Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubezpieczenie sprzętu elektronicznego

Kamil Gross
Na pytania naszych czytelników odpowiada adwokat Kamil Gross.

Żyjemy w świecie, o którym nasi dalsi przodkowie nawet nie śnili. Pomijam już kwestię ustroju gospodarczego, a koncentruję się raczej na postępie technicznym i rozwoju nowych technologii. Dla części z nas, obsługa nowoczesnego sprzętu elektronicznego może być utrapieniem, ale panuje raczej powszechna zgoda co do tego, że dobrze jest mieć w domu komputer czy sokowirówkę. Bohaterowie „Konopielki” prawdopodobnie mieliby na ten temat inne zdanie, ale wynikałoby to raczej ze zwykłej niewiedzy. Świat pędzi do przodu i dla młodego pokolenia nie jest już zaskoczeniem, że można nosić w kieszeni małe pudełko będące telefonem, budzikiem, samograjem, mapą i kalkulatorem jednocześnie. Młodzieży nie dziwi już i nie pozbawia oddechu to, że nie wychodząc do księgarni można kupić książkę pozbawioną papierowych kartek. Seniorzy jeszcze odkrywają magię nowoczesności, choć niektórych przygniata natłok tych wszystkich laptopów, tabletów, smartfonów i innych urządzeń, które są nam oferowane w ogromnych ilościach.

Na potęgę kupujemy sprzęt elektroniczny, a niektórzy z nas decydują się na jego ubezpieczanie. Opłacamy zatem polisy, często nie zastanawiając się nawet co dokładnie objęte jest ochroną ubezpieczeniową. Nie ma potrzeby tłumaczenia na czym polega istotna umowy ubezpieczenia, ale warto zwrócić uwagę na konieczność szczegółowego zapoznania się z warunkami takiej umowy. Dla wielu osób zawarcie umowy ubezpieczenia okazało się być wyjątkowo korzystne, ale są też tacy, którzy zrozumieli co właściwie podpisali w momencie odmowy wypłaty odszkodowania. Zdarza się, że konsumenci wyrażają wręcz oburzenie, że zapłacili kilkaset złotych, a nic tego nie mają. Liczyli bowiem, że gdy sprzęt im się znudzi albo nie będzie można nim już drażnić sąsiadów, zgłoszą ubezpieczycielowi ryskę na ekranie, a ten przyjedzie na białym koniu wprost do dużego pokoju, zostawi nowy, lepszy telewizor, a dodatkowo dorzuci bukiet kwiatów dla gospodyni i pół litra dla gospodarza.

Tak niestety to nie wygląda i nie można mieć za to do nikogo pretensji. Ubezpieczyciel jest przedsiębiorcą i tzw. kasa musi mu się zgadzać, w życiu nie ma nic za darmo. Żeby mieć jasno określoną sytuację z kontrahentem, ubezpieczyciel posługuje się zazwyczaj dokumentem nazywanym „warunkami ubezpieczenia” czy „ogólnymi warunkami ubezpieczenia”. Oczywistym jest, że poszczególne firmy ubezpieczeniowe mają swoje wzory, które mogą różnić się nawet w sposób bardzo istotny, ale praktyka pokazuje, że bardzo często zakres umowy obejmuje przypadkowe uszkodzenie sprzętu.

Jeśli jsteśmy właścicielami laptopów, drukarek, głośników czy blenderów, a ich ochrona ubezpieczeniowa obejmuje wskazane wyżej przypadkowe uszkodzenie, to w jakich przypadkach możemy spodziewać się wypłaty odszkodowania? Aby uzyskać odpowiedź na to pytanie, zawsze musimy sięgać do wymienionych wcześniej warunków ubezpieczenia. Tam możemy spodziewać się, że „przypadkowe uszkodzenie” to uszkodzenie ubezpieczonego sprzętu w wyniku przepięcia prądu lub wskutek nieszczęśliwego wypadku. W takim wypadku nie ustalajmy samodzielnie definicji „nieszczęśliwego wypadku”, bo prawdopodobnie stworzył ją i zawarł w warunkach ubezpieczenia sam ubezpieczyciel. Prawdopodobnie będzie to zdarzenie nagłe, spowodowane przyczyną zewnętrzną, w wyniku której nasz sprzęt uległ uszkodzeniu. Możliwe, że dodatkowo zawarte będzie zastrzeżenie, że wskazany sprzęt ma być użytkowany zgodnie z instrukcją czy zaleceniami producenta.

Widzimy więc, że pojawia nam się kilka problemów. Po pierwsze, ustalmy czy wiemy w ogóle o istnieniu instrukcji obsługi naszego tostera. Domyślamy się oczywiście, że nie należy używać go w wannie podczas kąpieli, ale niektóre zalecenia producenta mogłyby nas wprawić w osłupienie. Podam jakiś przykład. Jeśli w instrukcji wskazane jest, że ten nasz toster ma stać dwadzieścia centymetrów od jakichś powierzchni pionowych, a nasze kanapki robią się tuż przy ścianie, to ubezpieczyciel nic nam nie wypłaci, ze względu na użytkowanie sprzętu wbrew zaleceniom, ponieważ jego zdaniem nie dojdzie do nieszczęśliwego wypadku. Do wypłaty odszkodowania prawdopodobnie nie doszłoby także gdyby okazało się, że sprzęt nie był należycie konserwowany albo był modyfikowany lub naprawiany samodzielnie przez właściciela. Warto więc dwa razy zastanowić się przed poddaniem odkurzacza tunningowi albo dokonywaniem jego napraw ze szwagrem na imprezie.

Wydaje się, że większość ubezpieczycieli w ogólnych warunkach ubezpieczenia zastrzega, iż wypłata odszkodowania nie nastąpi również gdy ubezpieczający samodzielnie wyrządzi szkodę, albo pozwoli na uszkodzenie rzeczy przez rażące zaniedbania. Tu wskazać można choćby zostawianie sprzętu bez opieki albo pod opieką kilkuletnich dzieci, a także odstąpienie od zapobiegnięcia szkodzie. Jeśli zauważymy możliwy do ugaszania pożar, po czym udamy się na spacer, czego konsekwencją będzie całkowite zniszczenie sprzętu RTV, ubezpieczyciel z pewnością nie wypłaci nam pieniędzy. Można spodziewać się odmowy wypłaty także, gdy sprzęt zużyje się w sposób naturalny, choćby przez zwykłe zarysowania. Pamiętajmy też, że w celu zachowania uprawnień wynikających z ubezpieczenia, należy wykonywać przeglądy gwarancyjne zgodnie z zaleceniami i mieć na to stosowne dokumenty.

Najbardziej problematyczne wydaje się wyjaśnienie istoty „nieszczęśliwego wypadku”, który bardzo często jest jedną z podstaw do wypłaty środków. Mówimy o nim w sytuacji gdy spełnione są trzy przesłanki. Pierwszą jest nagłość zdarzenia, czyli sytuacje, których się nie spodziewamy, które kwalifikujemy jako nietypowe i zaskakujące. Po drugie, musi zajść przyczyna zewnętrzna rozumiana jako zjawisko niezależne od naszych poczynań. Po trzecie wreszcie, ubezpieczyciel musi stwierdzić brak winy umyślnej i nieumyślnej.

Znam pisma Ubezpieczycieli, w których skrótowo wskazywali, że nie znajdują podstaw do uznania roszczenia, bo uszkodzenie nie powstało przez zdarzenie nagłe, niezależne od woli, niemożliwe do zapobieżenia. Na końcu pisma podnosili, że „w niniejszych okolicznościach nie wystąpiły przesłanki z definicji nieszczęśliwego wypadku, ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności i nie wypłaci odszkodowania”. Dlatego zanim ubezpieczymy swoje sprzęty, zastanówmy się czy warto się na to decydować. Jeśli z góry wiemy, że laptop będzie trzymany nad kaflowym piecem, a klimatyzator ma się mieścić w zakładzie lakierniczym, to może warto sobie to odpuścić. Jeżeli wiemy, że jesteśmy zamaszyści i nie dbamy o sprzęt, to ubezpieczenie nie jest nam chyba potrzebne. Nie ma bowiem wówczas podstaw do żądania wypłaty odszkodowania, a co gorsze, zgłaszając roszczenie, możemy narazić się na oskarżenie o próbę wyłudzenia odszkodowania.

Jak widzimy, współczesna cywilizacja oferuje nam wspaniałe udogodnienia. Nasze babcie i prababcie nie spodziewały się, że będzie można wysyłać wiadomości MMS, sprzętem, który będzie można ubezpieczyć. Zresztą nie domyśliłyby się, że może zajść potrzeba ubezpieczania sprzętów, skoro kupione przez nie jeszcze w Związku Radzieckim suszarki, po dziś dzień działają bez najmniejszych zarzutów, w dodatku bez konieczności zawierania umów ubezpieczenia.

Niezależnie od poglądu na temat jakości dzisiejszej elektroniki, warto zastanowić się nad zagadnieniem konieczności ubezpieczenia naszego sprzętu. Jeśli uznamy, że warto to uczynić, pamiętajmy o konieczności zapoznania się z warunkami tego ubezpieczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska