Wszystko działo się w nocy ze środy na czwartek. Wózek - jak wynika z relacji świadków - był mógł zginąć około pół godziny po północy. Wtedy widziano dwóch mężczyzn, którzy próbują go uruchomić.
- Byłem na urodzinach znajomego. Wózek waży 120 kilogramów i nie dało się go wnieść po schodach do pubu. Z pomocą kolegów wszedłem do klubu, a wózek zostawiłem pod pubem. Zawsze tak robię - opowiada nam Michał. - Kiedy wyszedłem z pubu wózka już było.
To był zupełnie nowy wózek. Michał kupił go w grudniu. Rok starał się o dofinansowanie. Część dostał z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych a część od Rektora Uniwersytetu Ekonomicznego. Michał ma niesprawne ręce i bez wózka elektrycznego nie może się poruszać.
Sprawą zajęli się już wrocławscy policjanci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?