Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W MPK potrzebują szkoleń. Sama instrukcja niczego nie zmieni

Arkadiusz Orman
Po znalezieniu podejrzanego pakunku kierowca powinien wezwać specjalistów od bomb
Po znalezieniu podejrzanego pakunku kierowca powinien wezwać specjalistów od bomb Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
Od wybuchu bomby, którą znaleziono w autobusie linii 145, minął prawie miesiąc. Kierowcy nadal nie mają pewności, jak powinni się zachować w podobnej sytuacji. MPK jeszcze przez parę tygodni będzie pracować nad instrukcją.

Teoretycznie kierowca MPK czy motorniczy do każdej znalezionej w pojeździe bezpańskiej torby czy plecaka mógłby wezwać służby, które sprawdzą, czy w środku nie ma ładunku wybuchowego. Nikt tak jednak nie robi, bo komunikacja miejska byłaby codziennie sparaliżowana.

Nieoficjalnie wrocławscy motorniczowie i kierowcy mówią nam, że nic się nie zmieniło. Otwierają znalezione torby i patrzą, co się w nich znajduje. Potem zabierają je do swojej kabiny. - Nie powinniśmy tego robić. Jeśli jednak będziemy parę razy dziennie dzwonić po służby, to w końcu nas ukarzą za fałszywe alarmy - mówi jeden z nich. - W instrukcji motorniczego nie określono jasnych zasad, których mamy się trzymać - dodaje jego kolega.

Agnieszka Korzeniowska, rzecznik prasowy wrocławskiego MPK, zapewnia, że trwają prace nad przygotowaniem specjalnej instrukcji dla kierowców i motorniczych. Prowadzone są konsultacje m.in. z policyjnymi specjalistami. Instrukcja sprecyzuje, jak motorniczy i kierowcy mają postąpić w razie zagrożenia terrorystycznego.

Dokument wrocławskiego MPK będzie gotowy na początku lipca. - Po zakończeniu prac zostaną zorganizowane szkolenia dla naszych pracowników - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK.

Jak obecnie wyglądają procedury? W instrukcji jest zapis, że jeżeli pozostawiony przedmiot wzbudza uzasadnione podejrzenie o grożącym niebezpieczeństwie, należy pozostawić go w stanie nienaruszonym, poprosić pasażerów o opuszczenie pojazdu i zawiadomić dyspozytora centrali ruchu.

Narzuca się pytanie: jak kierowca ma ocenić, czy jego podejrzenie jest uzasadnione? Właśnie w tym mają pomóc szkolenia. - Szczegółowe wytyczne i możliwe scenariusze będą ćwiczone podczas szkoleń praktycznych - mówi Agnieszka Korzeniowska.

W Częstochowie kierowców szkolił specjalista od terroryzmu - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Co ciekawe, wybuch we Wrocławiu skłonił do działania władze Częstochowy. Maciej Hasik, rzecznik prasowy tamtejszego MPK mówi, że oprócz kierowców w szkoleniu uczestniczyli jako słuchacze także policjanci i strażnicy miejscy i rozwiane zostały wszystkie wątpliwości.

Szkolenie przeprowadził dr Wojciech Szewko, ekspert ds. terroryzmu oraz członek Narodowego Centrum Studiów Strategicznych. - Zaprezentowałem najczęściej wykorzystywane taktyki ataków terrorystycznych. Przedstawiłem i opisałem poszczególne bomby. Pokazałem także, jak wygląda najprostszy ładunek wybuchowy, wykorzystywany przez członków Al-Kaidy - mówi nam Wojciech Szewko.

Podczas szkolenia przekonywał kierowców, że powinni obserwować pasażerów. Przede wszystkim muszą zwracać uwagę na to, co ludzie wnoszą do pojazdu.

Wojciech Szewko proponuje też, by monitoring znajdujący się autobusie był zintegrowany z policyjnym. Po co? Gdy dojdzie do eksplozji w tramwaju czy autobusie, to nagranie nie przepadnie. Kierowca powinien mieć też specjalny przycisk alarmowy, ponieważ czasami może nie być w stanie zadzwonić na centralę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W MPK potrzebują szkoleń. Sama instrukcja niczego nie zmieni - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska