Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W meczu z Lechem Marka Bajora nikt nie zawiódł

Paweł Kucharski
Piotr Krzyżanowski
Wiadomo, że nie mamy zbyt wielu punktów na swoim koncie. Przed sezonem mieliśmy inne założenia. Niestety, początek rundy nie wyglądał tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Potraciliśmy punkty w meczach, w których nie mieliśmy prawa. Dlatego teraz musimy szukać zwycięstw w każdej kolejce. Z Markiem Bajorem, szkoleniowcem Zagłębia Lubin, rozmawia Paweł Kucharski.

Trener Lecha Poznań mówił, że jest w szoku po meczu z Zagłębiem. A Pan?
W szoku nie jestem, to za duże słowo, choć nasze zwycięstwo na pewno jest niespodzianką. Przed meczem długo tłumaczyłem zawodnikom, że są w stanie tę niespodziankę sprawić. Mając do dyspozycji Dawida Plizgę i Szymona Pawłowskiego, jest nam dużo łatwiej. Są to zawodnicy, którzy biorą na siebie ciężar gry, podejmują pojedynki jeden na jednego. W sobotę napsuli wiele krwi obrońcom Lecha.

Wynik mógłby być jednak inny, gdyby Lech w pierwszej połowie wykorzystał dwie znakomite okazje.
Zakładaliśmy, że pierwsze minuty mogą być dla nas bardzo ciężkie. Kazałem moim zawodnikom bardziej skupić się na defensywie. W przerwie wiedzieliśmy, że w drugiej połowie Lech będzie musiał się otworzyć i ruszyć do przodu. W tym upatrywaliśmy swojej szansy. Można powiedzieć, że przyjęliśmy skuteczną taktykę na ten mecz. Udało nam się wyprowadzać kontry, mieliśmy dużo sytuacji do zdobycia gola. Mam nadzieję, że to zwycięstwo zaowocuje kolejnymi punktami w następnych meczach.

Piękną bramkę zdobył Mateusz Bartczak, który znów musiał wyręczyć napastników.
Rzeczywiście, nasi napastnicy nie strzelają za dużo bramek, dlatego Mateusz jest naszym najskuteczniejszym piłkarzem. Na szczęście, powrót do składu Szymka Pawłowskiego pozwala nam na odgrywanie więcej piłek ze skrzydeł do Wojtka Kędziory czy Mouhamadou Traore. Poza tym jego powrót do gry wzmocnił konkurencję w składzie. Mam nadzieję, że nasi napastnicy też się przebudzą i do końca rundy zdobędą jeszcze kilka goli.

Wobec kontuzji Costy Nhamoinesu i Grzegorza Bartczaka musiał Pan wstawić do składu młodych piłkarzy - Bartosza Rymaniaka i Damiana Dąbrowskiego. Chyba nie zawiódł się Pan na nich?
Nie mogę na nich narzekać. Bartek może popełnił drobne błędy, ale jako zespół zagraliśmy na zero w tyle i dlatego jestem zadowolony. To samo, jeśli chodzi o Dąbrowskiego. To młody chłopak, ale nie bał się rywalizować na tym pięknym i dużym stadionie. To był dla niego premierowy występ od pierwszej minuty przy tak dużej publiczności. Przychodziły mi do głowy pewne myśli, że może mu się nie udać, ale głęboko w niego wierzyłem. Do tego występu przygotowywaliśmy go od dwóch tygodni, bo wiedzieliśmy, jakie mamy problemy zdrowotne. Na pewno Dąbrowski nie zawiódł i cieszę się, że podołał zadaniu.
A jak ze zdrowiem Costy Nhamoinesu i Grzegorza Bartczaka? Jak długo potrwa ich przerwa w grze?
Costa już przed wyjazdem na kadrę miał pewne dolegliwości. Po powrocie okazało się, że nadal nie wszystko jest w porządku. Dziś nie ma szans na to, żeby zagrał w kolejnym meczu. Baczo wraca do zajęć i będziemy go brać pod uwagę przy ustalaniu składu.

Zwycięstwo z Lechem nieprzyjemną kontuzją okupił Csaba Horvath, który opuszczał boisko zalany krwią. Czy ten uraz jest tak groźny, jak wyglądał?
Na razie nie wygląda to najlepiej. Csaba ucierpiał dość poważnie. Może być tak, że w meczu z Ruchem nie zagra.

Spadł Panu kamień z serca po meczu z Lechem?
Wiadomo, że nie mamy zbyt wielu punktów na swoim koncie. Przed sezonem mieliśmy inne założenia. Niestety, początek rundy nie wyglądał tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Potraciliśmy punkty w meczach, w których nie mieliśmy prawa. Dlatego teraz musimy szukać zwycięstw w każdej kolejce. Teraz wszystkie mecze są dla nas ważne, by w spokoju dotrwać do zimy. Mam nadzieję, że to zwycięstwo podbuduje nasz zespół. Nie często polskim drużynom udaje się wygrywać na stadionie Lecha. Nam się udało i oby był to optymistyczny prognostyk przed kolejnymi meczami.

Skoro wygraliście w Poznaniu z Lechem, to w kolejnym meczu z Ruchem nie może być mowy o niczym innym, jak tylko o zwycięstwie.
Najpierw chcemy się pocieszyć zwycięstwem, a o Ruchu Chorzów zaczniemy myśleć od poniedziałku. Liga polska jest bardzo wyrównana i ciężko będzie wskazać faworyta. Ja jednak wierzę w swój zespół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska