I proszę nie mówić, że to nie Pan zaczął. Już nikt nie wie, kto i kiedy pierwszy rzucił kamieniem. Początki tego konfliktu sięgają czasów, gdy Rafał Jurkowlaniec był jeszcze wojewodą. Gdy zaczęto się zastanawiać, kto jest ważniejszy przy Euro 2012, kto więcej zrobił, a potem kto nie zrobił i zarobił... To wtedy zaczęła się polityka, która swój finał znalazła w tym tygodniu w sejmiku. To wtedy zaczęła się dzielić scena polityczna, która obecnie wygląda jak front pod koniec II wojny światowej: Niemcy jeszcze w Breslau czy Czechach, a Polacy i Rosjanie w Berlinie... A u nas jest tak, że Rafał Dutkiewicz czy Patryk Wild cieszą się większym zaufaniem Platformy Obywatelskiej niż Sławomir Piechota czy Rafał Jurkowlaniec, że o Grzegorzu Schetynie nie wspomnę.
I tu dochodzimy do clou programu. Wszystko się zaczęło i skończyło na Grzegorzu Schetynie. Marszałek Rafał Jurkowlaniec to człowiek byłego wicelidera PO. Czy ślepo zapatrzony? Niewątpliwie lojalny do bólu. Z jednej strony to dobra cecha, ale są momenty, gdy trzeba wybić się na niepodległość. Na przykład, gdy Grzegorz Schetyna dawał sygnał, że zamierza powalczyć z Donaldem Tuskiem, choć teraz sam mówi, że "PO nie powinna się dzielić". Już się podzieliła. Właśnie za sprawą Schetyny.
Mam wrażenie, że ten moment Rafał Jurkowlaniec przeoczył. W pewnym momencie trzeba było nieco rzadziej chodzić na Oławską (siedziba PO), a pomyśleć, by zrobić to, co zrobił Jacek Protasiewicz. Czyli wyciągnąć rękę w stronę ratusza. Dla dobra regionu, nie partii. Nie wiem, czy zostałaby uściśnięta czy ugryziona, ale nie zdziwiłbym się, gdyby śladów po zębach nie było. A już na pewno miałby marszałek ewidentny dowód, że próbował. Kompletnie niepotrzebny był proces o 50 milionów na obwodnicę Wrocławia. Okazał się gestem z serii gomułkowskiego "staliśmy nad przepaścią i zrobiliśmy olbrzymi krok naprzód". Że "Grzegorz' zniszczę cię" Schetyna? Protasiewicz żyje. I... ma kłopot. Zrobił Rafałowi Dutkiewiczowi prezent, ale kompletnie nie ma pomysłu na funkcjonowanie partii w regionie. Poza dobrym wynikiem w wyborach samorządowych. Chyba że tą jest oddanie PO prezydentowi Wrocławia...
Proszę popatrzeć na dokonania obu panów Rafałów. I gdyby tak połączyli siły... Dolny Śląsk rulez. Nie straciłby na tym Wałbrzych, Jelenia Góra czy Legnica. Nie straciłby też Wrocław. Bo to ciągłe przeciwstawianie regionu jego stolicy było straszeniem Babą Jagą. A teraz? Schetyna wczoraj powiedział, że w tym roku jeszcze dużo się wydarzy. Czyli jednak, co jakiś czas temu prorokowałem, wystartuje na prezydenta Wrocławia? Nie po to, by wygrać, ale by pokazać, że żyje. A może Rafał Jurkowlaniec?
Co prawda zarzeka się, że teraz będzie biegał, jeździł na nartach i opiekował się rodziną. W przypadku rodziny nie przywiązywałbym się do tego pomysłu. Myślę, że ma jeszcze coś do zrobienia też poza domem. Z Rafałem Dutkiewiczem? Jakoś w to wierzę. Bo szkoda ich energii na walkę ze sobą. Energię trzeba oszczędzać. Przecież kiedyś byli już razem. Kto jeszcze pamięta, że razem zaczęli robić Euro 2012...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?