Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim działał gang - twierdzi prokuratura. CBA podsłuchiwała urzędników, są pierwsze aresztowania

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Jaroslaw Jakubczak/ Polska Press
W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim działała szajka, pomagająca cudzoziemcom w załatwianiu pozwoleń na pracę i zezwoleń na pobyt w Polsce. Tak twierdzi prokuratura. Zatrzymane w środę dwie urzędniczki DUW, usłyszały zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i brania łapówek. Dziś sąd rozpatruje wnioski o aresztowanie tych urzędniczek i czterech innych osób, zatrzymanych w środę przez CBA i Straż Graniczną.

AKTUALIZACJA, piątek godz. 18
Wrocławski sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu wszystkich sześciu osób zamieszanych w korupcyjną aferę w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim. Cztery osoby są aresztowane na trzy miesiące, a dwie na dwa miesiące. Prokuratura zapowiada kolejne zatrzymania w tej sprawie.

Śledztwo w sprawie korupcji związanej z obsługą cudzoziemców trwa od półtora roku

Wszczęto je na podstawie materiałów dostarczonych przez CBA. Wiemy nieoficjalnie, że są tam m. in. stenogramy podsłuchanych rozmów telefonicznych. Ale kto i kiedy był podsłuchiwany, tego nie wiadomo. Spośród ośmiu zatrzymanych w środę osób, trzy pracują w Urzędach Wojewódzkich we Wrocławiu i Łodzi.

Co to była za szajka? Jak zorganizowana? Kto nią kierował? Jak wyglądały korupcyjne układy? Prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów sprawy. Wiadomo, że to nie koniec, a raczej początek zatrzymań. I zarzuty usłyszą jeszcze inne osoby. Wiadomo też, że wśród sześciu osób, o których aresztowanie wnioskuje prokuratura, jest jedna, która ma zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Wiadomo jedynie, że nie jest to żadna z zatrzymanych urzędniczek.

Jak się okazuje, już wcześniej sprawie przyglądało się CBA

Pierwsze informacje o nieprawidłowościach dotyczących pracy Wydziału do spraw Cudzoziemców w urzędzie pojawiły się latem ubiegłego roku, a ujawniła je Najwyższa Izba Kontroli. Najwyższa Izba Kontroli nabrała podejrzeń co do tego, czy niektórzy petenci starający się o legalizację swojego pobytu w Polsce albo pozwolenie na pracę nie są obsługiwani poza kolejnością. Podczas, gdy inni miesiącami, a czasem latami czekają na pozytywną decyzję. Często, mając kłopot nawet z zarejestrowaniem się na spotkanie z urzędnikiem, żeby złożyć dokumenty.

Kiedy opisaliśmy ustalenia NIK, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony

Słuchaliśmy opowieści o tym, jak miesiącami nie można się dostać do urzędu, żeby załatwić sprawę. A także jak, znając odpowiednich ludzi i nie za darmo, przyspieszyć załatwienie korzystnej decyzji. Mamy autoryzowane na piśmie relacje osób, które były świadkami dziwnych kontaktów urzędników z przedsiębiorcami, którzy pośredniczą w załatwianiu spraw w Wydziale do spraw Cudzoziemców. To opowieści sugerujące, że klienci niektórych firm byli traktowani priorytetowo i obsługiwani gdy dla „zwykłych” petentów nie było miejsc.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska