Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraińscy uczniowie wyrzuceni z polskiej szkoły wrócą do niej? Sprawą zajmie się kurator

Redakcja
Czy grupa ukraińskich nastolatków, która podczas ferii została niespodziewanie wyrzucona z Zespołu Szkół im. Jana Kasprowicza w Jelczu-Laskowicach, będzie mogła wrócić do nauki w Polsce? Decyzję w tej sprawie podejmie za kilka dni dolnośląski kurator. Uczniowie odwołali się do niego od decyzji dyrektorki, która wyrzuciła ich ze szkoły. - Czekamy na komplet dokumentów i wtedy podejmiemy decyzję - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl kurator Roman Kowalczyk.

Ukraińcy od września 2017 uczyli się w jelczańskim gimnazjum i liceum. Do Jelcza-Laskowic zostali sprowadzeni z inicjatywy Roberta Paduli, prezesa klubu piłki ręcznej LKPR Moto-Jelcz Oława. Nastolatkowie uczyli się w sportowych klasach i mieszkali w internacie. Do czasu. O tym, że nagle zostali skreśleni z listy uczniów dowiedzieli się, gdy po feriach próbowali wrócić ze swojego kraju do Polski. Nie przepuszczono ich przez granicę. Dyrektor zespołu szkół Agnieszka Żak 22 stycznia skreśliła ich z listy uczniów. O sprawie pisaliśmy na początku lutego -Ukraińcy wyrzuceni z Polskiej szkoły - kliknij i przeczytaj więcej

Agnieszka Żak, dyrektorka szkoły, tłumaczyła że uczniowie nie mieli prawnego opiekuna, który sprawowałby nad nimi opiekę. Dodawała też, że podjęła decyzję o skreśleniu z listy tylko i wyłącznie dlatego, że dbała o zdrowie i bezpieczeństwo uczniów. Tłumaczy, że wyznaczony obywatel Ukrainy na początku bardzo dobrze wywiązywał się ze swojej roli opiekuna, ale potem było już znacznie gorzej.

- Adres, pod którym miał zamieszkiwać, nie był jego adresem, a w rozmowach telefonicznych nie chciał podać właściwego, gdyż rzekomo cały czas szukał lokalu. Wielokrotne działania, dotyczące powiadomienia go o trudnych sprawach związanych np. z chorobami uczniów, nie przyniosły żadnego efektu. Jeżeli nawet odbierał telefon ze szkoły, odmawiał wzięcia opieki - mówi dyrektorka Agnieszka Żak.

Dodaje, że raz sytuacja była na tyle poważna, że to ona i wychowawca pojechali z uczniem do szpitala. O tym, co się dzieje, informowała rodziców uczniów, jednak ci nie reagowali.

Wszyscy uczniowie odwołali się od decyzji dyrektorki i zatrudnili prawników. Ich sprawę rozpatrzy teraz kurator oświaty Roman Kowalczyk. Jak nam powiedział, czeka na komplet dokumentów w tej sprawie. - Odwołania uczniów zostaną nam dostarczone najpóźniej jutro. Jak tylko otrzymamy dokumenty, to zrobimy wszystko, aby jak najszybciej rozpatrzyć sprawę, oczywiście zgodnie z przepisami - dodaje Kowalczyk.
Kurator może podtrzymać decyzję dyrektorki, albo też przywrócić Ukraińców na listę uczniów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska