W centrum oszczędności

Wiele osób decyduje się na zakup mieszkania na przedmieściach, argumentując swój wybór perspektywą zaoszczędzenia pieniędzy – cena za własny kąt poza centrum jest o wiele niższa niż mieszkania w mieście. Czy ta oszczędność nie bywa jednak pozorna? Biorąc pod uwagę drogę z miejsca zamieszkania do pracy, może okazać się, że stojąc w korkach i przemierzając codziennie wiele kilometrów tracimy nie tylko energię, czas i cierpliwość, ale również zaoszczędzone na każdym metrze kwadratowym pieniądze. Warto przyjrzeć się temu zagadnieniu bliżej i sprawdzić, jak naprawdę wygląda sytuacja.

Biuro Sprzedaży Mieszkań Echo Investment pokusiło się o dokładne obliczenia kosztów mieszkania na obrzeżach. Wyliczenia wiążą się z koniecznością posiadania samochodu w przypadku dalekich dojazdów do pracy. Uwzględniają również koszty związane z kupnem drugiego auta, które często okazuje się konieczne dla rodziny mieszkającej poza miastem. Jeżeli chodzi o ogólne podsumowanie miesięcznych wydatków związanych z posiadaniem jednego auta, to jest to koszt ok. 750 zł. W momencie podjęcia decyzji o zakupie drugiego samochodu, pojawia się dodatkowy wydatek sięgający nawet 25 000 zł. Należy do tego doliczyć oczywiście również koszt eksploatacji, paliwa, itp. Kierownik Biura Sprzedaży Echo Investment, Agata Łapot, mówi: „Aby rozwiać wątpliwości klientów dotyczące opłacalności kupna mieszkania w sercu miasta, przeprowadziliśmy symulację obrazującą koszt dojazdów z obrzeży do centrum – udowadniając tym samym jedynie pozorną oszczędność w przypadku decyzji o zamieszkaniu na peryferiach.”.

Całość obliczeń można znaleźć tu: http://www.przyslowianskimwzgorzu.pl/oferta/oszczednosci/
Jak wynika z przedstawionych powyżej rachunków, cała różnica wynikająca z niższej ceny za metr kwadratowy mieszkań na obrzeżach, zostaje wykorzystana, a czasem i przekroczona, ze względu na konieczność utrzymania nawet dwóch samochodów. Należy również pamiętać, że korzystanie z transportu samochodowego nie ogranicza się wyłącznie do dojazdów do pracy, ale także na zakupy, na dodatkowe zajęcia pozaszkolne dla dzieci, do restauracji, kina, itp. W przypadku mieszkania w centrum, problem ten zostaje znacząco zminimalizowany.

Kolejnym argumentem, który jest często wykorzystywany przy podkreślaniu wyższości mieszkania na obrzeżach miast, jest wizja odcięcia się od miejskiego zgiełku i zanieczyszczeń powietrza. Warto jednak podkreślić, jak duże znaczenie ma wysoka jakość inwestycji. Agata Łapot mówi o tym w kontekście projektu Echo Investment, czyli osiedla Przy Słowiańskim Wzgórzu: „Zastosowaliśmy najnowocześniejsze rozwiązania budowlane, mające na celu redukcję hałasu z zewnątrz. Specjalnie zaprojektowane okna nie tylko chronią przed głośnymi dźwiękami, ale też gwarantują odpowiednią wentylację i barierę przed nasłonecznieniem. Właściwa izolacja i grubość ścian sprawiają, że domowe zacisze staje się idealnym miejscem do relaksu, pracy czy życia rodzinnego. Dodatkowym udogodnieniem są balkony od strony dziedzińca oraz materiały zastosowane do wyciszenia odgłosów z parkingu podziemnego.”

Okazuje się zatem, że mieszkanie w centrum nie musi być ani skazywaniem się na hałas, ani ogromnym wydatkiem. Biorąc pod uwagę wyliczenia dotyczące kosztów dojazdów, otrzymujemy jasny dowód, że własne lokum na obrzeżach miast nie jest wcale rozwiązaniem aż tak tanim i wygodnym, jak mogłoby się wydawać. Co więcej, mała odległość od centrum sprzyja temu, by przesiąść się z auta na rower, a tym samym podjąć aktywność fizyczną; częściej bywać w miejscach kultury i sztuki oraz nie musieć martwić się dostępnością instytucji i usług, z których korzystamy na co dzień.