Ale cóż, taka autoreklama - zgłosiłbym ją do Chamleta, wrocławskiego festiwalu najgorszych reklam. Ale nie zgłoszę, bo hasło chwytliwe, inteligentne, parafraza dekalogu, choć nieskłaniająca do dialogu. Ale szacun dla copywritera. Tyle że ta reklama ma drobny mankament. Nie wiadomo, dokąd pójść po produkt. Do diabła? Do galerii handlowej - świeckiej świątyni? Po książkę Dawkinsa? Zapisać się do partii Joanny Senyszyn? Nie? Chodzi o coś innego? Nie wiem o co, więc jej nie kupuję.
Reklama jakoś na mnie nie działa. Nie zadziałał na mnie też najdłuższy reklamowy spot telewizyjny w dziejach. Red Bulla. Wprawdzie skok Feliksa, pardon, spot Felixa (bo polski Feliks co najwyżej skacze po flaszkę, a austriackiego Felixa wyniósł nad niebiosa balon z napojem energetycznym), jest skuteczniejszy niż billboardy ze "Skokiem Stefczyka", ale mnie nie zaciekawił. Nie kupuję tego. A jeśli się okaże, że nie byłem sam, to nawet kupię sobie koszulkę z napisem "Nie oglądałem skoku Baumgartnera" i w ramach protestu przestanę kupować solone orzeszki. Albo poczekam, bo pewnie za rok, następny śmiałek skoczy z Marsa. Sponsorem będzie zapewne Coca-Cola, która wymaluje swoje logo na Czerwonej Planecie.
W ogóle choć przy życiu utrzymują mnie napoje zawierające taurynę z kofeiną i regulatorami kwasowości, "nie kupuję" ich reklam. Może dlatego, że jakoś nie utożsamiam się z Bestią, która po latach obijania gości po mordach, ewentualnie odgryzania im uszu, przyjeżdża do Polski, wsiada w merca i udaje, że jest Tigerem. Może dlatego, że Tomasz Adamek reklamuje napoje o nazwie Las (lub Kac) Vegas Power Energy Drink, których nazwy wydają mi się przekroczeniem wszelkich granic kiczu. Ale to, że ja tej subtelności nie kupuję, oznacza tylko, że się nie znam. Poza tym nie rozumiem, że "wszyscy jesteśmy bokserami", więc walki Adamka z Kliczką też nie oglądałem. A jej reklama znokautowała mnie jeszcze przed starciem.
Za to po skoku Felixa usłyszałem, jak Mirosław Hermaszewski, facet z kosmosu, tłumaczy: "Widzieliście państwo, że z perspektywy Felixa ziemia jest okrągła? Proszę się nie sugerować, to złudzenie optyczne...". Nie słuchałem dalej i pomyślałem, że nie tylko tego nie kupuję, ale nawet nie wierzę (ale nie tak, jak ci ateiści z billboardów) nie tylko reklamom, ale i własnym uszom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?