Niezidentyfikowane obiekty latające nad Wrocławiem i Dolnym Śląskiem. Gdzie widziane było UFO? [ZDJĘCIA]

- Moja ostatnia publikacja "Tajemnice Dolnego Śląska. UFO i niewyjaśnione zjawiska" stanowiła zapis dokumentalny mojej ponad 20 letniej działalności w terenie i zbierania relacji UFO i niewyjaśnionych zjawisk w tej części Polski – mówi Gazecie Wrocławskiej autor książki, Damian Trela. - Zdecydowanie Dolny Śląsk bardzo wyróżnia się na tym tle. Tych niezwykłych spotkań z nieznanym zebrałem naprawdę wiele.

Dlaczego zdecydował się na kontynuację tematu UFO na Dolnym Śląsku?

- Poprzednia książka, mimo że obszerna, nie wyczerpała całkowicie tematu. Istniały przypadki, które nie weszły w jej kanon. W międzyczasie pojawiły się nowe historie, równie ciekawe i wiarygodne. Niektóre stały się przedmiotem śledztwa w terenie i zbierania materiałów po latach. Finał niektórych historii zaskakuje. Pojawił się więc pomyśl na kontynuację tematu UFO na Dolnym Śląsku. Tytuł mojej nowej publikacji "UFO i niewyjaśnione zjawiska Dolnego Śląska" nawiązuje do poprzedniej. Są sprawy, które kontynuuję, rozwijając je w stosunku do poprzedniej książki, podając nowe rewelacje. Są nowe wątki dotyczące legendarnej katastrofy UFO w Czernicy z 1937 r. Poszerzyłem je o nieznaną relację słynnego wałbrzyszanina, Ryszarda Finstera, który był bohaterem wielu artykułów wydania wałbrzyskiego Gazety Wrocławskiej w 2009 roku - opowiada badacz.

W najnowszej książce opisane są także najświeższe sprawy. To m.in. masowa obserwacja UFO w Stroniu Śląskim, lądowanie UFO koło kopalni w Jenkowie, czy też obserwacja UFO koło Jeleniej Góry dysku UFO, który przelatuje przejazdem kolejowym i oświetla stojące auta przed torami.

- Te historie są niezwykłe. Pokazują one jednocześnie, że temat bliskich spotkań z UFO zasadniczo odbiega od rewelacji ufologicznych, o których możemy teraz usłyszeć w mainstreamowych mediach – komentuje autor. - W swojej publikacji kontynuuję swoje rozważania i staram się spiąć w jedną klamrę te relacje. Doszukuje się tutaj genezy zjawiska, które być może ma niewiele wspólnego z pozaziemskimi odwiedzinami, a bliżej mu do zapomnianych świadectw z legend i folkloru ludowego. Jest czymś, co w mitologii określało się mianem trickstera, zwodniczego demona, przechery, który działa wbrew ustalonemu porządkowi świata i ciągle zwodził człowieka. Postrzeganie UFO zmienia się na przestrzeni lat, tak jak zmienia się nasze postrzeganie rzeczywistości – mówi.

Przy okazji premiery książki, zapytaliśmy badacza czy w związku z widywanymi w ostatnim czasie obiektami nad USA, obserwuje się podobne także nad obszarem Dolnego Śląska. Chodzi oczywiście o zestrzelone nad terytorium Stanów Zjednoczonych balony. Początkowo określone zostały jako chińskie balony szpiegowskie, następnie jako balony meteorologiczne prywatnych firm. Co na ich temat sądzi badacz?

- Niech nie zmylą nas medialne doniesienia na temat rzekomych UFO. W prawdzie jest ich wiele i coraz otwarcie dyskutuje się o nich przykładowo w amerykańskim Kongresie, ale statystyki są nieubłagane. Obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających na świecie, jak i w Polsce jest zdecydowanie mniej. Mam na myśli meldunki pochodzące od cywilów, tzw. bliskich spotkań z UFO, czyli obserwacji zjawiska w odległości mniejszej niż 250 metrów. Tego w dawnych epokach było znacznie więcej. Natomiast dziś mówi się o UFO częściej paradoksalnie poprzez wymiar rządowy. W takim kraju, jak Stany Zjednoczone, kiedy jeszcze kilka lat temu ten temat był dezinformowany i zamiatany pod dywan, a dziś z pełną premedytacją się go podkręca.

Badacz uważa, że dzisiejsze spekulacje nt. UFO mają wymiar geopolityczny.
- Czemuś to służy. Nie sądzę, jednak, że rząd amerykański przygotowuje nas do jakiegoś wielkiego ujawnienia, jak chciałoby wielu UFO entuzjastów. Problem ma swoje głębsze dno. Wydaje mi się, że to jakieś zakulisowe rozgrywki geopolityczne, wywiadowcze. Sensacyjne doniesienia o zestrzeleniu niezidentyfikowanych obiektów bardzo przypominają historię "balonu z Roswell". Kiedy rząd amerykański najpierw przyznał się oficjalnie w mediach do przejęcia statku kosmicznego z obcymi, a później wszystkiego się wyparł. Dziś mamy budowanie podobnej narracji myślowej. Pada słowo UFO, są rzekome próby zestrzelenia, brak identyfikacji obiektów, które dokonują intruzji w przestrzeni powietrznej, by na koniec orzec, że to szpiegowskie balony chińskie lub jakieś stratosferyczne bezzałogowce, trudne do zestrzelenia. Na naszych oczach rozgrywają się geopolityczne rozgrywki, a prawda ukryta jest, jak zwykle, między wierszami – twierdzi Damian Trela.

A kiedy ostatni raz widziano niezidentyfikowane obiekty latające na Dolnym Śląsku?

- Jeśli chodzi o obszar Dolnego Śląska, to w chwili obecnej niewiele do mnie dociera wiarygodnych relacji spotkań z obiektami NOL. Zdecydowana większość znajduje swoje racjonalne wytłumaczenie. Choć szczególnie ciekawe są doniesienia o latających trójkątach, o których było w Polsce już głośno w latach 2009-2011. Ostatnia taka relacja wpłynęła do mnie z okolic Bolesławca z miejscowości Łaziska - odpowiada autor książki. - Dotyczy zdarzenia z 6 kwietnia 2022 r., gdzie dwójka mężczyzn w oddali zobaczyła najpierw dwa światła, a po chwili trzecie. Wszystkie trzy ułożyły się w formę trójkąta i świeciły bardzo mocno. Zjawisko utrzymywało się przez kilka minut i udało się je sfotografować. Po chwili światła zniknęły jednocześnie. Nikt w okolicy nie widział podobnego zjawiska. Nie można wykluczyć, że były to jakieś testy wojskowe. W pobliżu znajdują się poligony.

Datę premiery nowej książki "UFO i niewyjaśnione zjawiska Dolnego Śląska" wyznaczono na 22 lutego. Będzie dystrybuowana w całej Polsce. W zdecydowanej większości porusza nowe wątki, ale są sprawy które kontynuuje, uzupełniając śledztwa poprzedniej publikacji o nowe dane.

- Wypowiedzi świadków zawsze przepuszczam przez filtr wiarygodności. Sporządzam z nimi kwestionariusz osobowy, aby określić czy nie mają skłonności do konfabulacji. Określam szczegółowo przebieg takiego zdarzenia. Przypomina to trochę pracę kryminologa - komentuje swoje działania autor.

Dzięki uprzejmości Damiana Treli, możemy pokazać Wam fragmenty obu książek. Opisują miejsca na Dolnym Śląsku, gdzie widziano UFO. Sprawdź je w naszej galerii, razem z relacjami świadków (m.in. z Wrocławia), zdjęciami niezidentyfikowanych obiektów oraz ilustracjami: