takim okropnym miejscu. Już nie mówię o zapachach i innych rzeczach... - wspomina Holland. - Łódzkie kanały, które udają te lwowskie, są eleganckie, przestronne i nie było tak źle, mimo to ekipa po trzech dniach była kompletnie wykończona.
Ukrywający się w czasie wojny we lwowskich kanałach spędzili czternaście miesięcy. Lato i zimę, dzień po dniu. - Ale ze względów organi-zacyjno-finansowych nie mogliśmy tego filmu kręcić we Lwowie, szukaliśmy więc podobnych miejsc i nastrojów w różnych miastach. Kręciliśmy w Berlinie, Lipsku, wreszcie w Łodzi - mówi Holland. - W miastach o eleganckiej architekturze mnóstwo jest zaniedbanych miejsc, opuszczonych kamienic, spalonych domów. Jeszcze sporo jest takich miejsc w Europie centralnej, gdzie można kręcić drugą wojnę światową.
Jedną z filmowych lokalizacji był przesmyk pomiędzy kamienicami przy ul. Włókienniczej 9 i 11. Na Włókienniczej odtworzono żydowskie sklepiki, zamykane podczas wysiedleń do getta. Między kamienicami usytuowano rynek z kramami. Obok rowerów, wózków, garnków, ubrań, które mieli wyprzedawać udający się do zamkniętej dzielnicy, można znaleźć także żywność - jabłka, marchewki.
- O, mydło! To z tych, nie? - rzuca niewybredną uwagę do towarzyszącego jej mężczyzny wchodząca w podwórze kobieta w średnim wieku.
Z drugiej strony podwórza także zaaranżowano mały ryneczek z drewnianymi stoiskami. Tu Leopold Socha, czyli przebrany w zgrzebną marynarkę i czapkę z daszkiem Robert Więckiewicz, kupuje ziemniaki. W podwórzu, pod podpieraną drewnianymi drągami kamienicą z zamurowanymi oknami, ustawiono szubienicę, na której Niemcy razem ze współpracującymi z nimi oddziałami ukraińskimi powiesili dziesięciu Żydów. Ciała w stanie rozkładu - o czym świadczą zielonkawe makijaże - grają łódzcy statyści. Dzielnie znoszą trud stania godzinami i wiszenia na mrozie. Wczuwają się w rolę, zwieszając głowy.
- A, tych powieszono, bo nie chcieli pić wódki - żartuje grubo do kolegi mężczyzna niosący w foliowym woreczku dwa ogórki kiszone.
Za chwilę pojawi się inny, z mocno podbitym, fioletowym okiem. Tym razem nie będzie to efekt charakteryzacji.
To trudny film. Po pierwsze, opowiadamy trudną historię. Rozpiętość emocjonalna jest gigantyczna
Holland - Więckiewicz, czyli dream team
Jeszcze nigdy nie współpracowali razem. Znakomita polska reżyser, częściej realizująca filmy za granicą niż w Polsce, i jeden z bardziej popularnych współczesnych polskich aktorów. Ona od razu widziała go w głównej roli. On powiedział, że oprócz interesującego scenariusza i postaci, w którą miał się wcielić, do filmu przekonała go możliwość pracy właśnie z nią.
- Robert Więckiewicz jest jednym z najlepszych i najciekawszych aktorów, nie tylko polskich, z obecnego pokolenia. Ma w sobie podwójność, ambiwalencję. Postać, w którą się wciela w "Ukrytych", to nie jest ani dobry, ani zły człowiek. To człowiek, który może być i bardzo zły, i bardzo dobry. A my staramy się prześledzić, na czym polega cienka granica pomiędzy zbrodnią a świętością.
- To trudny film. Po pierwsze, opowiadamy trudną historię. Rozpiętość emocjonalna jest gigantyczna. A po drugie, pracujemy w takich warunkach, w jakich pracujemy. Akcja filmu w dużej mierze toczy się w kanałach. Trzeba nie tylko myśleć i coś zagrać, trzeba jeszcze mieć kondycję - dodaje Więckiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?