- W zeszłą środę musieliśmy gasić aż 14 oddzielnych zarzewi ognia. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że mamy do czynienia z podpalaczem - mówi Monika Charłampowicz, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Brzegu Dolnym. - To raczej nie byli wygłupiający się nastolatkowie. Podłożenie ognia dokładnie przygotowano. Na miejscu pożarów znaleźliśmy zapalniczki oraz butelkę i pojemnik po sprayu, w których mogły być łatwopalne substancje - ocenia Monika Charłampowicz.
Początkowo nadleśnictwo nie chciało wywoływać paniki, jednak ostatecznie, właśnie zeszłej środy (8 czerwca) poprosiło o pomoc miejscową społeczność.
- Wystąpiłem wówczas w regionalnej telewizji. Poinformowano również internautów przez Facebooka, a z kościelnej ambony ogłaszali informację o pożarach proboszczowie - mówi nadleśniczy Kazimierz Pakulski z Nadleśnictwa Oborniki Śląskie. - Za pomoc w schwytaniu sprawcy wyznaczyliśmy nagrodę w wysokości 5 tys. złotych - dodaje Kazimierz Pakulski.
Co ciekawe, do zdarzeń dochodziło najczęściej w niedziele i wtorki w godzinach pracy. Mimo takiej liczby podpaleń szkody były jednak stosunkowo niewielkie, ponieważ ogień udawało się ugasić już w zarodku, a jego powierzchnia nie przekraczała kilku arów. Ze sporymi wydatkami wiążą się natomiast częste wyjazdy strażaków. Średni koszt interwencji wynosi 1000 złotych.
Jak twierdzi nadleśnictwo, pożary wybuchały blisko domostw i gdyby któregoś razu nie zdążono na czas, doszłoby do tragedii.
- Podpalacz nie wchodził w głąb lasu - mówi sołtys Radecza Sylwia Żuczek. - Jeden z pożarów wybuchł w pobliżu mojej posesji - dodaje.
Nagłośnienie sprawy to nie jedyne podjęte działanie. W miejscach, gdzie najczęściej dochodziło do podłożenia ognia, nadleśnictwo zamontowało kamery. Mieszkańcy są też czujniejsi i informują o swoich obserwacjach.
- Zanotowaliśmy do tej pory kilka zgłoszeń, np. o podejrzanym samochodzie zatrzymującym się w tej okolicy. Zweryfikowano tę informację i okazało się, że pojawiał się on tu z innego powodu... - mówi nadleśniczy Pakulski. Informacje można zgłaszać nadleśnictwu - tel. 71 310 57 61, Straży Leśnej - 661 910 032 lub policji - 997 i 112.
Od tygodnia podpaleń nie ma. Nie jest wykluczone, że po nagłośnieniu sprawy sprawca się przyczaił. Policja prowadzi dochodzenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?