Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczeń ze Stalowej Woli stracił oko. Skala zaniedbań wręcz poraża

Zdzisław Surowaniec
Nadzór budowlany uznał, że przyszkolną strzelnicę wykonano nielegalnie
Nadzór budowlany uznał, że przyszkolną strzelnicę wykonano nielegalnie Fot. pixabay
Mama okaleczonego Rafała: - Sprawę chciano zamieść pod dywan.

Za miesiąc minie rok od fatalnego wypadku na szkolnej strzelnicy w „budowlance”. Podczas zajęć ze strzelania z karabinka pneumatycznego 23 maja 2016 roku, szesnastoletni uczeń pierwszej klasy mundurowej Rafał został postrzelony rykoszetem w lewe oko. W oku utkwił kawałek metalu. Spustoszenia, jakie wywołał odłamek sprawiły, że chłopiec stracił oko mimo szybkiej operacji w szpitalu klinicznym w Lublinie.

W szkole przeprowadzona została kontrola, sprawą zainteresowały się policja, prokuratura i kuratorium. Jednak rodzice Rafała uznali, że ci, którzy powinni zająć się wyjaśnianiem sprawy, robią wiele, aby sprawie urwać łeb. Energiczna matka Rafała, która była członkiem Komitetu Rodzicielskiego, nie dała sobie dmuchać w kaszę. Wynajęła prawnika warszawskiej kancelarii, jakim jest specjalizująca się w sprawach karnych adwokat doktor Iwona Zielinko. Mając pełnomocnictwa rodziców Rafała doprowadziła do tego, że z prowadzenia sprawy wyłączony został policjant, któremu rodzina zarzuciła brak bezstronności, a śledztwo przejęła od Prokuratury Rejonowej Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu.

- I dopiero wtedy sprawa ruszyła z kopyta - oceniła mama Rafała Nadia Jeziorska-Słowik.

Jak się wkrótce miało okazać, skala zaniedbań była porażająca. Mimo tego, że dyrektor szkoły Włodzimierz S. i instruktor strzelania Krzysztof Sz. stwierdzili w śledztwie, że na strzelnicy szkolnej nigdy nie było przypadków zranienia uczniów rykoszetami, rodzice Rafała mają oświadczenia uczniów, którzy potwierdzają fakt zranienia rykoszetami, czyli kulami odbijającymi się od tarczy, ściany czy metalowych elementów.

Także wicedyrektor szkoły podczas przesłuchania zapewniła, że nie ma wiedzy na temat rykoszetów, ale zapytana przez pełnomocnika rodziców Rafała czy to prawda, że jej córka, która była uczennicą szkoły, dostała rykoszetem, przyznała, że tak. Kiedy policjant tego nie zanotował, adwokat zrobiła na protokole przesłuchania pisemne uzupełnienie. Dyrektor i instruktor twierdzili, że strzelnica szkolna nie podlega powszechnie obowiązującym przepisom prawa. Strzelnica nie posiadała więc atestu, nie została nawet dopuszczona do użytkowania. Powstała w roku szkolnym 2008/2009 z przebudowy biblioteki w piwnicznych pomieszczeniach budynku za aulą szkoły. Kiedy sprawie przyjrzał się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, był zdumiony skalą beztroskiego podejścia do tego, co się w szkole działo. Stwierdził, że doszło do samowoli budowlanej przy przebudowie biblioteki na strzelnicę, wydał nakaz przywrócenia pomieszczeń do stanu pierwotnego. Zalegalizowanie strzelnicy kosztowałoby szkołę 40 tys. zł. Przy okazji wyszło na jaw, że cały budynek szkoły jest samowolką, nie można się doszukać pozwolenia na budowę, jaka prowadzona była w latach 1989 - 1991.

Porażający jest także sposób, w jaki Rafałowi udzielano pomocy. Instruktor przyłożył mu do oka papier toaletowy, a po pogotowie zadzwoniła koleżanka chłopaka. Także koleżanka zawiadomiła matkę chłopca o wypadku.

Rada Pedagogiczna szkoły wyraziła swoje stanowisko wobec „zniesławiania i znieważania dobrego imienia szkoły w paszkwilanckich artykułach, jakie ukazały się na portalach internetowych”. To samo zrobiły Rada Rodziców i Samorząd Uczniowski. Nieczuła na to była prokuratura, która postawiła dyrektorowi szkoły zarzuty doprowadzenia do samowoli budowlanej i narażenia uczniów na uszczerbek na zdrowiu. Zarzut usłyszał także instruktor. Starosta natychmiast zawiesił dyrektora na pół roku.

- Jeszcze dwie osoby powinny usłyszeć zarzuty - uważa matka Rafała.


źródło: TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Uczeń ze Stalowej Woli stracił oko. Skala zaniedbań wręcz poraża - Nowiny

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska