Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lubinie zaczyna pachnieć europejskimi pucharami

Piotr Janas
Powołanie do reprezentacji Polski Filipa Starzyńskiego może utrudnić Zagłębiu negocjacje z Lokeren
Powołanie do reprezentacji Polski Filipa Starzyńskiego może utrudnić Zagłębiu negocjacje z Lokeren fot. PIOTR KRZYZANOWSKI
Gdyby brać pod uwagę tylko punkty zdobyte w rundzie wiosennej, Zagłębie Lubin byłoby drugie w tabeli Ekstraklasy. Czy Miedziowych stać na awans do pucharów? Co się stanie jak dostaniemy się do pucharów? Trudno, będziemy w nich grać - mówi z przekąsem trener Piotr Stokowiec.

Zakwalifikowanie się beniaminka do europejskich pucharów wydaje się coraz bardziej prawdopodobne. Podopieczni Piotra Stokowca plasują się na 5. miejscu w tabeli, ze stratą zaledwie 3 pkt. do trzeciej Cracovii.

Trzeba też pamiętać, że swoje pierwsze mecze w półfinale Pucharu Polski wygrały Legia Warszawa oraz Lech Poznań, więc wielce prawdopodobne jest, że spotkają się w finale. Jeśli zdobywca Pucharu Polski znajdzie się na koniec sezonu na podium ekstraklasy - co w przypadku Legii jest niemal pewne, a i Lecha dzięki podziałowi punktów będzie na to stać - to grę w el. Ligi Europy zapewni nawet czwarta lokata.

Zagłębie, które po rocznej banicji w I lidze wróciło do ekstraklasy, w niczym nie przypomina już klubu, który zaliczył spadek. Zerwano z pomysłem ściągania wagonów zagranicznych zawodników, traktujących ten klub jako regularnie wypłacający wysokie pensje bankomat, rozbudowano akademię i postawiono na trenera, który ma wizję i odważnie stawia na lokalną młodzież. Co prawda Piotr Stokowiec związał się z klubem na kilka kolejek przed spadkiem, ale już wtedy ustalono, że będzie jednym z głównych konstruktorów nowego Zagłębia.

Niewielu ekspertów przewidywało, że owoce zmian w Lubinie będą tak szybko widoczne. „Miedziowi” urzekają widzów naszej często siermiężnej ligi efektowną grą i regularnym wprowadzaniem do składu wychowanków, z których wielu gra już w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Wyniki też przyszły zaskakująco szybko i dziś KGHM Zagłębie ma realne szanse na awans do pucharów.

- Co się stanie jak awansujemy do pucharów? Trudno, będziemy w nich grać. Oczywiście to „trudno” mówię z przekąsem, bo po to się pracuje, żeby odnosić sukcesy, ale jesteśmy na pewnym etapie budowy. W Europie grają kluby, które wydają grube miliony na same transfery i mają o wiele większe budżety. My narazie skupiamy się na ciągłym rozwoju. W tym sezonie chcemy zbudować solidną bazę na przyszłość i tak naprawdę będziemy celebrować każde zwycięstwo w grupie mistrzowskiej - powiedział trener Stokowiec.

Kluczem do sukcesu jest też nowa polityka transferowa. Do klubu trafiają piłkarze, którzy bez dwóch zdań są w stanie podnieść jakość. Co prawda słowacki pomocnik Jan Vlasko od początku pobytu na Dolnym Śląsku boryka się z kłopotami zdrowotnymi, ale zdążył już pokazać się z dobrej strony.

Luis Carlos wzmocnił konkurencję i czeka na swoją szansę, a Filip Starzyński to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy transfer do ekstraklasy tej zimy. Dostał właśnie powołanie do reprezentacji, ale paradoksalnie akurat to może... zaszkodzić Zagłębiu. Jest tylko wypożyczony z belgijskiego Lokeren, a w jego umowie nie ma zapisu o prawie do pierwokupu. Jeśli załapie się do kadry na Euro 2016, to z jednej strony będzie to wyraz uznania dla pracy, jaką wykonują w Lubinie, ale z drugiej powód do podyktowania wyższej ceny za jego kartę.

Latem pozyskano jeszcze bramkarza Martina Polacka, który miał być konkurentem dla Konrada Forenca, a dziś jest już pierwszym bramkarzem. Stokowiec zaznacza jednak, że rywalizacja o bluzę z numerem 1 trwa.

- Konrad jest naszym kapitanem i swoją postawą w I lidze zasłużył na szansę w ekstraklasie. Dostał 15 meczów, czyli rozegrał całą rundę, a teraz trwa weryfikacja Martina, który uczciwie pracował i czekał na swoją szansę. Miał w umowie klauzulę mówiącą o tym, że w marcu ma zapaść decyzja co do jego przyszłości (podpisał półroczny kontrakt z opcją przedłużenia - przyp. PJ). Jesteśmy z niego zadowoleni i cieszymy się, że zostanie z nami na dłużej - zaznacza popularny Stoki.

O przedłużeniu kontraktu ze Słowakiem poinformowano we wtorek. - W rundzie wiosennej utwierdził nas w przekonaniu, że warto na niego stawiać. Mamy dwóch bramkarzy na równym poziomie, którzy na zdrowych zasadach ze sobą rywalizują. To przekłada się oczywiście na ich formę. Nowa umowa obowiązywała będzie przez dwa kolejne lata - uzupełnia dyrektor sportowy Piotr Burlikowski.

Dziś Zagłębie ma zatem po dwóch równorzędnych zawodników na każdą pozycję (może poza lewą obroną, ale tam z konieczności zagrać może Jakub Tosik), nowy stadion, regularnie dostarczającą piłkarzy akademię, stabilność finansową i rozważnie działający zarząd. Jedyne, o co można się przyczepić, to frekwencja na meczach, ale i nad tym w Lubinie pracują.

Oczywiście, po podziale punktów Zagłębie może równie szybko awansować na miejsce dające puchary, jak i osunąć się w tabeli, ale na razie niewiele wskazuje na regres.

- Nie widzę symptomów, które mogłyby zwiastować nadejście słabszej formy. Pracujemy i zrobimy wszystko, by uniknąć kryzysu - dodaje Stokowiec.

Jeśli takowy nie nadejdzie, to bardziej niż możliwe będzie to, że Dolny Śląsk w sezonie 2016/2017 będzie miał swojego przedstawiciela w europejskich pucharach. Pod względem sportowym Zagłębie to na tę chwilę ścisła czołówka ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska