nasz komentarz
nasz komentarz
Uwaga na dzieci!
Z jednej strony dyrektorka szkoły ma rację - rodzice powinni pomyśleć za swoje dzieci i zadbać o ich bezpieczeństwo (czytaj: zakazać zabierania własnych suszarek na basen). Z drugiej strony nauczyciele są od tego, by dopilnować uczniów. Fatalnie się stało, że musiało dojść do wypadku, aby nauczyciele lepiej nadzorowali dzieci, które są im oddane pod opiekę na czas zajęć. Szczęście, że nie doszło do tragedii.
- Zabrała ją karetka pogotowia! Gdzie w tym czasie byli opiekunowie?!
Informacja nas zmroziła. Jak ustaliliśmy, do zdarzenia doszło przed południem, a ofiarą była 11-letnia uczennica koszalińskiej szkoły sportowej. Pogotowie zabrało dziecko do szpitala. Dziewczynka była przytomna, a porażenie niezbyt duże. - Nie było żadnego poparzenia. Dziecko przeszło u nas badania, jest w dobrym stanie i jeszcze dzisiaj zostanie wypisana do domu - powiedziała nam wczoraj Maria Krokosz, ordynator oddziału dziecięcego.
- To była wina suszarki, którą dziewczynka przyniosła ze sobą - wyjaśnia Dorota Jędrak, dyrektor szkoły "jedynki". - Uczennica źle się poczuła, ale nie zasłabła. Nauczyciel szybko zareagował, wezwał pogotowie - dodaje. Jak to się stało, że nauczyciele, którzy nadzorowali uczniów na zajęciach na basenie, nie zwrócili uwagi, że ktoś używa własnej, a nie zamontowanej w szatni suszarki? - To rodzice powinni o tym pomyśleć, gdy zgadzają się, by dziecko zabrało z domu suszarkę. Ale teraz nasi nauczyciele będą pilnować, by uczniowie nie używali swojego sprzętu - twierdzi dyrektorka.
Szkoła zgłosiła sprawę policji. Ta wczoraj sprawdziła okoliczności i zdecydowanie stwierdziła, że dziecko korzystało z własnej suszarki. Ponadto na basenie jeszcze wczoraj sprawdzono zamontowane tam suszarki. - Mamy ich 21, wszystkie są nowe i sprawne, były montowane niedawno - mówi Aleksander Błaszczyk, kierownik basenu. - Z tego, co wiem, suszarka miała uszkodzony przewód. W tym nie było naszej winy.
A może warto w szatniach umieścić informację o zakazie używania własnych suszarek? - Ludzie i tak nie będą tego przestrzegać - mówi kierownik.
Ku przestrodze
Prąd elektryczny użytkowy, wykorzystywany w mieszkaniach, biurach, warsztatach i sklepach, może spowodować poważne obrażenia, a nawet śmierć. Przyczynami wypadków są wadliwe przełączniki, przetarte przewody elektryczne, uszkodzenie urządzenia elektrycznego. Największe ryzyko grozi małym dzieciom. Trzeba być świadomym zagrożenia, jakie stwarza woda, będąca dobrym przewodnikiem elektryczności. Jeżeli ktoś obsługuje urządzenie elektryczne (nawet sprawne) mając mokre ręce lub stojąc na mokrej podłodze, naraża się na znaczne ryzyko porażenia prądem.
Źródło: internet
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?