W stacjach pomarowych przy Korzeniowskiego i Wiśniowej najbardziej szkodliwego pyłu PM2,5 było dziś osiem razy tyle, ile powinno (na podstawie rocznej normy powinno być to 25 mikrogramów, było ok. 200 na metr sześcienny). Z kolei dla pyłu PM10 średnia dobowa to 50 mikrogramów, a przy Korzeniowskiego było cztery razy więcej.
Jak mówi Świętosława Żyniewicz z WIOŚ, inspektorat nie posługuje się normami w odniesieniu do chwilowych pomiarów, bo nie ma czegoś takiego jak norma godzinowa. Przyznaje jednak, że wskaźniki są bardzo alarmujące. Jutro znany będzie uśredniony pomiar dobowy. Podawane przez nas dane są pomiarami automatycznymi, dlatego po obliczeniu średniej dla całej doby te wartości mogą się zmienić.
Gdy wartości szkodliwych pyłów są przekraczane, może być to utrudnienie w oddychaniu, czy przyczyna ogólnie gorszego samopoczucia. Pyły dostają się do naszego organizmu, możemy mieć nawet m.in. bóle głowy.
Zobacz też: Wrocław wybiera smog. I pali węglem
WIOŚ informuje, że dla pyłu PM2,5 jest określona norma roczna, więc dopiero dla całego roku oblicza się wartość przekroczenia (dla stacji przy Wiśniowej to 115 proc. normy w 2014 r., dla 2015 r. ta wartość jest dopiero obliczana).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?