Volkswageny i audi są najbardziej pożądane przez... złodziei samochodów

Na przestrzeni ostatnich 12 lat policja odnotowała na Dolnym Śląsku 70-procentowy spadek liczby kradzieży samochodów. Jednak statystyka wciąż jest wysoka. W tym roku (od stycznia do października) na terenie Wrocławia i powiatu wrocławskiego ukradziono 750 samochodów. Na terenie województwa policjanci odnotowali 1272 kradzieże. Łupem złodziei padło m.in. 360 volkswagenów, 233 audi, 99 fordów i 88 BMW.

Złodzieje kradną pojazdy o różnej wartości. Najczęściej te za 20 - 50 tys. złotych, a następnie auta o wartości 10 - 20 tys. złotych. Trzecie miejsce w tej statystyce zajmują samochody za 50 tys. złotych i więcej. Na samym końcu są pojazdy warte poniżej 5 tys. zł.

Jeszcze kilka lat temu we Wrocławiu do kradzieży dochodziło najczęściej w dzielnicach położonych na obrzeżach miasta. Teraz wytypowanie miejsc, w których ginie najwięcej pojazdów jest trudne, bo - jak twierdzi asp. Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji - złodzieje polują na ściśle określone modele lub cześć samochodowe.

Jak tłumaczy policjant, również miejsce pozostawienia pojazdu nie ma już większego znaczenia. - Jeśli złodziej chce ukraść dany pojazd, będzie go szukał w rożnych miejscach miasta. Stuprocentowej gwarancji bezpieczeństwa nie dają ani podziemne parkingi, ani osiedla strzeżone - mówi Petrykowski, dodając, że na przestrzeni ostatnich 7 lat wykrywalność kradzieży pojazdów wzrosła z 6 proc. do 56 proc.

Dotyczy to zwłaszcza tzw. dziupli samochodowych, w których złodzieje przechowują skradzione pojazdy i rozbierają je na części. - Dzięki tym działaniom odzyskujemy w całości auta szczególnie droższych marek. Sporo jest również rozmotywanych części pochodzących z kradzionych aut - dodaje Petrykowski.

W ciągu dwóch lat, przy współpracy z niemiecką policją, zatrzymano 183 sprawców kradzieży. Funkcjonariuszom udało się odzyskać mienie warte 1,3 mln zł, w tym luksusowe audi q7 warte 150 tys. zł.