- Chcę się utrzymać w cyklu. Bez tego miałbym tylko ligę polską i czeską, a chcę też walczyć o coś indywidualnie. Bardzo się z tej dzikiej karty cieszę, bo jak miałem kontuzję, to nie mogłem pojechać w eliminacjach. Miałem pecha. Również w Gorican, gdzie walczyłem o awans do Grand Prix Challenge szczęście nie dopisało, bo w ostatnim biegu miałem defekt z drugiego miejsca, a gdyby nie ta sytuacja, udałoby mi się awansować. No ale dostałem dziką kartę na SEC, jest to bardzo fajna impreza, zresztą jeździłem tam już w zeszłym roku - mówi Milik.
Vaclav Milik 6 maja w meczu wyjazdowym w Zielonej Górze doznał kontuzji, jednak do składu Betard Sparty Wrocław wrócił już na rewanżowe spotkanie z Ekantor.pl Falubazem. Jak stwierdził, po urazie nie ma już śladu i opowiedział, co sądzi o poznańskim obiekcie. - Czuję się już dobrze. Staram się dużo jeździć, ćwiczę szczególnie starty, które są ważne w Poznaniu. Ja sam oglądam wiele filmików lepszych zawodników i próbuję brać z nich przykład. Trzeba trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Uważam, że tor na Golęcinie jest fajnie zrobiony i jest przygotowany do walki - tłumaczy.
Warto przypomnieć, że 22-letni "Vaszek" walczy również o kolejny tytuł mistrza Czech. Do tej pory wygrał dwa rozegrane finały (w Pradze i Pardubicach), zdobywając maksymalną możliwą ilość punktów. Ostatnie zawody tej rangi czekają go dopiero 24. września w Pilznie. Z kolei już 25.czerwca będziemy mieli okazję zobaczyć Czecha wśród najlepszych zawodników na świecie w turnieju Grand Prix w Pradze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?