Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukrainiec: Lubię Polskę, ale nienawidzę biurokracji u wojewody

Celina Marchewka
Celina Marchewka
Vladyslav Vanyukhin nie może nigdzie wyjechać, odwiedzić rodziny, a nawet zarejestrować auta czy załatwić spraw w banku.
Vladyslav Vanyukhin nie może nigdzie wyjechać, odwiedzić rodziny, a nawet zarejestrować auta czy załatwić spraw w banku. Paweł Relikowski
Vladyslav Vanyukhin z Ukrainy skończył we Wrocławiu studia. Teraz prowadzi własną firmę - agencję pracy. Sprowadza do Polski innych Ukraińców. Płaci w Polsce podatki. Można powiedzieć: koło napędowe naszej gospodarki. Być może będzie musiał wrócić na Ukrainę. Dlaczego? Bo od dwóch i pół roku Dolnośląski Urząd Wojewódzki zwleka z wydaniem mu karty pobytu. Sprawą zajął się już nawet sąd. Uznał, że wojewoda dopuścił się "rażącego naruszenia prawa", dał 14 dni na załatwienie sprawy i kazał zapłacić Ukraińcowi 2 tysiące złotych. Wyrok zapadł w lipcu. Wojewoda dwa tysiące zapłacił. Ale karty pobytu nie wydał do dziś.

Vladyslav Vanyukhin mieszka we Wrocławiu od 7 lat. W 2013 roku przyjechał tutaj z Ukrainy na studia. 3 lata później postanowił związać się ze stolicą Dolnego Śląska na stałe i założył firmę, która pośredniczy w zatrudnianiu spawaczy, budowlańców i innych specjalistów zza wschodniej granicy. We wrześniu 2017 roku złożył wniosek o kartę pobytu, której nie dostał do dzisiaj.

Wieloletnie oczekiwanie na decyzję Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego to już standard. Vladyslav Vanyukhin przez rok nie dostał żadnej informacji o stanie swojej sprawy. W tym czasie kilkukrotnie pisał ponaglenia, wnioski i skargi, ale wszystkie pozostały bez odpowiedzi. We wrześniu 2018 roku udało mu się na korytarzu "złapać" jednego z inspektorów, który powiedział mu, że jego sprawa została zakończona pół roku wcześniej bez rozpoznania, ponieważ na czas nie dostarczył wymaganych dokumentów.

- Próbowałem wytłumaczyć, że nigdy nie dostałem żadnego pisma z urzędu. Argumentowałem to tym, że przecież składałem pisma i ponaglenia, a gdybym to wezwanie odebrał, to bym tego nie robił. Nikt mi jednak nie uwierzył. Musiałem poprosić o pomoc radcę prawnego, który przez trzy miesiące próbował załatwić moją sprawę. Były spotkania, telefony i listy, ale to też nic nie dało. Nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy iść do sądu - opowiada Vladyslav Vanyukhin.

W czasie trwania sprawy przed sądem administracyjnym, Ukrainiec dostał pismo z urzędu wojewódzkiego, że w ciągu 7 dni ma opuścić Polskę, albo zostanie deportowany. Na Ukrainie wyrobił sobie paszport biometryczny, na podstawie którego mógł wjechać do naszego kraju i ponownie złożyć wniosek o kartę pobytu. Dopóki jej nie otrzyma, nie może jednak nigdzie wyjechać, odwiedzić rodziny, a nawet zarejestrować auta czy załatwić spraw w banku.

W lipcu 2019 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu wydał wyrok: wojewoda dopuścił się bezczynności i rażącego naruszenia prawa. Urząd został zobowiązany do zakończenia postępowania w terminie 14 dni od otrzymania pisma z wyrokiem i aktami sprawy, a także wypłaty Vladyslavowi Vanyukhinowi 2000 zł odszkodowania.

- Niedługo minie pół roku od wydania tego wyroku, ale nadal nie mam żadnej decyzji. Pieniądze dostałem w grudniu po wysłaniu przez mojego radcę prawnego wezwania, ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Chciałbym otrzymać w końcu swoją kartę i zakończyć tę sprawę. Wtedy będę mógł się już starać o pobyt stały, co by znacznie ułatwiło mi życie. Mieszkam we Wrocławiu, uczciwie pracuję, płacę podatki, a jestem tak niesprawiedliwie traktowany. To nie powinno tak wyglądać - denerwuje się Vladyslav Vanyukhin.

- Napisaliśmy do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego wezwanie do wykonania wyroku, tj. do wydania decyzji w sprawie. Jeśli to nie poskutkuje, wówczas złożymy do sądu kolejną skargę, tym razem skargę na niewykonanie prawomocnego wyroku. W skardze wniesiemy o wymierzenie wojewodzie grzywny w wysokości 10 000 zł oraz o przyznanie od wojewody na rzecz Vladyslava Vanyukhin’a 5000 zł. Mamy nadzieję, że kolejny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu skłoni wojewodę do respektowania wyroków tegoż aądu - ostrzega Marta Jas – Baran, radca prawny prowadząca sprawę Vanyukhina.

Podobnych przypadków mogą być setki

Okazuje się, że sprawa Vladyslava Vanyukhina nie jest odosobnionym przypadkiem. Tylko w kancelarii zajmującej się jego problemem toczy się w tym momencie kilkadziesiąt podobnych, a drugie tyle już się zakończyło. W wielu z nich przyznano odszkodowania. Urząd często jednak nic sobie nie robi z tych wyroków i miesiącami nie reaguje.

- Problemem jest to, że dysponujemy wyrokami WSA we Wrocławiu, a Dolnośląski Urząd Wojewódzki nadal nie zajmuje się terminowo sprawami legalizacji pobytu i pracy osób wymienionych w wyrokach. Zdarza się również tak, że niewypłacane są także sumy pieniężne zasądzone na rzecz cudzoziemców od wojewody. Zajmuję się teraz sprawą, która zakończyła się w lipcu ubiegłego roku, a pieniądze nie zostały przelane do dnia dzisiejszego, pomimo złożenia w sierpniu pisemnego wezwania do zapłaty. W takiej sytuacji pozostaje nam wnioskowanie o zajęcie komornicze rachunków bankowych urzędu - wyjaśnia Marta Jas – Baran radca prawny.

Poprosiliśmy Dolnośląski Urząd Wojewódzki o wyjaśnienie tej sprawy. Nie otrzymaliśmy jednak żadnej odpowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska