Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Miękini wykorzystają odpady do produkcji prądu

Wojciech Kowalski
Jan Marian Grzegorczyn, wójt podwrocławskiej gminy Miękinia, chciałby, aby powstały tam trzy biogazownie. - W naszej gminie zainwestowały firmy z wielu branż - mówi. - Chcemy tę różnorodność rozwijać, gdyż dzięki temu łatwiej jest przetrwać kryzys.

Biogazownie mają tę różnorodność dalej tworzyć. Gmina przygotowała już warunki energetyczne dla inwestorów, którzy zechcieliby wejść w tę branżę.

- Biogazownie należy traktować jak normalne, komercyjne przedsięwzięcie - dodaje wójt Grzegorczyn. - To się musi inwestorowi opłacać. Nie mam wątpliwości co do tego, że tak będzie. Ceny zielonej energii z roku na rok rosną. Inwestowanie w tradycyjne rozwiązania w tej branży zaczynają być coraz bardziej ryzykowne ze względu na rosnące koszty związane np. z niszczeniem środowiska.

Wybudowanie biogazowni jest jednak skomplikowanym przedsięwzięciem. Muszą być zapewnione ciągłe dostawy biomasy, a ponadto odbiór wytwarzanej energii i ciepła. W Miękini są fermy drobiowe, hoduje się też trzodę chlewną. Odpady z takiej działalności mogą być wykorzystane do wytwarzania energii. Z jej odbiorem też nie powinno być problemów. Ciepło można np. wykorzystać do ogrzewania obiektów użyteczności publicznej, może ono też być zastosowane np. do ogrzewania tuneli foliowych.
Na Dolnym Śląsku ciągle w zbyt małym stopniu wykorzystuje się odpady rolnicze, m.in. słomę do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. A przecież jest to doskonały sposób na aktywizację gmin. Rolnicy moją dodatkowe pieniądze za sprzedane odpady, ponadto tworzą się warunki do rozwoju uprawy roślin energetycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska