Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodziło się pierwsze dziecko z programu in vitro. Jego mama się boi...

Agata Wojciechowska
fot. Polskapresse
Przez cesarskie cięcie urodziło się we wrocławskim szpitalu przy ul. Chałubińskiego pierwsze na Dolnym Śląsku dziecko z rządowego programu in vitro. Dziewczynka ma na imię Natasza. Jej mama chce jednak pozostać anonimowa. Boi się stereotypów krążących wokół in vitro w Polsce.

Na razie w ramach rządowego programu na Dolnym Śląsku dzieci spodziewa się około 100 kobiet. Wszystkie unikają kontaktów z mediami. Dlaczego? - Jest to związane z dwoma czynnikami - wyjaśnia Wiesława Malinowska, dyrektor zarządzająca Europejskiego Centrum Macierzyństwa InviMed, kliniki biorącej udział w programie opracowanym przez Ministerstwo Zdrowia. - Po pierwsze, leczenie niepłodności to bardzo intymna sfera życia. Po drugie - istnieje wciąż obawa przed stereotypami dotyczącymi dziećmi poczętych metodą in vitro w naszym społeczeństwie.

- Część ludzi chce pozostać anonimowa i przez to nie decyduje się na przykład na udział w rządowym programie. Nie chcą, by ich nazwiska pojawiły się w jakichkolwiek papierach - dodaje dr Grzegorz Mrugacz, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu, dyrektor medyczny w Klinice Bocian w Białymstoku. - Moim zdaniem, jest to jednak normalne, że nie chcemy o tym rozmawiać. Czy osoba, która ma porcelanowe zęby, chodzi i się nimi chwali? Nie. Dlatego nie opowiadamy ze szczegółami o poczęciu, bo to są indywidualne, intymne sprawy, a rozmawiamy o ciąży i o dziecku.

Natasza - pierwsze wrocławskie dziecko z rządowego programu in vitro - urodziła się przez cesarskie cięcie półtora miesiąca przed terminem w klinice przy ul. Chałubińskiego. Była zdrowa, ale ważyła 1600 gramów. Cały czas przybiera na wadze i teraz już ma 1800 gram. Zostanie w szpitalu do momentu, gdy jej waga osiągnie 2 kilogramy.

Jej mama ma 35 lat. O dziecko starała się pięć lat. Skorzystała z rządowego programu in vitro, udało się już za pierwszym razem. Świeżo upieczona mama przyznaje, że już chciałaby mieć kolejne dziecko.

- Maj będzie miesiącem, w którym najprawdopodobniej urodzi się najwięcej dzieci z rządowego programu leczenia niepłodności - mówi Wiesława Malinowska, dyrektor zarządzająca Europejskiego Centrum Macierzyństwa InviMed, kliniki biorącej udział w programie opracowanym przez Ministerstwo Zdrowia. - W lipcu zeszłego roku ruszył program. Wówczas zgłaszały się do nas panie z dokumentacją. Najwięcej zabiegów przeprowadziliśmy w sierpniu 2013 - dodaje.

Obecnie InviMed czeka odpowiedź resortu zdrowia w sprawie dodatkowych cykli. Do końca czerwca ma zapaść decyzja. - W zeszłym roku otrzymaliśmy refundację za prawie 500 cykli - mówi Wiesława Malinowska. - Mamy doskonałe wyniki, więc spodziewam się, że będziemy mogli pomóc kolejnym kobietom.

Aby skorzystać z rządowego programu trzeba spełniać następujące warunki:
- kobiety do 35 roku życia muszą mieć udokumentowane dwa lata leczenia niepłodności lub problemów z zajściem w ciążę
- kobiety po 35 roku życia muszą mieć udokumentowany rok leczenia niepłodności
- wiekiem granicznym jest 40 lat. Nie można go przekroczyć przed datą kwalifikacji. Nie liczy się więc data złożenia dokumentów

- Bywały sytuacje dramatyczne, w których zabrakło jednego czy dwóch dni i musieliśmy odmawiać - wyjaśnia Wiesława Malinowska. - Wymogi są jasne i rygorystyczne - dodaje.

Więcej o programie: Refundacja in vitro: Już sześć par z Dolnego Śląska czeka na dziecko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska