Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

U nas czekasz na zabieg latami. Czesi przyjmują od ręki. Płaci im NFZ

Adrianna Boruszewska
Krzysztof Kapica
Prawie 2200 pacjentów z Dolnego Śląska chorych na zaćmę i około 700 z chorobami urologicznymi skorzystało w 2017 roku z zabiegów na terenie Czech i Niemiec. Pacjenci wybrali leczenie w zagranicznych klinikach, bo tam czekali o wiele krócej niż w Polsce. Zapłacił za to NFZ. Łącznie NFZ musiał zwrócić pacjentom ponad 5,5 miliona złotych za leczenie poza Polską. To o dwa miliony więcej niż rok wcześniej.

Nie ma się co dziwić Dolnoślązakom, którzy nie chcą czekać na zabieg. U nas z zaćmą wpisano do kolejki 59 tys. pacjentów stabilnych i 4 tys. pilnych. Czas oczekiwania na zabieg tych pierwszych to rok. Na szybszą operację mogą liczyć chorzy pilni - oczekują maksymalnie trzy miesiące. W Czechach praktycznie zrobią operację od ręki: najbliższy termin to 29 stycznia.

Poza tym nasi sąsiedzi oferują usługi, których nie mamy zapewnionych w ramach leczenia „na fundusz” w Polsce. Operując się w Czechach, możemy dopłacić za lepszą soczewkę, korygującą np. astygmatyzm. Zdaniem okulisty, dr. Jarosława Miśkiewicza z wrocławskiej kliniki OKOM, polskie rozwiązanie jest nielogiczne.

- Polski pacjent powinien w swoim kraju mieć najlepsze możliwości leczenia. Niestety, tak nie jest. Skoro pacjenci mogą dopłacać do leków, to dlaczego nie mogą do lepszych soczewek? - pyta okulista.

Z roku na rok liczba Dolnoślązaków operowanych w czeskich klinikach rośnie. W 2015 roku było to 1335 osób, w 2016 roku - 2125, a 2017 roku aż 2196.

- Operacje zaćmy w Czechach to rozwiązanie dobre dla pacjentów, bo nie muszą czekać, ale z drugiej szkodliwe dla rozwoju okulistyki w Polsce - przyznaje dr hab. Radosław Kaczmarek, dolnośląski konsultant okulistyki.

Według niego pieniądze są z naszego budżetu odprowadzane i zasilają budżet sąsiada, zamiast zostawać w kraju i iść na skrócenie kolejek do zabiegów oraz nowe technologie w medycynie.

Dolnoślązacy wyjeżdżają na operacje nie tylko do Czech. Coraz więcej decyduje się na zabieg w Niemczech. Są to głównie mężczyźni korzystający z usług urologów. Według danych NFZ najczęściej wykonywane zabiegi to przerost gruczołu krokowego, litotrypsja nerki, uretrocystoskopia i rozciągnięcie pęcherza bez biopsji.

Popularność tych zabiegów w niemieckich klinikach nie dziwi naszych urologów.

- W Polsce kolejki do operacji nowotworów urologicznych, jak i innych schorzeń, takich jak kamica układu moczowego, są bardzo długie, nawet trzymiesięczne. Dzieje się tak z powodu braku urologów w szpitalach - komentuje dr hab. Anna Kołodziej.

Zaznacza, że w Polsce pacjent we wczesnym stadium choroby nie ma szans na wyleczenie. Właśnie przez zbyt długie kolejki. - Tracą na tym wszyscy. Społeczeństwo, bo tacy pacjenci po prostu umierają. Nasz budżet, bo leczenie pacjenta w zaawansowanej fazie choroby jest bardzo kosztowne - dodaje urolog.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: U nas czekasz na zabieg latami. Czesi przyjmują od ręki. Płaci im NFZ - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska